Firmy nie są przygotowane do odparcia cyberataków ze strony rządów. A te zdarzają się coraz częściej. Mija rok od chwili, gdy sieć kasyn amerykańskiego miliardera Sheldona Adelsona została zaatakowana przez hakerów. Teraz wina za ataki zostaje już oficjalnie przypisana Iranowi - pisze CNN Money.
Po raz pierwszy dyrektor National Intelligence James Blapper powiedział, że to irański rząd stał za atakami na Sands Las Vegas Corporation w 2014 roku.
Dobrze znane
Sands posiada kilkadziesiąt dobrze znanych nieruchomości, w tym The Venetian i Palazzo w Las Vegas oraz dwóch innych ośrodkach w Makao i Singapurze. Atak na Las Vegas Sands znalazł się na pierwszych stronach gazet. W lutym 2014 roku firma poinformowała, że nieznani hakerzy włamali się do jej sieci komputerowej i ukradli dane klientów: w tym dane kart kredytowych, numery ubezpieczenia społecznego i praw jazdy. W tamtym czasie opis sytuacji wskazywał, że było to włamanie jak wiele innych. Okazało się jednak, że był o wiele gorzej - czytamy. Jak pisze CNN Money, w czwartek Clapper opisał go jako "destrukcyjny cyberatak" na równi z tym, jakiego wobec Sony dopuściła się Korea Północna. W tym przypadku hakerzy sparaliżowali komputery, zniszczyli dane i doprowadzili do wstrzymania działalności Sony. Nie wiadomo, jakie szkody irańscy hakerzy poczynili w sieci kasyn. Las Vegas Sands odmówiła bowiem komentarza w sprawie. Firma zaznacza jednak, że hakerzy włamali się do jej kasyna w Betlejem w Pensylwanii i w wyniku tego "niektóre dane spółki mogły zostać zniszczone" - wynika z dokumentów złożonych w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd - czytamy.
Konkretny cel
Dlaczego hakerzy wzięli na cel firmę Adelsona? Biznesmen jest głównym donatorem republikańskich polityków. Jest "wybitnie" pro-izraelski i wrogi wobec obecnego reżimu w Iranie - pisze CNN Money. W przeszłości Adelson zasugerował, że USA mogą zrzucić bomby atomowe na Iran. Jeśli informacje szefa National Intelligence są prawdziwe, jest to najnowszy przykład przerażającej tendencji: rządy atakują prywatne firmy - czytamy. Serwis wylicza podobne przypadki: chińscy hakerzy kradną plany biznesowe elektrowni w USA, rosyjscy hakerzy włamują się do amerykańskich i europejskich firm naftowych i gazowych, a ostatnio wyciekają dokumenty dotyczące amerykańskich i brytyjskich szpiegów. Eksperci zgadzają się, że firmy nie są przygotowane do odparcia takiego zagrożenia. W przeciwieństwie do rządów nie są one w stanie utrzymać armii ekspertów od cyberbezpieczeństwa. Szef National Intelligence podkreślił przemawiając przed senatorami, że hakerzy z Iranu i Korei Północnej stanowią mniejsze zagrożenie niż Chiny i Rosja. Ale nadal jest to poważny przeciwnik - podkreśla serwis.
Autor: mn / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu