Ustalenie maksymalnej ceny na rosyjski gaz czy rozdzielenie cen gazu od cen prądu, powinno poprawić sytuację na rynku energii i sytuację odbiorców gazu w Unii Europejskiej i w Polsce - uważa prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora. Dodaje jednak, że tylko "chwilowo".
Prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora w odpowiedzi na pytanie PAP, czy takie rozwiązania na poziomie unijnym, jak ustalenie maksymalnej ceny na rosyjski gaz, czy rozdzielenie cen gazu od cen prądu poprawi sytuacje na rynku energii i sytuację odbiorców gazu w Unii Europejskiej (UE), w Polsce, odpowiedział, że "chwilowo tak".
- Dla mnie krytyczne byłoby zdjęcie wielomiliardowych obciążeń gwarancyjnych firm handlujących - one traciły przy tych cenach płynność, wchodziły w poziomy koniecznych gwarancji gotówkowych, których nikt nie był w stanie spełnić - wskazał.
"To uderzenie pojawi się razem z pierwszym zimniejszym dniem"
Sikora jest przekonany, że działania UE "już są przedmiotem przygotowywanych kontrreakcji na Kremlu, uderzeń dezintegrujących rynki, przepływy, infrastrukturę". - Spodziewam się, że to uderzenie pojawi się razem z pierwszym zimniejszym dniem, razem z jakimś lokalnym kataklizmem, burzą, tak zwaną "siłą wyższą", z którą w niewojennych warunkach poradzilibyśmy sobie spokojnie, solidarnie i współodpowiedzialnie - dodał.
Zaznaczył jednak, że "warunki wojenne dyktują pomysły, rozwiązania często wymuszone, heroiczne, ale nie koniecznie budujące perspektywę wieloletnią. Raczej perspektywę "ratuj się kto może". - Dziś niestety w Polsce - w mojej opinii - jesteśmy bliżej tej perspektywy. Nikt już nie wierzy, że "jakoś to będzie" - uważa Andrzej Sikora.
Jego zdaniem w tak ekstremalnych warunkach firmy są w stanie wytrzymać bardzo krótko. - Trudno sobie wyobrazić możliwość przeniesienia tych ekstremalnych kosztów energii na klientów. Jak długo ktoś, kto kupował chleb po 2 złote będzie gotów płacić 12? A Może nawet 15? - powiedział.
W jego ocenie owo "jak długo", "oznacza jeszcze determinację właściciela do ponoszenia horrendalnych kosztów lub też często niewiedzę, że to być może już działanie na szkodę firmy i zależy w dużej mierze od dotychczasowej pozycji rynkowej (prawie monopol) do wiedzy chęci możliwości przerzucenia kosztów na końcowego odbiorcę, to znaczy chleb trzeba będzie kupić".
Na pytanie o scenariusz rozwoju sytuacji dla branż energochłonnych w Polsce w związku z trudną sytuacją na rynku energetycznym Sikora odparł, że najchętniej uchyliłby się od odpowiedzi. - W mojej ocenie nic nie jest już takie jak wczoraj. Świat właśnie się dramatycznie zmienił. (...) Prognozowanie, przewidywanie na dłużej niż jutro obarczone jest olbrzymim ryzykiem, a może lepiej pokazuje brak pokory takiego "fantasty". Rynki energetyczne w Europie w obecnych ramach regulacyjnych/prawnych praktycznie przestały działać. Zwariowały. Ale pomysłu co z tym zrobić, raczej nie ma - stwierdził.
"O to właśnie Putinowi chodziło"
Według Sikory interwencja Brukseli oznacza tak naprawdę przyznanie się do porażki, dekompozycję warunków rynkowych, nawet dezintegrację. - Tylko myślę, że o to właśnie Putinowi chodziło.(...) Aby zapewnić szansę na przetrwanie może trzeba zdecydować, że zatrzymujemy czas – robimy zdjęcie – powiedzmy 30 listopad 2020 i wg tych zatrzymanych parametrów stabilizujemy rynki, biorąc gwarancje i zabezpieczenia w ręce państwa - zauważył Andrzej Sikora.
Jego zdaniem Andrzeja Sikory, by ochronić energochłonne branże takie jak np. przemysł chemiczny, cementowy, huty przed skutkami kryzysu energetycznego potrzebny jest też "zespół kryzysowy, burza mózgów i wybór, który minimalizuje straty, maksymalizując możliwe zyski".
- I na bieżąco korygowanie, bo to jest wojna, w UE wojna na razie energetyczna, ale my tę wojnę z Putinem na razie przegrywamy, ciągle. Mam nadzieje, że się to odwróci. Działamy reaktywnie, a nie proaktywnie, a to trzeba zmienić, by to nasze decyzje i przemyślenia jego zaskakiwały a nie odwrotnie, jak to miało miejsce z NS1 (Nord Stream 1 - gazociąg, który tłoczy gaz z Rosji do Niemiec). Rosjanie ostatnio ograniczyli dostawy tą drogą - zauważył Sikora.
Instytut Studiów Energetycznych to centrum eksperckie i doradcze dla energetyki, chemii przemysłowej, obszarów R&D oraz inwestycji technologicznych, branżowa platforma wymiany idei i opinii - podano na internetowych stronach organizacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock