Na początku tygodnia obserwujemy rosnące ceny ropy naftowej. W poniedziałek o poranku wzrosty przekraczały 1 procent. Tymczasem według analityków Goldman Sachs, w ciągu najbliższych miesięcy Brent może podrożeć do 70 dolarów za baryłkę.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku w poniedziałek o poranku była wyceniana po 59,96 dolara, wyżej o 1,22 procent. Od początku 2021 roku WTI podrożała o ponad 20 procent.
Ropa Brent w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie kosztowała 63,79 dolara za baryłkę, wyżej o 1,40 procent.
Goldman Sachs prognozuje wzrosty
Analitycy Goldman Sachs prognozują, że benchmarkowa Brent zdrożeje w ciągu nadchodzących miesięcy do 70 dolarów za baryłkę. Swoje szacunki uzasadniają faktem, że popyt na ropę będzie przewyższać jej podaż z krajów Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową i innych producentów surowca, czyli OPEC+, produkcję z łupków i większe dostawy z Iranu.
W USA powoli wznawiana jest produkcja ropy po przerwie wywołanej rekordowo niskimi temperaturami i zakłóceniami w dostawach energii w Teksasie. W tym stanie stopniowo przywracane są dostawy wody i prądu po bezprecedensowej polarnej fali zimna, która paraliżowała Teksas przez kilka dni.
Tymczasem do swojego marcowego posiedzenia przygotowują się kraje OPEC+ - na razie Arabia Saudyjska i Rosja, najważniejsi gracze w tym sojuszu, mają różne opcje dotyczące zwiększenia podaży ropy na rynku w kwietniu.
Według doniesień delegatów na spotkanie OPEC+, Arabia Saudyjska chce utrzymać produkcję ropy na stałym poziomie, podczas gdy Moskwa wskazuje, że wolałaby kontynuować podwyżkę dostaw surowca.
- Ceny ropy będą ulegać większej zmienności w najbliższych dniach. Rynek dostanie więcej informacji jak pracują amerykańskie rafinerie po przerwie wywołanej mroźną pogodą, a do tego zbliża się posiedzenie OPEC+ - wskazał Warren Patterosn, szef strategii towarowej w ING Bank NV.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock