Związkowcy z KGHM Polska Miedź mają w poniedziałek podjąć decyzję czy i jak będą protestować przeciwko rządowym planom sprzedaży 10 proc. pakietu spółki. W międzyczasie wysłali do wicepremiera Schetyny pełen żalu list, w którym pytają dlaczego rządzący chcą prywatyzować KLGM argumentując to chęcią wyrwania spółki spod szkodliwych rządów związkowców.
Przed poniedziałkowym spotkaniem w sprawie planów dalszej prywatyzacji przez rząd KGHM, związkowcy prezentują łagodniejsze stanowisko. Wcześniej zapowiadali strajk generalny, teraz nie wykluczają protestu "w przyszłości". Nie oznacza to jednak, że na prywatyzację się godzą. I mają żal do przedstawicieli rządu, że obarczają ich odpowiedzialnością za całe zło, jakie dzieje się w spółce.
"Robimy co do nas należy, nie szkodzimy spółce"
- W ostatnim czasie, za pośrednictwem ogólnopolskich mediów, idzie przekaz od przedstawicieli rządu RP do społeczeństwa sugerujący, że prywatyzacja KGHM Polska Miedź S.A. ma być lekarstwem na wszystkie bolączki, a zwłaszcza na działające w Spółce Związki Zawodowe, które Waszym zdaniem zawłaszczyły i rozdrapują firmę, nie pozwalając nią zarządzać - czytamy liście do wicepremiera Schetyny podpisanym przez szefa miedziowej "Solidarności" Józefa Czyczerskiego. Dziwią się i jednocześnie mają żal, ze z ust rządzących padają słowa, według których "KGHM trzeba sprzedać m.in. dlatego, gdyż rządzą tam związki zawodowe". - Nie wypada, Panie Premierze, aby najważniejsze osoby rządzące Polską wypowiadały słowa tak absurdalne - pisze dalej
W ostatnim czasie, za pośrednictwem ogólnopolskich mediów, idzie przekaz od przedstawicieli rządu RP do społeczeństwa sugerujący, że prywatyzacja KGHM Polska Miedź S.A. ma być lekarstwem na wszystkie bolączki, a zwłaszcza na działające w Spółce Związki Zawodowe, które Waszym zdaniem zawłaszczyły i rozdrapują firmę, nie pozwalając nią zarządzać.(...) Nie wypada Pani Premierze, aby najważniejsze osoby rządzące Polską wypowiadały słowa tak absurdalnych czyczerski do schetyny
W dalszej części listu pada szereg pytań dotyczących rządowych planów sprzedaży 10 z 42 proc. udziałów, które w spółce posiada skarb państwa. - Kto zagwarantuje, że po sprzedaży pakietu nie dojdzie do wrogiego przejęcia? Dlaczego rząd w imię doraźnych interesów chce się pozbyć kontroli nad spółką, która co roku przynosi mu spore zyski? - pytają m.in. związkowcy. CZYTAJ CAŁY LIST DO WICEPREMIERA SCHETYNY Pod ścianą
W poniedziałek mają się spotkać szefowie sekcji Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Będą rozmawiać o tym, jak odpowiedzieć na rządowy plan sprzedaży 10 proc. udziałów SP w KGHM. Przed wtorkowym posiedzeniem rządu związki zapowiadały strajk generalny, a we wtorek rano w miedziowej spółce odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy.
Według związkowców decyzja rządu o sprzedaży 10 proc. udziałów jest "dowodem na to, że nikt z rządu nie jest zainteresowany merytoryczną dyskusją nad prywatyzacją KGHM-u", a informacja o takich planach jest tym smutniejsza, że "jeszcze niedawno premier obiecywał nie prywatyzować spółki miedziowej".
Jak tłumaczył premier Donald Tusk, sprzedaż takiej części akcji nie narusza jego deklaracji sprzed dwóch lat, że KGHM za jego rządów nie zostanie sprzedany w całości, a nad spółką zostanie zachowana kontrola Skarbu Państwa. Premier podkreślał, że potrzeby budżetu państwa w 2009 i 2010 roku będą wymagały zastrzyku finansowego ze sprzedaży udziałów w państwowych spółkach.
KGHM Polska Miedź SA to producent miedzi i jeden z największych polskich eksporterów. Firma, założona w 1961 roku, jest obecna na giełdzie od 1997 roku. Skarb Państwa ma 41,79 proc. udziałów w koncernie; w ubiegłym roku KGHM wygenerował ponad 2,9 mld zł zysku netto. Jednostkowy zysk netto KGHM w drugim kwartale 2009 roku wyniósł 844,756 mln zł.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24