Dwudziesty szósty dzień walk w getcie. "Obrona Nalewek przejdzie do historii, obok obrony Saragossy, Alkazaru, Westerplatte, Stalingradu, każdego miejsca krwią trzymanego" – pisze gazeta konspiracyjna "Nowy Dzień" w numerze z 14 maja 1943 roku. Na ulicach Warszawy pojawiają się plakaty z propagandowym obwieszczeniem Ludwika Fischera, gubernatora dystryktu warszawskiego, dotyczącym walk w getcie.
Kazimierz Szymczak, polski robotnik, notuje w pamiętniku:
Teraz trwa wyłapywanie pojedynczych Żydów, którzy próbują kanałami wydostawać się na wolność z oblężonego i ginącego ghetta. Niemcy czatują przy tych kanałach, podobni są do małp, przykucniętych na ziemi, rozważających jakiś poważny problem. […] Widziałem jak Ukrainiec przyprowadził do Niemców stojących na rogu Konwiktorskiej i Zakroczymskiej zwierzynę – Żyda. Mógł mieć około 30 lat, zarośnięty, czarny od dymu, stał drżący z chłodu, twarzą do muru z podniesionymi rękoma. Nie miał wybitnie szczęścia, gdyż udało mu się wyjść szczęśliwie z ghetta i z kanału na powierzchnię i tu dopiero ktoś go rozpoznał jako Żyda, zadenuncjował i dostał się w ręce oprawców.
"Obrona Nalewek przejdzie do historii, obok obrony Saragossy, Alkazaru, Westerplatte, Stalingradu, każdego miejsca krwią trzymanego" – pisze gazeta konspiracyjna "Nowy Dzień". "Od początku była to stracona placówka, pozycja skazana na zagładę, w sytuacji z punktu wojskowego, paradoksalnej. Bili się więc o honor sztandaru?" – pyta anonimowy publicysta. W tym samym artykule relacjonuje:
Beznadziejnie walczą ostatnie gniazda oporu. Dogorywają cowieczorne feerie świetlne. Słońce zachodzące w sztucznych chmurach daje nieoczekiwane efekty. Czy żaden malarz nie utrwalił wymowy naszych dni w cyklu obrazów: Dymy nad Warszawą?
Periodyk konspiracyjny "Polska Informacja Prasowa" donosi w numerze z 14 maja 1943 roku:
Już czwarty tydzień pali się ghetto w Warszawie. Podpalone dnia 22 kwietnia wyrzuca słupy dymu widoczne z odległości 50 km od Warszawy. (…) Żydzi wywożeni są codziennie masowo, pociągami towarowymi do Majdanka. Tylko niewielka ilość żydów zdołała uciec z transportów. Żydzi doskonale zdają sobie sprawę z tego, co czeka ich w obozie, jednak tylko niewielu woli śmierć z ręki konwojenta niż śmierć w komorze gazowej.
"Dzisiaj znów zostało wysadzonych w powietrze przez saperów kilka domów betonowych, w których się ciągle jeszcze trzymali bandyci" – pisze w dziennym raporcie generał Juergen Stroop, kierujący akcją likwidacyjną.
Melduje o zdobyciu bunkra, w którym ukrywa się około stu osób. Niemcy znajdują w bunkrze broń należącą do żydowskich bojowników – dwa karabiny, 16 pistoletów i granaty. „Oprócz karabinów zabrano 60 nabojów niemieckiej amunicji karabinowej. Jeden oddział szturmowy stoczył z 10-14-osobową bandą walkę na dachach bloku domów na skraju getta (część aryjska). Bandyci zostali zlikwidowani bez strat po naszej stronie” – relacjonuje Stroop. Zauważa, że niektórzy bojownicy noszą niemieckie mundury i niemieckie hełmy, a także, że tego dnia rannych zostało pięciu żołnierzy.
Na ulicach Warszawy pojawiają się plakaty z propagandowym obwieszczeniem Ludwika Fischera, gubernatora dystryktu warszawskiego. "W ostatnim czasie na terenie miasta Warszawy popełniono szereg zamachów morderczych. Za tymi zamachami stała ta sama ręka, której dziełem są masowe groby oficerów polskich w Katyniu. Wszyscy ci bandyci komunistyczni znaleźli kryjówkę w byłej żydowskiej dzielnicy miasta Warszawy i spotkali się z daleko idącą pomocą i pełnym poparciem. Była dzielnica żydowska stała się przez to gniazdem wszystkich zwolenników ideologii bolszewickiej, która wszelkimi sposobami próbuje szerzyć wśród ludności niepokój i rozkład".
"Biuletyn Informacyjny" Armii Krajowej komentuje: "Obwieszczenie to poza beznadziejną głupotą i wielkim brakiem logiki jest również przyznaniem się czarno na białym do popełnionych zbrodni, które propaganda niemiecka za granicą stara się przypisać Polakom".
"Szkoda czasu i papieru, panie Fischer" – dodaje gazeta konspiracyjna "Nowy Dzień".
Film "Marek Edelman. Życie. Po prostu"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, dar Alicji Pawlickiej-Suzin (Fotografia z albumu „Pomnik Bohaterów Getta Warszawy (Fotograficzna kronika budowy 1 VIII 1947 – 19 IV 1948)” Natana Rapoporta i Leona Marka Suzina. )