Władze województwa są oburzone decyzją strony rządowej, która niesie za sobą niebezpieczeństwo likwidacji ponad 90 procent połączeń realizowanych z portu w Modlinie - oświadczył urząd marszałkowski województwa mazowieckiego. "Brak porozumienia Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z kontrolerami ruchu lotniczego sprawił, że nad Mazowszem wisi realne widmo paraliżu lotniczego" - dodano.
- W rozporządzeniu, które w nocy przygotował rząd, jest propozycja nie do zaakceptowania: są tylko dwie destynacje przewidziane na Wyspy Brytyjskie (z lotniska w Modlinie - red.). To oznacza praktycznie, że ruch na lotnisku w Modlinie zostanie zawieszony, więc ja sobie tego nie wyobrażam - powiedział w środę na konferencji Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego.
Dodał też: - Jest też kontekst szerszy, bo Mazowsze zostanie sparaliżowane, bo Okęcie będzie tylko działało w określonych godzinach, jedna trzecia destynacji będzie obsługiwana, Modlin będzie praktycznie zawieszony, więc myślę, że będziemy nagle wyłączeni z ruchu lotniczego jako województwo, jeden z największych regionów europejskich.
Komunikat urzędu marszałkowskiego
Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego w środę opublikował komunikat w sprawie likwidacji większości połączeń realizowanych przez lotnisko w Modlinie. "Władze województwa i jeden z właścicieli lotniska w Modlinie są oburzone decyzją strony rządowej, która niesie za sobą niebezpieczeństwo likwidacji ponad 90 proc. połączeń realizowanych z portu w Modlinie. Od maja liczba operacji z planowanych 62 dziennie ma spaść do zaledwie 4. Na lotnisku Chopina pozostanie ich 60, z czego dwie trzecie kosztem innych przewoźników realizował będzie LOT" - podano w komunikacie.
Jak podkreśla UM, z opublikowanego wczoraj rozporządzenia organizacji lotów po 1 maja wynika, że strona rządowa dała pierwszeństwo połączeniom realizowanym przez Lotnisko Chopina i PLL LOT. UM ocenił, że "brak porozumienia Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z kontrolerami ruchu lotniczego sprawił, że nad Mazowszem wisi realne widmo paraliżu lotniczego".
"Zgodnie z ostatnimi decyzjami strony rządowej od 1 maja – jeśli nie dojdzie do porozumienia z kontrolerami – port w Modlinie nie będzie mógł operować całodobowo, a jedynie w godzinach 9.30-17.00. Rozporządzenie wskazuje jedynie 2 kierunki priorytetowe realizowane przez Ryanair w Modlinie. Są to London Stansted oraz Dublin. Oba mają być realizowane tylko raz dziennie i na te operacje PAŻP zobowiązuje się do zapewnienia kontroli zbliżania" - podkreśla UM.
"Strona rządowa kosztem Modlina stara się, aby LOT i lotnisko Chopina przeszły przez strajk kontrolerów niemal suchą stopą. Jedną decyzją pozbawiono Modlin ponad 90 proc. połączeń. Uznano, że nie są priorytetowe w przeciwieństwie do tych realizowanych przez rządowego operatora i Okęcie" – podkreślił wicemarszałek woj. mazowieckiego Wiesław Raboszuk. Jak zaznaczył, "zamiast niszczyć Modlin, strona rządowa powinna jak najszybciej doprowadzić do zakończenia strajku. Tymczasem jedną decyzją pozbawiono Polaków możliwości podróżowania".
"Ta decyzja to absolutny skandal"
Radny województwa mazowieckiego i przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Strzałkowski zauważa, że lotnisko w Modlinie jest od lat blokowane i odsuwane na boczny tor. "Ta decyzja to absolutny skandal. U progu weekendu majowego, kiedy zawsze ruch lotniczy rośnie – dla przykładu w Modlinie w maju planowanych było ponad 60 operacji lotniczych w ciągu doby – rząd ogranicza ich liczbę do dwóch. To oznacza likwidację ponad 90 proc. operacji" - wskazał. Podkreślił, że ta decyzja działa na szkodę portu, przewoźników i mieszkańców Mazowsza. - Wszystkie wykupione bilety z Modlina, są w tej chwili zagrożone. Trudno mi zrozumieć, dlaczego nie może dojść do porozumienia z jedną z najciężej pracujących grup pracowniczych w polskim lotnictwie - stwierdził.
Zaniepokojony zaistniałą sytuacją jest również przewodniczący rady nadzorczej spółki Mazowiecki Port Lotniczy Marek Misztalski, który zauważył, że decyzja o likwidacji połączeń z Modlina jest skrajnie niesprawiedliwa. - Trudno ją racjonalnie wytłumaczyć. Modlin przed strajkiem obsługiwał około 20 procent ruchu pasażerskiego całej aglomeracji, a wczorajszą decyzją przyznano mu zaledwie kilka procent operacji - powiedział.
- Nawet jeśli dorzucą nam kilka dodatkowych, będzie to maksimum 10 procent. Dlaczego? Ponieważ ULC nie porównywał ruchu pasażerskiego na obu lotniskach, za to zsumował na Lotnisku Chopina operacje pasażerskie, wojskowe, cargo, rządowe i charterowe. Więc porównano gruszki z jabłkami. I w efekcie – po raz kolejny uderzono w Modlin, który od lat jest solą w oku rządzących – dodał Misztalski.
Zdaniem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego decyzja o wstrzymaniu lotów z Modlina oznacza brak dochodów i praktyczną zapaść dla lotniska. "Udało się tu odtworzyć niemal 90 proc. ruchu, tymczasem na innych portach jest to od 50-70 proc. Wskazuje to – po raz kolejny – na olbrzymi potencjał rozwojowy Modlina i potwierdza zaufanie, jakim cieszy się wśród podróżnych. Średnia liczba operacji w marcu wyniosła 49 dziennie (przylot + odlot). W tym miesiącu z usług portu skorzystało dziennie 6800 osób. Tymczasem w maju planowany był kolejny wzrost do 62 operacji. Pasażerowie mogli latać z Modlina do 48 destynacji. Zgodnie z wydanym rozporządzeniem – zostaną im tylko dwie – Dublin i Londyn" - zauważa UM.
Konferencja posłów PO
W środę posłowie Koalicji Obywatelskiej Jan Grabiec, Marcin Kierwiński i Maciej Lasek zorganizowali konferencję prasową w Sejmie w związku z konfliktem pomiędzy Polską Agencją Żeglugi Powietrznej a kontrolerami lotów.
- Jesteśmy świadkami w ostatnich dniach głębokiego kryzysu komunikacji lotniczej w Polsce. Ten kryzys został wywołany przez złą politykę rządu PiS i złą politykę premiera Morawieckiego - ocenił Grabiec.
Zwrócił uwagę, że samoloty obecnie latają tylko od czasu do czasu, co jest "szalenie dotkliwe dla tysięcy pasażerów, którzy zaplanowali podróże służbowe czy też wyjazdy turystyczne, ale jest również uderzeniem w polską gospodarkę". - Decyzja, którą kilka dni temu podpisał premier Mateusz Morawiecki, oznacza np. w przypadku lotniska w Modlinie jego praktyczne zamknięcie, ta decyzja zmierza do praktycznego zlikwidowania tego lotniska - przekonywał Grabiec.
Likwidację lotniska oznaczać będzie bowiem, jego zdaniem, wynikające z rozporządzenia premiera postanowienie, że w Modlinie będą mogły odbywać się dwie operacje lotnicze dziennie. - Wyobraźcie sobie państwo, jak można utrzymać duże lotnisko, jak lądują czy startują dwa samoloty - powiedział Grabiec.
Uznał, że jest to skandal, ponieważ lotnisko w Modlinie jest jednym z sześciu największych lotnisk w Polsce, a poza tym "ma znaczenie gospodarcze dla całego północnego Mazowsza". - Żądamy natychmiastowego rozwiązania przez premiera Morawieckiego kryzysu wywołanego przez rząd. Straty, które są generowane każdego dnia, są stratami wielokrotnie większymi niż stawka, o jaką toczą się negocjacje - dodał.
Także sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński ocenił, że "to, co zaproponowano w odniesieniu do Modlina, to jest de facto wyrok śmierci na to lotnisko". Dodał, że według szacunków odwołanie jednego lotu samolotu pasażerskiego to koszt około 20 tysięcy euro. - Jeżeli pomnożymy to przez liczbę odwołanych samolotów na Okęciu czy w Modlinie, uciekamy w miliony euro dziennie - mówił.
W jego opinii konflikt z kontrolerami "można zakończyć z dnia na dzień". - Koszty jednego dnia trwania tego strajku wielokrotnie przekraczają wszelkie koszty, które ewentualnie trzeba by było ponieść, aby ten problem rozwiązać - podkreślał Kierwiński.
Jego zdaniem PiS od dawna darzy lotnisko w Modlinie niechęcią i może w ten sposób dążyć do jego zamknięcia. - Od wielu lat rząd PiS systematycznie morduje to lotnisko, stawiając na łąkę w Baranowie - mówił Kierwiński, odnosząc się do planowanego Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma powstać w gminie Baranów.
Maciej Lasek dodał, że przez 7 lat państwowy udziałowiec lotniska w Modlinie skutecznie blokował jego rozwój. - Nie udało się zlikwidować lotniska blokowaniem środków, zrobiono to więc rozporządzeniem - zaznaczył.
Wśród udziałowców lotniska w Modlinie liderem jest województwo mazowieckie z 36,17 proc. udziałów. Niewiele mniej, bo 31,56 procent udziałów, ma Agencja Mienia Wojskowego. Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" może liczyć na 27, 86 proc. wpływów, zaś Nowy Dwór Mazowiecki na 4,41 procent udziałów w modlińskim lotnisku.
Minister o rozporządzeniu
Według ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia ograniczeń w ruchu lotniczym zostało przygotowane zgodne z procedurami, by linie lotnicze mogły się przygotować na ewentualną sytuację, w której od 1 maja 2022 r. może nie być wystarczającej liczby kontrolerów ruchu lotniczego PAŻP.
- Jeżeli w PAŻP dojdzie do porozumienia, to jestem przekonany, że 1 maja i w każde kolejne dni ruch lotniczy nad Polską będzie niezaburzony i o to nam chodzi - powiedział w środę dziennikarzom w Sejmie Adamczyk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Które linie będą obsługiwały połączenia priorytetowe
Konflikt w PAŻP
Kryzys w PAŻP zaczął się dwa lata temu po wprowadzeniu na szerszą skalę tzw. trybu pojedynczego kontrolera (SPO - Single Person Operations). W tvn24.pl i na antenie TVN24 alarmujemy o tym, jak ten tryb może wpływać na bezpieczeństwo na polskim niebie:
- w lutym 2021 roku informowaliśmy o incydencie na Lotnisku Chopina - kontroler przez dwie minuty nie odpowiadał na pytania pilota podchodzącego do lądowania oraz o tym, że system SPO był wprowadzony bez koniecznych szkoleń;
- również w lutym 2021 roku pisaliśmy o pracującym w trybie SPO kontrolerze w Katowicach, który wydał pozwolenie na lądowanie, mimo że na pasie pracowała ekipa remontowa;
- w marcu 2021 roku opublikowaliśmy informację o pracowniku PAŻP, który zasnął na dyżurze i przez dziewięć minut nie odpowiadał na wezwanie pilota, godzinę później zasnął jeszcze raz;
- również w marcu 2021 roku opisaliśmy sprawę związkowców z PAŻP, którzy alarmowali o zagrożeniu dla bezpieczeństwa i zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy;
- w maju 2021 roku zajmowaliśmy się sprawą pijanego kontrolera, który uciekł z wieży, po zatrzymaniu przez policję okazało się, że miał w organizmie dwa promile alkoholu;
- w czerwcu 2021 roku pisaliśmy o apelu szefa ULC do ministra infrastruktury o działanie "ze względu na bezpieczeństwo operacji lotniczych";
- w grudniu 2021 roku informowaliśmy o zdarzeniu na lotnisku w Krakowie, gdzie kontroler ratował nieprzytomnego kolegę, ale nie wstrzymano ruchu na lotnisku i w trakcie akcji ratunkowej wystartował samolot z premierem na pokładzie;
- w styczniu 2022 roku opisaliśmy list pracowników PAŻP do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym pytali oni szefa rządu, "czy musi dojść do katastrofy";
- w marcu 2022 roku opublikowaliśmy informację o początku masowych odejść z PAŻP;
- w kwietniu 2022 roku przedstawiliśmy zarzuty stawiane PAŻP przez Najwyższą Izbę Kontroli, która potwierdziła nasze wcześniejsze ustalenia dotyczące wprowadzenia systemu SPO.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock