Dwudziesty piąty dzień walk w getcie. "Wedle wiarygodnej relacji dnia 9 bm. dla zlikwidowania bojowców żydowskich ukrytych w umocnionych podziemiach jednej z kamienic, użyli Niemcy gazu trującego" – donosi "Biuletyn Informacyjny" wydawany przez Armię Krajową, w numerze z 13 maja 1943 roku. W nocy z 12 na 13 maja sowieckie samoloty przeprowadzają nalot dywanowy na Warszawę. Ginie co najmniej 150 osób, choć mówi się nawet o 300 zabitych.
Wybuchają gwałtowne starcia przy ulicy Bonifraterskiej. Dowodzący oddziałami SS zwalczającymi powstanie w getcie generał Juergen Stroop, informuje dowództwo, że tego dnia "przy likwidacji jednego bunkra wywiązała się regularna walka". "Obecnie ujęci Żydzi i bandyci należą do tak zwanych grup bojowych. Są to przeważnie młodzi chłopcy i dziewczyny w wieku 18-25 lat" – raportuje. "Po ujęciu części załogi bunkra, kiedy zamierzano ją zrewidować, jedna z kobiet, jak to już często bywało, sięgnęła błyskawicznie pod spódnicę i wyciągnęła ze swych szarawarów ręczny granat, który odbezpieczyła i rzuciła pod nogi żołnierzy".
"Wedle wiarygodnej relacji dnia 9 bm. dla zlikwidowania bojowców żydowskich ukrytych w umocnionych podziemiach jednej z kamienic, użyli Niemcy gazu trującego" – donosi "Biuletyn Informacyjny" wydawany przez Armię Krajową.
Schwytanych mieszkańców getta Niemcy odprowadzają na Umschlagplatz, skąd tego dnia odchodzą transporty do Treblinki, wprost do komór gazowych. "Obecnie ujmowani Żydzi będą kierowani wyłącznie do T II" – potwierdza to Stroop.
"W ghetcie zaobserwować nadal można dantejskie sceny. Ludzie wariują, a liczni przy tym żydzi, nie chcąc się oddać żywym w ręce wroga, skaczą z najwyższego piętra domów. Jeśli komuś zabraknie odwagi, to pomagają mu w samobójstwie towarzysze niedoli. Zaznaczyć przy tym jeszcze należy, że samobójstwa popełniają jedynie ci, którzy albo broni nie mają, albo wystrzelali amunicję do ostatniego ładunku" – pisze gazeta konspiracyjna "Polska".
W nocy z 12 na 13 maja sowieckie samoloty przeprowadzają nalot dywanowy na Warszawę. Planowano prawdopodobnie zbombardować lotnisko Okęcie i węzeł kolejowy. W rzeczywistości ponad 100 ton bomb burzących spada głównie na część mieszkalną miasta, Śródmieście, Pragę, Ochotę, Wolę, a w tym także na wciąż walczące warszawskie getto. Ginie co najmniej 150 warszawiaków, choć mówi się nawet o 300 zabitych. Rany odnosi ponad tysiąc osób.
Film "Marek Edelman. Życie. Po prostu"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jürgen Stroop/Instytut Pamięci Narodowej/Żydowski Instytut Historyczny