Sebastian Gajewski

Ocaleni z podziemnego piekła. "Wyglądałem jak zwłoki. Schudłem ponad 20 kilo"

Cały świat zobaczył ich na zdjęciach. Wycieńczeni, brudni, z obandażowanymi ranami, ale uparci, ciągle niepokonani. Potem kamery nagrały ich, jak szli do rosyjskiej niewoli - szarpani na punktach kontrolnych, przeszukiwani, popychani. Kiedy odzyskali wolność, wyglądali jak ludzkie widma. Ale wciąż nie stracili ochoty do walki. Wracamy na front - zapowiadają żołnierze pułku Azow.

Zabójcze pszczoły, słonie i płonące ptaki. Ukraiński słodziak Patron nie był pierwszym zwierzakiem na wojnie

Ratują, szpiegują i przekazują meldunki. Ostrzegają własne oddziały przed skażeniem bronią masowego rażenia i zbliżającym się ostrzałem. Walczą, a za swoje poświęcenie otrzymują najwyższe wojskowe odznaczenia. Brzmi jak opis armii wszechstronnie wyszkolonych komandosów? Nic bardziej mylnego. Mowa tu o zwierzętach, które towarzyszą żołnierzom w dzień i w nocy na frontach wszystkich wojen, które przetaczają się przez świat od czasów starożytnych.