"Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do planów Ministerstwa Finansów, na podstawie których resort sporządzi projekt budżetu na przyszły rok. Do końca lipca MF ma je przedstawić partnerom społecznym z Rady Dialogu Społecznego.
Według informacji gazety, resort finansów zakłada, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie 4 procent PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 1,8 procent. Z kolei inwestycje mają spaść w tym roku o 10,6 procent, by w przyszłym wzrosnąć o 4 procent.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO
Płaca minimalna w 2021 roku
Najbardziej dyskusyjna może być propozycja ustalenia płacy minimalnej na poziomie 2716 złotych brutto. To - według "DGP" - oznaczałoby, że wzrost będzie najniższym z możliwych przy założeniach wzrostu gospodarczego i inflacji na przyszły rok. Dla porównania od 1 stycznia 2020 roku płaca minimalna wynosi 2600 złotych brutto. Oznaczało to wzrost o 350 złotych, czyli o 15,6 procent w stosunku do 2019 roku. W ubiegłym roku najniższa płaca wynosiła 2250 złotych.
Apetyty na podwyżkę były znacznie większe. Rozbudził je podczas konwencji w Lublinie 7 września 2019 roku prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Zapowiedział wówczas, że płaca minimalna w 2023 roku wzrośnie do 4 tysięcy złotych.
- To nie jest ostateczna kwota, raczej podwaliny do dyskusji z partnerami społecznymi. Ale ma ona swoje ekonomiczne uzasadnienie. Mamy bardzo trudne czasy, ryzyk jest bardzo dużo i zbyt szybkie podnoszenie płacy minimalnej grozi zwolnieniami pracowników i zwiększeniem liczby upadłości firm - wyjaśnił w rozmowie z gazetą Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że choć podwyżka będzie niewielka, to i tak wartość minimalnej pensji przekroczy połowę średniego wynagrodzenia. Według wyliczeń MF w przyszłym roku będzie to 51,6 procent.
Konfederacja Lewiatan na początku czerwca br. wskazywała, że minimalne wynagrodzenie w 2021 roku, uwzględniając szczególne warunki w gospodarce i na rynku pracy, ustalić powinni tylko partnerzy społeczni. Według organizacji, która skupia ponad 4100 firm zatrudniających w sumie ponad milion osób, "w 2021 roku musimy w sprawie wysokości płacy minimalnej zachować realizm i twardo stąpać po ziemi".
Nowe podatki
Według "Dziennika Gazety Prawnej", MF planuje także zamrożenie płac w budżetówce. "Z drugiej strony ministerstwo zamierza uwzględnić w budżecie wypłatę trzynastej i czternastej emerytury" - dodano. Z szacunków gazety wynika, że to dodatkowy wydatek rzędu 20 miliardów złotych. "DGP" podał, że w założeniach jest też mowa o przyszłorocznej waloryzacji emerytur i rent. Ma być ona nie mniejsza niż 70 złotych.
Gazeta podała, że resort finansów zakłada też odmrożenie podatku handlowego. Przepisy dotyczące tej daniny weszły w życie na początku września 2016 roku. Podatek dotyczył sieci handlowych i miał dwie stawki: 0,8 procent od przychodu między 17 milionów złotych a 170 milionów złotych miesięcznie i 1,4 procent od przychodu powyżej 170 milionów złotych miesięcznie.
Po kilkunastu dniach obowiązywania podatku handlowego Komisja Europejska wszczęła postępowanie w jego sprawie i wezwała Polskę do zawieszenia jego stosowania. Zdaniem Brukseli konstrukcja podatku mogła faworyzować mniejsze sklepy, co mogło być uznane za pomoc publiczną.
W maju ubiegłego roku Polska wprawdzie wygrała sprawę przed sądem UE, ale Komisja złożyła w zeszłym roku odwołanie i spór dalej się toczy przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Do czasu jego ostatecznego rozstrzygnięcia rząd wstrzymuje się przed wprowadzeniem podatku. Na razie jego pobór jest zawieszony do 1 stycznia przyszłego roku. Ministerstwo jest jednak dobrej myśli, bo w podobnym sporze, jaki z Komisją Europejską toczyły Węgry, TSUE przyznał rację Węgrom - przypomniało "DGP".
Resort uwzględnia także w swoich planach wprowadzenie nowego podatku - tak zwanej opłaty cukrowej. Przepisy w sprawie tej daniny mają wejść w życie od początku 2021 roku.
Reforma OFE
"Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, że wraca także dokończenie reformy Otwartych Funduszy Emerytalnych, czyli zamiana otwartych funduszy emerytalnych w prywatne indywidualne konta emerytalne.
Do reformy miało dojść w połowie 2020 roku. - W ustawie przesuwamy wejście w życie. (...) Nie zawieszamy reformy związanej z OFE - powiedziała pod koniec marca podczas wideokonferencji wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Za przeniesienie aktywów z OFE do IKE ma zostać pobrana 15-procentowa opłata, która ma być przychodem Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Dzięki niej budżet będzie mógł wypłacić mniejszą dotację do FUS.
Autorka/Autor: mb
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24