To nie jest tak, że o tu w tym momencie naciskamy guzik enter i już ceny lecą w dół, a mieszkania się pojawiają - powiedział Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii o wprowadzaniu programu Mieszkanie na start oraz jego potencjalnych efektach na rynek nieruchomości.
Gościem Konrada Piaseckiego był Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii. Pytany o potencjalne efekty programu Mieszkanie na start na ceny nieruchomości, zwracał uwagę, że głównym problemem na rynku ma być zdolność kredytowa starających się o zakup własnego M. - Mamy badania, z których jasno wynika, że dla Polaków największym dzisiaj problemem jest zdolność kredytowa, której po prostu nie mają, aby nabyć mieszkania - zauważył Hetman.
Na pytanie o politykę deweloperów, którzy zdaniem Piaseckiego "czekają na kredyt na start", by podnosić ceny, stwierdził, że program może przyczynić się do stabilizacji wzrostu cen, które, jak zauważył, rosną jeszcze przed wprowadzeniem programu.
- Wiedząc o tym, że wejdzie kredyt na start, wiedząc o tym, że wejdzie drugi projekt zwiększyli bardzo mocno podaż i liczbę mieszkań, które wchodzą na rynek, a to powoduje, że ceny mogą wyhamować, jeśli będzie coraz więcej mieszkań. Jeśli widzą, że ludzie będą mogli nabywać te mieszkania, że będzie rozwijało się to budownictwo społeczne, że będzie zwiększona podaż na rynku, wtedy ceny będą mogły wyhamować - powiedział minister. - Cykl inwestycyjny dla budownictwa mieszkaniowego to jest od 3 do 5 lat, nawet jeśli dzisiaj rozpoczniemy masowo budownictwo społeczne, to ono da swoje efekty najwcześniej za 3, 4 lata. To nie jest tak, że o tu w tym momencie naciskamy guzik enter i już ceny lecą w dół, a mieszkania się pojawiają - dodał.
Hetman o polityce mieszkaniowej
- Polacy muszą mieć wybór. To po pierwsze. Jeśli ktoś chce nabyć mieszkanie na własność, niech ma taką możliwość. Jeśli chce skorzystać z mieszkalnictwa społecznego, niech to zrobi. Ale dzisiaj mamy taką sytuację, że mamy bardzo dużą grupę ludzi, która jest za bogata na mieszkalnictwo społeczne, a za biedna, żeby nabyć mieszkanie. I zostają po środku w próżni - powiedział minister Hetman.
Minister rozwoju i technologii utyskiwał, że "nikt nie czyta programu na start", a według niego znajduje się tam szereg rozwiązań wspierających potrzeby mieszkaniowe Polaków.
- Po pierwsze wpisaliśmy tam praktycznie wszystkie bezpieczniki, jakie eksperci nam wskazali, aby uniknąć cen. Po drugie w tym kredycie na start jest ogromna wrażliwość na tych biedniejszych ponieważ w budownictwie społecznym, np. w TBS-ach, trzeba mieć partycypację, która średnio w Polsce jest na poziomie 100 tysięcy złotych. Wiele osób nie ma takiej gotówki. Jak idą do banku, to nie mogą wziąć kredytu hipotecznego, bo nie wchodzą na własność tego mieszkania, więc dostają w czystej postaci komercyjny kredyt, na który ich nie stać. I także ten kredyt na start jest dla tych ludzi, którzy chcą skorzystać z budownictwa społecznego - wyjaśnił gość Konrada Piaseckiego.
Mieszkanie na start - kto i na jakie wsparcie może liczyć
Hetman był pytany przez Konrada Piaseckiego o wysokość progu, do którego będzie przysługiwała dopłata do kredytu. W przypadku singla według założeń ma to być 200 tysięcy złotych.
- Wysokość dopłat będzie uzależniona od tego w jakim mieście taki singiel będzie mieszkanie kupował, a przede wszystkim (...) to wszystko mu wyliczy bank, poczekajmy na koniec konsultacji społecznych, które już niedługo się skończą. Ja mam w ogóle wrażenie, że wszyscy są zdziwieni konsultacjami społecznymi, bo przez osiem ostatnich lat robiło się coś w nocy i nikogo się o to nie pytało - powiedział Hetman w odpowiedzi, po czym dodał, że "ten program, czego nigdy nie ukrywaliśmy, jest przede wszystkim nastawiony na rodziny z dziećmi, żeby poprawić ich komfort życia".
Minister zauważył, że "dajemy możliwość także singlom (na skorzystanie z programu - przyp. red.), ale tylko o singlach się mówi".
- Nie wiem czemu o gospodarstwach domowych z dziećmi, o matce wychowującej samotnie trójkę dzieci, która będzie miała możliwość uzyskać taki kredyt oprocentowany na zero procent - powiedział Hetman. Na uwagę Piaseckiego, że o singlach się mówi, bo często chcą założyć swoje pierwsze gospodarstwo domowe minister wskazał, że "są takie rodziny z dziećmi, które też by chciały mieć własne mieszkanie".
Założenia programu Mieszkanie na start
Nowy program dopłat do kredytów hipotecznych w odróżnieniu od programu Bezpieczny kredyt 2 procent premiuje rodziny, zwłaszcza te wielodzietne. Zapowiadany w trakcie kampanii wyborczej kredyt 0 procent to rozwiązanie możliwe tylko dla 5-osobowych gospodarstw domowych. Single i pary mogą liczyć na oprocentowanie na poziomie 1,5 proc., rodzina z jednym dzieckiem - 1 proc., a z dwojgiem - 0,5 proc.
Czytaj także: Mieszkanie na start. Co warto wiedzieć? >>>>>
Ustalono też następujące kryteria dochodowe przy ubieganiu się o kredyt (kwoty brutto):
- gospodarstwo 1-osobowe – dochód nie większy niż 7000 zł miesięcznie; - gospodarstwo 2-osobowe – dochód nie większy niż 13 000 zł miesięcznie; - gospodarstwo 3-osobowe – dochód nie większy niż 16 000 zł miesięcznie; - gospodarstwo 4-osobowe – dochód nie większy niż 19 500 zł miesięcznie; - gospodarstwo 5-osobowe lub większe – dochód nie większy niż 23 000 zł miesięcznie.
Osoby przekraczające podane stawki również będą mogły skorzystać z preferencyjnego kredytu hipotecznego, jednak z niższą sumą dopłat.
Wysokość kredytu mieszkaniowego nie będzie limitowana, ale dopłata do raty naliczana będzie tylko od określonej wysokości kapitału. Będzie ona tym wyższa, im większe będzie gospodarstwo domowe.
W programie ma obowiązywać też limit powierzchni. Ma być wyliczany z równania: 25m2 x liczba osób w gospodarstwie domowym + 25m2. Zatem w przypadku singla limit wynosi 50 m2, dla pary - 75 m2, a dla rodziny z 1 dzieckiem - 100 m2.
Ministerstwo zapowiedziało też, że w ramach programu będzie obowiązywał limit 15 tysięcy wniosków na kwartał, po czym nastąpi czasowe wstrzymanie naboru.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock