Francja przeprowadziła w niedzielę największą w ostatnim czasie operację przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu w Syrii - podało francuskie ministerstwo obrony. Naloty przeprowadzono w rejonie "stolicy" dżihadystów, Rakki. Dziesięć myśliwców na co dzień stacjonujących w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Jordanii zrzuciło 20 bomb. Jak głosi komunikat resortu, zniszczone zostały: centrum dowództwa, centrum rekrutacji, skład broni i obóz szkoleniowy.
#ParisAttacks: Investigation in France and Belgium pic.twitter.com/ZLUmswREOv
— Agence France-Presse (@AFP) listopad 15, 2015
700 dodatkowych żołnierzy skierowano w trybie pilnym do Rzymu, by wzmocnić ochronę miejsc o strategicznym znaczeniu. Przyjazd żołnierzy przyspieszono o kilka tygodni w związku z podniesieniem alertu po zamachach w Paryżu, w których zginęło 129 osób. Łącznie 1000 żołnierzy miało wzmocnić ochronę Wiecznego Miasta począwszy od inauguracji Roku Świętego 8 grudnia. Jednak po piątkowych atakach terrorystycznych w stolicy Francji włoskie MSW postanowiło od razu rozmieścić na rzymskich ulicach i w rejonie Watykanu ponad dwie trzecie tego dodatkowego kontyngentu. Dołączają oni do już obecnych 1500 żołnierzy, którzy pilnują m.in. lotnisk, stacji kolejowych i metra, urzędów i instytucji. Włoskie media zauważają, że po atakach w Paryżu konieczne okazało się pilne, ponowne naszkicowanie mapy miejsc w stolicy, które mogą znaleźć się na celowniku terrorystów. Podczas gdy dotychczas figurował na niej przede wszystkim plac Świętego Piotra i okolice bazyliki oraz miejsca, gdzie będą gromadzić się pielgrzymi z całego świata, po tragicznych paryskich doświadczeniach do listy tej dopisano także rzymski Stadion Olimpijski i podobne obiekty, teatry oraz dzielnice restauracji i nocnego życia, głównie Zatybrze i San Lorenzo. Wyraźne rezultaty podniesienia alertu w związku z zagrożeniem terrorystycznym widoczne są w Rzymie od niedzieli, zwłaszcza w rejonie Watykanu. Przed południowym spotkaniem z papieżem Franciszkiem wzmocniono na placu Św. Piotra zarówno patrole, jak i kontrole toreb i plecaków wiernych.
A stirring moment at a #Paris vigil as a crowd sings "Hallelujah." https://t.co/GvFnj3QjcV
https://t.co/pdwFQmU4UG
— CNN (@CNN) listopad 16, 2015
Brytyjski premier David Cameron zapowiedział, że w poniedziałkowej rozmowie zaapeluje do prezydenta Rosji Władimira Putina aby rosyjskie lotnictwo skupiło swoje ataki w Syrii na celach tak zwanego Państwa Islamskiego. Cameron ma się spotkać z Putinem na marginesie szczytu G20 w Turcji.
Prezydent Barack Obama zarządził w niedzielę opuszczenie flag do połowy masztu na wszystkich budynkach federalnych w kraju i na placówkach wojskowych i dyplomatycznych USA za granicą, jako wyraz hołdu dla ofiar zamachów terrorystycznych we Francji. Zarządzenie prezydenta ma obowiązywać do zachodu słońca w czwartek. W opublikowanej proklamacji Obama podkreślił, że ataki terrorystyczne w Paryżu były "atakami na całą ludzkość". Prezydent podkreślił, że terroryści nie zdołają pokonać wartości wyznawanych przez Amerykanów i ich sojuszników. - Nie poddamy się strachowi, nie podzielimy się ani nikt nie zmieni naszego sposobu życia - głosi proklamacja prezydenta. Wcześniej zarządzenie opuszczenia flag na gmachu Kapitolu wydał przewodniczący (spiker) Izby Reprezentantów Paul Ryan.
#ParisAttacks killed people from all walks of life from more than a dozen countries https://t.co/9lSgUt64ci pic.twitter.com/i36Qp2KRyo
— Agence France-Presse (@AFP) listopad 16, 2015
#ParisAttacks Reverence and mourning in Rio de Janeiro today #AFP @madeleinepradel pic.twitter.com/h19Np15Rib
— AFP Brazil (@AFPBrazil) listopad 15, 2015
Zidentyfikowano dotąd 103 spośród 129 ciał ofiar zamachów terrorystycznych - informuje Sky News.
W wyniku odniesionych obrażeń po piątkowych zamachach w Paryżu zmarły w szpitalach trzy osoby, ale oficjalny bilans ofiar śmiertelnych pozostaje niezmieniony i wynosi 129 osób - podało w niedzielę wieczorem Zrzeszenie Szpitali Publicznych w Paryżu (AP-HP). Wcześniej źródła w służbie zdrowia podały, że bilans ofiar śmiertelnych zamachów wzrósł do 132 osób. Zmarły trzy osoby spośród 80 rannych przyjętych do szpitali w stanie krytycznym. 42 osoby wciąż pozostają na oddziałach reanimacji i intensywnej terapii - zakomunikowało AP-HP.
Muzea, kina, teatry i inne placówki kulturalne w Paryżu i okolicach zostaną ponownie otwarte w poniedziałek od godziny 13., trzy dni po krwawych atakach terrorystycznych, w których zginęło 129 osób - ogłosiło w niedzielę francuskie ministerstwo kultury. Otwarcie placówek kulturalnych nastąpi godzinę po tym, jak w całej Francji i Europie minutą ciszy zostaną uczczone ofiary paryskich zamachów. W atakach rannych zostało ok. 350 osób, w tym kilkadziesiąt jest w stanie krytycznym.
French jets bomb #Syria in the ISIS stronghold of Raqqa, Syria https://t.co/guQgqwWgbw pic.twitter.com/yUem9DQDf2
— CNN (@CNN) listopad 15, 2015
Wysokiej rangi oficerowie wywiadu irackiego ostrzegli członków koalicji walczącej z Państwem Islamskim (IS) o rychłych atakach "organizacji militarnej" na dzień przed zamachami terrorystycznymi w Paryżu - poinformowała agencja Associated Press powołując się na poinformowane źródła. Według AP wywiad iracki wysłał raport, według którego przywódca Państwa Islamskiego Abu Bakr al-Bagdadi zarządził ataki na państwa koalicji walczącej z IS oraz na Iran i Rosję. Miały to być m. in. zamachy bombowe. AP dotarła do kopii tego raportu. Ataki miały być planowane w nieformalnej "stolicy" IS, mieście Ar-Rakka na północy Syrii. Mieli tam być również szkoleni zamachowcy, którzy zostali wysłani do Paryża. Przyjęli ich tam członkowie "uśpionej" komórki terrorystycznej, którzy pomogli w dokonaniu zamachów. Według irackiego wywiadu w całej operacji miało być zaangażowanych 24 osób - 19 zamachowców i 5 zajmujących się logistyką i planowaniem. Irakijczycy nie wiedzieli - według raportu - kiedy i gdzie dokonane zostaną ataki. AP cytuje wysokiej rangi funkcjonariusza francuskich służb bezpieczeństwa, według którego francuski wywiad otrzymuje tego rodzaju informacje "cały czas i każdego dnia". Minister spraw zagranicznych Iraku Ibrahim ad-Dżafari powiedział dziennikarzom w niedzielę, że według wywiadu jego kraju "na celowniku" dżihadystów, poza Francją, znalazły się Stany Zjednoczone i Iran. Rzecznik Pałacu Elizejskiego odmówił komentarzy w tej sprawie. Anonimowy przedstawiciel amerykańskich służb wywiadowczych oświadczył, że nic mu nie było wiadomo o jakichkolwiek ostrzeżeniach wysłanych do państw zachodnich, które byłyby na tyle precyzyjne aby zapobiec zamachom w Paryżu. Przyznał jednak, że w ciągu ostatnich miesięcy rządy USA, Francji i innych państw zachodnich coraz bardziej niepokoiły się możliwością dokonania ataków terrorystycznych przez IS. W ciągu ostatnich tygodni niepokoje te nasiliły się.
#ParisAttacks Place de la République à Paris ce soir #AFP pic.twitter.com/PDGp1F92N0
— Agence France-Presse (@afpfr) listopad 15, 2015
Egypt's Great Pyramid bathed in French, Lebanese and Russian colours in homage to victims https://t.co/j1KU6BKjK7 pic.twitter.com/CQQz5A4Xu5
— Agence France-Presse (@AFP) listopad 15, 2015
Kilka godzin po zamach terrorystycznych w Paryżu francuska policja zatrzymała, przesłuchała i po sprawdzeniu dokumentów wypuściła podejrzanego o ataki Saleha Abdeslama - poinformowało agencję AP czterech przedstawicieli francuskich władz i policji. Abdeslam był jedną z trzech osób jadących samochodem zatrzymanym przez policję w sobotę rano, kilka godzin po atakach, w których zginęło co najmniej 129 osób - poinformowali przedstawiciele władz i policji, zastrzegając swoją anonimowość. Krótkie przesłuchanie nastąpiło, kiedy policja zatrzymała samochód niedaleko belgijskiej granicy, kilka godzin po tym, gdy władze zidentyfikowały już Saleha Abdeslama jako osobę, która wypożyczyła volkswagena Polo, porzuconego na miejscu ataku. Abdeslam wynajął volkswagena, którym przemieszczali się terroryści odpowiedzialni za śmierć 89 osób w sali koncertowej Bataclan w Paryżu. Trzech funkcjonariuszy francuskiej policji i jeden wysokiej rangi przedstawiciel sił bezpieczeństwa potwierdziło, że policja zatrzymała Abdeslama, sprawdziła jego dokumenty i pozwoliła mu jechać dalej. Więcej szczegółów nie podano. 26-letni Abdeslam jest obecnie ścigany międzynarodowym listem gończym. Urodzony w 1989 roku w Brukseli i mieszkający w brukselskiej imigranckiej dzielnicy Molenbeek Saint Jean jest jednym z trzech braci podejrzewanych o udział w piątkowych atakach. Jeden z nich zdetonował kamizelkę wyładowaną materiałami wybuchowymi w centrum Paryża, a drugi został ostatecznie zatrzymany w Belgii.
First pic from French MoD of tonight's military operation by French jets against IS targets in #raqqa #syria pic.twitter.com/tEJ5AAK5TA
— Stuart Hughes (@stuartdhughes) listopad 15, 2015
Hollywood "stands in solidarity" with France, says Academy president https://t.co/XXFMFAhY9I pic.twitter.com/JnIzdDYud7
— AFP Entertainment (@AFPceleb) listopad 15, 2015
This is also powerful. Mumbai terrorist attack site (pic 1) & #Sarajevo landmark in solidarity with #France. @akhbar pic.twitter.com/fWgA7AyLew
— Jenan Moussa (@jenanmoussa) listopad 15, 2015
Francja prowadzi w niedzielę intensywne naloty na "stolicę" tzw. Państwa Islamskiego, Rakkę - podało ministerstwo obrony Francji. Dziesięć myśliwców zrzuciło 20 bomb. Zniszczone zostały: budynek dowódców, centrum rekrutacji, skład broni i obóz szkoleniowy.
Greckie władze podały, że syryjski paszport znaleziony przy jednym z zamachowców był wystawiony na 25-letniego Ahmada Al Mohammada z Idlibu. Osoba ta przedostała się z grupą uchodźców na grecką wyspę Leros 3 października. Potem zarejestrowano go na granicy macedońsko-serbskiej, następnie w obozie w Chorwacji. Stąd miał skierować się na Węgry, a potem do Austrii i Francji.
Human Rights Watch twierdzi jednak, że paszport był fałszywy, bo podrobione dokumenty bardzo łatwo można kupić na tureckich bazarach. Opinię, że paszport nie był autentyczny podziela także niemiecki i amerykański wywiad.
Francja zamknie meczety, w których - jak podejrzewają służby - młodzi muzułmanie ulegają radykalizacji. Tę informację przekazał szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve w rozmowie z telewizją France 2.
Cazeneuve oświadczył, że trwają działania zmierzające do zamknięcia tych świątyni, w których "używana jest mowa nienawiści". Stwierdził, że dzięki stanowi wyjątkowemu uda się tę operację przeprowadzić szybciej.
15-20 tys. osób zebrało się w niedzielę przed francuską ambasadą w Kopenhadze, by oddać hołd ofiarom piątkowych zamachów terrorystycznych w Paryżu - poinformował duński premier Lars Lokke Rasmussen.
Pamięć ofiar uczczono minutą ciszy. Niektórzy spośród zebranych byli w strojach i makijażu w kolorach francuskiej flagi.
- To dla nas bardzo wyraźny sygnał solidarności Duńczyków z Francją. Zaangażowali się w tę samą walkę (...), walczą o te same wartości - powiedział w rozmowie z AFP ambasador Francji w Danii Francois Zimeray.
Policja sprecyzuje, że poszukiwany listem gończym 26-latek jest narodowości francuskiej:
[AppelàTémoin] La #PJ recherche 1 individu susceptible d'être impliqué ds les attentats du 13/11/2015 #ParisAttacks pic.twitter.com/Gpr4MY1I53
— Police Nationale (@PNationale) listopad 15, 2015
Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedział, że będzie się domagał zastosowania dozoru elektronicznego wobec podejrzewanych o radykalizację.
Jak podają francuskie władze, w niedzielę wieczorem doszło do kilku wybuchów paniki w Paryżu.
Ewakuacja pl. Republiki związana była z podejrzanym pakunkiem pozostawionym w pobliżu. Z kolei ucieczka ludzi sprzed baru Le Carillon była spowodowana wybuchem urządzenia ustawionego na ulicy do ogrzewania się przechodniów.
Francuski prezydent Francois Hollande poinformował w niedzielę parlament, że w związku z zamachami terrorystycznymi w Paryżu chce przedłużenia stanu wyjątkowego na trzy miesiące - poinformowała agencja AFP za źródłami w parlamencie.
We Francji ogłoszenie stanu wyjątkowego trwającego ponad 12 dni wymaga ustawy, która konkretnie określi czas jego trwania. Zanim ustawa wejdzie w życie, musi zostać poddana pod głosowanie w parlamencie.
Jak podała agencja AFP, rada ministrów ma w środę pracować nad nowelizacją ustawy o stanie wyjątkowym z 1955 roku. Członkowie rządu mają dyskutować nad zmianą zakresu i czasu obowiązywania stanu wyjątkowego.
Stan wyjątkowy ogłosił prezydent Hollande w związku z zamachami, do których przeprowadzenia przyznało się Państwo Islamskie (IS). Trwa on od północy z piątku na sobotę i obejmuje kontynentalne terytorium kraju oraz Korsykę.
The army patrols the streets outside Notre Dame as a service for victims takes place inside @vicenews #ParisAttacks pic.twitter.com/fRhC2EmCs9
— Daniel Bateman (@DanielBateman) listopad 15, 2015
Władze tureckie tego samego dnia, w którym doszło do krwawych zamachów w Paryżu, udaremniły "wielki" zamach terrorystyczny w Stambule - powiedział w niedzielę w rozmowie z AFP przedstawiciel rządu tureckiego.
- Sądzimy, że przygotowywali atak w Stambule tego samego dnia, co w Paryżu (...) pierwsze rezultaty naszych dochodzeń wskazują na to, że udaremniliśmy wielki zamach - dodał funkcjonariusz rządowy, który pragnął zachować anonimowość.
Turecka policja przesłuchała w piątek w Stambule pięć osób, w tym brytyjskiego obywatela o nazwisku Aine Lesley Davis.
Człowiek ten został określony przez tureckie władze jako członek oddziału Państwa Islamskiego, którym dowodził słynny "Dżhadi John", obywatel brytyjski, prawdopodobnie zabity podczas nalotu dokonanego w Syrii przez Amerykanów z zastosowaniem dronów.
- Jest pięciu podejrzanych, którzy przedostali się w tym tygodniu z Syrii do Turcji - wyjaśnił niedzielę turecki funkcjonariusz.
Władze tureckie przypisują ugrupowaniom ekstremistycznym szereg dokonanych ostatnio na terenie tego kraju ataków, zwłaszcza samobójczy zamach koło dworca głównego w Ankarze, który spowodował śmierć 102 osób. Był to największy zamach, do jakiego doszło współcześnie w Turcji.
Setki osób zebranych na placu Republiki w Paryżu, by upamiętnić ofiary piątkowych zamachów terrorystycznych, w panice rozbiegły się w niedzielę wieczorem najprawdopodobniej na skutek fałszywego alarmu - podała policja.
Reuters powołując się na świadków podał, że w pewnym momencie zgromadzeni ludzie zaczęli w biegu opuszczać plac. Agencja zauważa, że nerwy paryżan są wciąż napięte po serii zamachów w piątek wieczorem, w których zginęły co najmniej 132 osoby.
Cytowane przez Reutersa źródła policyjne twierdzą, że nie było żadnej konkretnej przyczyny wybuchu paniki i że ludzie bez powodu zaczęli szybko opuszczać plac. Agencja AP powołując się na władze podaje natomiast, że ktoś usłyszał odgłos wybuchających petard, a także, że ludzie uciekali na widok policjantów z wyciągniętą bronią.
Nie ma informacji o jakimkolwiek rzeczywistym zagrożeniu dla ludzi gromadzących się na placu.
Podobnie bez powodu w niedzielę wieczorem wybuchła panika wśród ludzi zgromadzonych przed kambodżańską restauracją niedaleko placu Republiki, która była jednym z miejsc zamachów w piątek.
#ParisAttacks Confusion et panique dans le centre de Paris, fausse alerte https://t.co/zngXVkNfk0 #AFP pic.twitter.com/5QI00GEP53
— Agence France-Presse (@afpfr) listopad 15, 2015
#ParisAttacks Début de la messe en hommage aux victimes à Notre-Dame-de-Paris https://t.co/WFWsJPjimf #AFP pic.twitter.com/xa50B1NQaZ
— Agence France-Presse (@afpfr) listopad 15, 2015
Szef niemieckiego wywiadu wewnętrznego Hans-Georg Maassen, sądzi, iż "jest rzeczą mało prawdopodobną", aby islamscy terroryści przybywali do Europy jako uchodźcy.
Drogi, którymi przybywają do nas uchodźcy są skrajnie niebezpieczne. Podróżowanie z Turcji na jedną z greckich wysp z pomocą przemytników nie byłoby typowym postępowaniem osób wyruszających z misją bojową Hans-Georg Maassen
Mimo to na jego polecenie powołana została w wywiadzie wewnętrznym nowa grupa robocza z zadaniem zbadania, czy wśród osób występujących o azyl mogą znajdować się elementy ekstremistyczne.
Grupa będzie działała w ścisłej współpracy z niemieckim wywiadem zewnętrznym i z wywiadami innych krajów.
Maassen przyznał, że ośrodki i hotele, w których przebywają uchodźcy, stały się celem zainteresowania radykalnych organizacji islamistycznych działających w Niemczech.
Zamachowcy, którzy w piątek wieczorem wysadzili się w powietrze w okolicy Stade de France, usiłowali wcześniej bez powodzenia wejść na stadion, gdzie rozgrywano międzynarodowy mecz - powiedział w niedzielę francuski sekretarz stanu ds. sportu Thierry Braillard.
"Chcieli dostać się na teren obiektu, ale im się nie udało" - powiedział minister na antenie telewizji France 2. Nie sprecyzował, o ilu zamachowców chodzi.
Panika wybuchła właściwie bez powodu. Nie słyszeliśmy niczego, także pytani przez nas ludzie niczego nie słyszeli francuska policja
AFP: trzy osoby zmarły w szpitalu po piątkowych atakach w Paryżu. Na intensywnej terapii nadal jest 42 pacjentów
Tym samym bilans ofiar śmiertelnych zamachów w Paryżu wzrósł w niedzielę do 132 osób.
Co najmniej kilka osób zostało rannych w wyniku wybuchu paniki, do którego doszło w centrum Paryża. Na miejsce jadą karetki pogotowia
Retour au calme sur la place de la République après un mouvement de panique pic.twitter.com/moKvA4ZkHQ
— Sarah Moulai (@SrhMoulai) listopad 15, 2015
Setki osób zebranych na placu Republiki w Paryżu, by upamiętnić ofiary piątkowych zamachów terrorystycznych, w panice rozbiegły się w niedzielę wieczorem najprawdopodobniej po usłyszeniu wybuchających petard - podała policja.
Na polecenie władz setki osób szybko opuściły w niedzielę wieczorem plac Republiki w Paryżu, gdzie paryżanie masowo gromadzili się, by upamiętnić ofiary piątkowych zamachów terrorystycznych.
AP pisze, że władze nie podały powodu, dlaczego poleciły ludziom opuścić plac.
AP pisze również, że w jednym z miejsc, gdzie w piątek przeprowadzono zamachy, wybuchła panika, a policja weszła z bronią.
Jak relacjonował z Paryża Maciej Sokołowski, panika wybuchła po tym, jak komuś wydawało się, że usłyszał strzały. Ludzie zaczęli biec. Alarm okazał się fałszywy.
Policja wkroczyła na Plac Republiki
Na Pl. Republiki najprawdopodobniej doszło do wybuchu paniki. Ludzie z powrotem wracają na plac
Reuters: ludzie uciekają z Placu Republiki, gdzie zbierali się żałobnicy. Nie wiadomo, co jest przyczyną
FRANCUSKA POLICJA POSZUKUJE URODZONEGO W BELGII ABDESLAMA SALEHA.
MĘŻCZYZNA MOŻE BYĆ NIEBEZPIECZNY
[AppelàTémoin] La #PJ recherche 1 individu susceptible d'être impliqué ds les attentats du 13/11/2015 #ParisAttacks pic.twitter.com/Gpr4MY1I53
— Police Nationale (@PNationale) listopad 15, 2015
Paryska prokuratura: Zidentyfikowano kolejnych dwóch zamachowców z Paryża. Obaj to obywatele Francji, na stałe mieszkający w Belgii
Rozległy się dzwony na katedrze Notre-Dame. Wkrótce rozpocznie się msza w intencji ofiar i rannych piątkowych zamachów.
AFP za źródłami w parlamencie: Hollande chce przedłużenia stanu wyjątkowego na trzy miesiące
Bataclan, paryska sala koncertowa, w której terroryści dokonali w piątek największej masakry, i która była już w przeszłości obiektem pogróżek z ich strony, "nie zostanie nigdy zamknięta", choć na razie wymaga remontu - oświadczył jeden z jej dyrektorów.
Dominique Revert reprezentujący firmę Alias, współwłaściciela Bataclanu, nie jest pewny, czy wystarczy tygodnia na usunięcie szkód, ale sala zostanie wkrótce otwarta ponownie.
Revert, który wypowiadał się w niedzielę dla telewizji Telerama, powiedział, że nie są dla niego jasne przyczyny, dla których terroryści wybrali sobie jako cel ataku właśnie Bataclan. Przypuszcza jednak, że mógł o tym zadecydować łatwy dostęp do sali koncernowej znajdującej się w pobliżu placu Republiki, podczas gdy na przykład do innej słynnej sali koncertowej, Olympii, wchodzi się długim korytarzem, a do Trianon trzeba wspinać się po schodach.
Przez cztery dekady sala Bataclan należała do braci Pascala i Joela Laloux, którzy sprzedali ją przed kilkoma tygodniami.
Rozmaite ugrupowania ekstremistyczne atakowały tych byłych żydowskich właścicieli, m.in. w związku z organizowaniem tam imprez, przy okazji których zbierano fundusze na izraelską policję graniczną, Magav.
Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy domaga się "drastycznych zmian" we francuskiej polityce bezpieczeństwa. - Potrzebujemy wszystkich, włącznie z Rosjanami, aby zniszczyć Daesh" (arabski akronim IS) - oświadczył w niedzielę po spotkaniu z szefem państwa. Konserwatywny polityk, który wziął udział w niedzielnym spotkaniu z prezydentem Francji Francois Hollande'em, zwołanym w Pałacu Elizejskim po piątkowych zamachach w Paryżu, domagał się od niego "wypracowania właściwej riposty" na terroryzm.
Zdaniem Sarkozy'ego wymaga to "zmian w polityce zagranicznej, decyzji na poziomie europejskim i drastycznych zmian w polityce bezpieczeństwa, których należy dokonać zgodnie z naszymi przekonaniami".
Sarkozy powiedział dziennikarzom, że przedłożył prezydentowi Hollande'owi kilka propozycji dotyczących bezpieczeństwa wewnętrznego i prosił o "wyciągniecie wniosków z dotychczasowych potknięć".
- W Syrii nie powinno być dwóch koalicji - oświadczył w rozmowie z przedstawicielami mediów.
Wyjaśnił, że jest zaniepokojony tym, iż zarówno Stany Zjednoczone, jak i Rosja przewodzą koalicjom działającym równolegle w Syrii, gdzie Francja też prowadzi działania. Obie te koalicje - podkreślił - stawiają sobie za cel zadawanie ciosów Państwu Islamskiemu, mają jednak różne podejście i różne poglądy na to, jak rozwiązać konflikt. - Europa musi się pozbierać - dodał polityk.
Jak poinformowały w niedzielę źródła bliskie śledztwu, w piątkowe zamachy terrorystyczne w Paryżu zamieszanych było trzech braci; możliwe, że jeden z nich zdołał uciec.
Jeden z braci zginął podczas ataków, drugi obecnie przebywa w areszcie w Belgii; nie wiadomo jeszcze, czy na pewno brał udział w zamachach.
Służby bezpieczeństwa jeszcze nie mają informacji, co dzieje się z trzecim z braci. Z ich źródeł wynika, że możliwe, iż udało mu się uciec lub był jednym z zamachowców samobójców, którzy zdetonowali w piątek ładunki wybuchowe.
W Belgii i Francji w ramach dochodzeń po serii zamachów terrorystycznych doszło do pierwszych zatrzymań.
Ministerstwo spraw wewnętrznych Belgii podało, że terroryści najprawdopodobniej komunikowali się za pośrednictwem konsoli do gier wideo Playstation 4.
Rozmowy prowadzone za jej pośrednictwem są niemal nie możliwe do monitorowania - podaje MSW.
Prezydenci Rosji Władimir Putin i USA Barack Obama odbyli na marginesie szczytu G20 w Antalyi półgodzinną rozmowę. Według Białego Domu obaj zgodzili się, że po zamachach w Paryżu rozwiązanie konfliktu w Syrii jest jeszcze pilniejszym wyzwaniem niż dotąd.
Biały Dom uznał rozmowę za konstruktywną i poinformował, że obaj przywódcy odnotowali postęp dokonany w wielostronnych wiedeńskich rozmowach dyplomatycznych dotyczących Syrii i zgodzili się co do potrzeby politycznej transformacji w tym kraju, mediacji ONZ w rozmowach pokojowych oraz zawieszenia broni.
Émotion et recueillement place Stanislas à #Nancy, dont est originaire une des victimes. #AttentatsParis #AFP pic.twitter.com/Zty3DzLIwZ
— Julian Colling (@juliancllg) listopad 15, 2015
Parlament Europejski podnosi poziom zagrożenia dla swoich siedzib w Brukseli i w Strasburgu z białego na żółty, co oznacza restrykcje związane z wchodzeniem do budynku, zawieszenie niektórych spotkań i odwołanie dużych konferencji. Poziom zagrożenia był już podnoszony w tym roku po atakach w Paryżu na początku roku - informuje reporter TVN24 Maciej Sokołowski.
BFM TV: oba samochody użyte przez terrorystów miały belgijskie tablice rejestracyjne
Nie wszyscy sprawcy piątkowych zamachów w Paryżu zginęli - twierdzi belgijska telewizja RTBF, powołując się na śledczych. Wcześniej informowano, że zamachy przeprowadziło siedmiu zamachowców wyposażonych w pasy szahida. Teraz okazuje się, że trwa pościg za ósmym zamachowcem - kierowcą porzuconego pod Paryżem seata leona, w którym znaleziono kałasznikowa.
RTBF zwraca uwagę, że także Państwo Islamskie w swoim komunikacie mówiło o ośmiu "męczennikach".
Minuta ciszy w czasie szczytu G20:
Une minute de silence au #G20 pour les victimes de #FusilladeParis pic.twitter.com/azJlilVH3M
— Donald Tusk (@eucopresident) listopad 15, 2015
Bawarska policja podała w niedzielę, że bada, czy zatrzymany w drodze do Francji obywatel Czarnogóry jadący samochodem pełnym broni ma związek z piątkowymi zamachami terrorystycznymi w Paryżu.
Mężczyzna, który został zatrzymany 5 listopada na autostradzie w Bawarii twierdzi, że nic nie wiedział o broni znajdującej się w jego samochodzie i że jechał do Francji "zwiedzić wieżę Eiffla".
- Chcemy rozmawiać z nim o atakach w Paryżu, ale on nie chce rozmawiać. W każdym razie nie na ten temat - powiedział rzecznik policji cytowany przez AFP. Na razie policja nie wie, czy zatrzymany ma coś wspólnego z paryskimi zamachami, w których zginęło co najmniej 129 osób.
W samochodzie znaleziono osiem karabinów, trzy sztuki broni krótkiej oraz 200 gramów substancji wybuchowej. Ponadto znaleziono kawałek papieru z pewnym adresem we Francji, który był także zapamiętany w samochodowym urządzeniu GPS.
Jeden z zamachowców został zidentyfikowano jako Omar Ismail Mostefai. Miał 29 lat.
Biały Dom: w ciągu najbliższych dni i tygodni Francja i USA nasilą naloty na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku
Francuskie władze podejrzewają, że w piątkowe zamachy terrorystyczne przeprowadziła grupa 8 zamachowców, jeden uciekł z Paryża - podaje "New York Times". Świadczyć o tym ma porzucony seat leon z kałasznikowem w środku. To ta sama broń, z której dokonano ataku na ulicach Paryża i w sali koncertowej Bataclan.
Policja poszukuje mężczyzny, który w piątek 13 listopada wynajął czarnego volkswagena polo. Samochód użyty do przeprowadzenia zamachów, został wynajęty w Belgii
Jak podaje reporter TVN24 Maciej Sokołowski, belgijscy antyterroryści zatrzymali w sumie siedem osób: wczoraj trzy, dzisiaj cztery. Część z nich mogła być w Paryżu w piątek i brać udział w zamachu.
Prokurator federalny Belgii: dwóch zamachowców pochodziło z Brukseli.
Prokurator wygłosił krótkie ogłoszenie, które transmitowała belgijska telewizja publiczna RTBF.
Policja odnalazła na przedmieściach Paryża samochód, który mógł być wykorzystany przez zamachowców do przeprowadzenia piątkowych ataków w stolicy Francji. W środku były karabiny Kałasznikowa tego samego typu, jakiego użyto w zamachach.
Siedem osób zatrzymano w Belgii w związku z piątkową serią krwawych zamachów terrorystycznych w Paryżu - podała w niedzielę AP powołując się na zastrzegające anonimowość źródła we władzach.
Według tych źródeł, dwóch z siedmiu terrorystów, którzy dokonali paryskich zamachów, miało obywatelstwo francuskie i mieszkało w Belgii, w tym jeden - w brukselskiej imigranckiej dzielnicy Molenbeek Saint Jean.
Wcześniej podano, że jeden z samochodów wykorzystanych podczas ataków był według śledczych zarejestrowany w Belgii. Szary volkswagen Polo został zauważony obok sali Bataclan, w której zastrzelono 89 ludzi uczestniczących w koncercie.
Samochód został wynajęty przez mieszkającego w Belgii Francuza. Mężczyzna został zatrzymany w sobotę rano na belgijskiej granicy podczas kontroli innego pojazdu, którym poruszał się wraz z dwoma innymi osobami.
Belgijski samochód został też zauważony w pobliżu paryskiej kawiarni, która również została zaatakowana. W sobotę został on namierzony w Brukseli w dzielnicy Molenbeek Saint Jean.
Look what students from New Orleans sent me tonight. France and USA band together. #JeSuisParis pic.twitter.com/fDGxCCNRwg
— FranceLouisiana (@FranceLouisiana) November 14, 2015
Zdaniem autora komentarza w rosyjskim dzienniku "Niezawisimaja gazieta" po akcie terroru, do jakiego doszło w piątek w Paryżu, konieczna jest nowa strategia w wojnie z Państwem Islamskim. Za właściwe redaktor naczelny dziennika Konstantin Riemczukow uważa wzięcie pod kontrolę międzynarodową całego obszaru Iraku i Syrii, które nazywa państwami upadłymi.
"To koniec złudzeń. Społeczności światowej przeciwstawia się nie ugrupowanie typu Al-Kaidy, lecz terrorystyczne państwo IS" - pisze Riemczukow. "Jestem przekonany, że obecnie terytoria Syrii i Iraku powinny zostać wzięte pod protektorat ONZ, a połączone siły zbrojne mocarstw powinny fizycznie zniszczyć IS i jego armię. Wojska okupacyjne powinny wziąć te tereny pod swą kontrolę na długie lata. Tworzenie nowych instytucji i elit zajmie dziesiątki lat" - uważa autor.
W Belgii aresztowano w związku z atakami w Paryżu pięć osób. Akcja policji była prowadzona w brukselskiej dzielnicy Molenbeek.
20 listopada odbędzie się nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości UE, którzy będą dyskutować o odpowiedzi na piątkowe ataki w Paryżu. O zwołanie takiego spotkania apelowała Francja. - W obliczu barbarzyństwa i terroryzmu jesteśmy razem z Francją - ogłoszono w komunikacie.
Podczas spotkania na modlitwie Anioł Pański Franciszek zwrócił się do tysięcy wiernych na placu Świętego Piotra: "Pragnę wyrazić mój ból z powodu zamachów terrorystycznych, które w piątek późnym wieczorem zbroczyły krwią Francję powodując liczne ofiary".
Papież oświadczył: "Tak wielkie barbarzyństwo wywołuje w nas przerażenie i skłania do zadania pytania, jak serce człowieka może planować i realizować tak straszne wydarzenia, które wstrząsnęły nie tylko Francją, ale całym światem".
Dodał: "Wykorzystywanie imienia Boga, by usprawiedliwić tę drogę, to bluźnierstwo".
#AttentatsParis #ParisAttacks pic.twitter.com/x298J88aLb
— damien (@dmascret) November 15, 2015
Ostatnie ataki w Paryżu i Ankarze pokazały, że świat stoi w obliczu wspólnego zagrożenia terroryzmem - ocenił w niedzielę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, który jest gospodarzem rozpoczynającego się w Belek szczytu G20.
Stajemy naprzeciwko zbiorowych wysiłków terrorystycznych. Te działania terrorystyczne są wymierzone nie tylko w Francuzów, ale w całą ludzkość Recep Tayyip Erdogan
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun stwierdził na niedzielnej konferencji poprzedzającej szczyt G20, że po zamachach w Paryżu świat staje przed "rzadką okazją" na zakończenie przemocy. Z zadowoleniem powitał rosnącą potrzebę zakończenia konfliktu w Syrii. Dodał, że odpowiedź na zamachy terrorystyczne powinna być zdecydowana, ale w granicach prawa i z poszanowaniem praw człowieka.
Prezydent USA Barack Obama ocenił w niedzielę, że zamachy w Paryżu były atakiem na cywilizowany świat. Przemawiając na konferencji prasowej poprzedzającej szczyt G20 w Turcji zapewnił, że USA pomogą Francji w złapaniu osób odpowiedzialnych za te akty terroru. Obama zapewnił francuskie władze, że Waszyngton zrobi wszystko co w jego mocy, aby organizatorzy zamachów zostali złapani i oddani w ręce sprawiedliwości.
Tak, jak to miało miejsce w przypadku straszliwych zamachów w Ankarze, gdzie zginęli ludzie w imię chorej ideologii, nie możemy mówić tylko o atakach na Francję, czy Turcję, ale na cywilizowany świat Barack Obama
Niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas zapowiedział po zamachach w Paryżu wzmocnienie środków bezpieczeństwa w Niemczech. Bawaria domaga się ograniczenia liczby uchodźców. W najbliższych dniach w miejscach publicznych zostanie wzmocniona obecność policji - powiedział Maas w sobotę wieczorem w telewizji ZDF. - Policjanci będą też wyglądać inaczej niż dotychczas. Będą inaczej uzbrojeni - wyjaśnił polityk SPD. Maas zapowiedział też bardziej intensywną obserwację islamistów mogących stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.
Minister spraw zagranicznych Iraku oświadczył, że irackie służby zdobyły informacje dotyczące miejsc, w których terroryści planowali zamachy. Znalazły się wśród nich Francja, Stany Zjednoczone i Iran. Irak przekazał tę wiedzę odpowiednim służbom w poszczególnych krajach.
Serbski minister spraw wewnętrznych: właściciel syryjskiego paszportu odnalezionego na miejscu zamachów w Paryżu przekroczył granicę Serbii 7 października, chciał ubiegać się o status uchodźcy.
Stanisław Tyszka: nie jesteśmy przygotowani, by przyjąć uchodźców. Jeśli Francuzi nie byli w stanie sprawdzić uchodźców z Syrii, to my sobie mamy poradzić?
Adam Kwiatkowski, doradca prezydenta: kwestia bezpieczeństwa Polaków jest sprawą priorytetową dla Andrzeja Dudy. Powinniśmy się wywiązać z zobowiązań, których się podjęliśmy, ale w taki sposób, by w najmniejszy nawet sposób nie narazić bezpieczeństwa Polski.
Tadeusz Cymański: nie chce nikogo straszyć, ale proszę nie używać tej politycznej poprawności. Nie zdajemy sobie w Europie sprawy, przed jakim stoimy wyzwaniem. Trzeba dmuchać na zimne.
- To nie jest tak, że fala uchodźców spowodowała zamach. Terroryści są tak sprytni, że nie muszą się pokątnie przedostawać - podkreśla Ryszard Petru.
- Do tej sytuacji doprowadził brak konsekwencji świata zachodniego. I teraz mamy raka: Państwo Islamskie - ocenia Cezary Tomczyk. - Problemem jest Państwo Islamskie. Nie zgadzam się, że trzeba to rozwiązywać razem z Putinem, bo on ma inne interesy - uważa Ryszard Petru.
Wydarzenia w Paryżu komentują polscy politycy w "Kawie na ławę". - Wszystko zaczęło się od Iraku i decyzji Amerykanów - ocenia Eugeniusz Kłopotek. Polityk podkreśla też, że w żadnym kraju nie można zapewnić stuprocentowego bezpieczeństwa i wykluczyć ataków. - Trzeba, i muszą to zrobić największe mocarstwa świata: Stany Zjednoczone i Rosja, zrobić porządek na Bliskim Wschodzie - mówi.
Francuska telewizja BFM informuje, że w znalezionym przez policję samochodzie znajdowała się broń.
Policja znalazła samochód marki Seat w Montreuil, znajdującym się 6 km na wschód od Paryża. Nie wiadomo jednak czy to ten sam pojazd, który posłużył terrorystom do ataków na bar "Le Carillon" i restaurację "Le Petit Cambodge" na ulicy Rue Alibert w X dzielnicy Paryża.
Paryski prokurator Francois Molins mówił w sobotę, że uzbrojeni napastnicy podjechali na Rue Alibert czarnym seatem i następnie otworzyli ogień z broni automatycznej zabijając 15 osób i raniąc 10.
Francuzi szukają tropów dotyczących zamachowców, którzy w piątek przeprowadzili serię ataków w Paryżu. Jak informują media, w śledztwie pomagają im izraelskie służby, które m.in. monitorują działania dżihadystów w Syrii i Iraku. Zgodnie z doniesieniami, izraelski wywiad widzi związki pomiędzy zamachami w Paryżu, zeszłotygodniowym atakiem w Bejrucie i katastrofą rosyjskiego samolotu na Synaju.
La presse papier est belle quand elle est forte. Et qu'elle s'engage. Quelques unes de PQR de dimanche. pic.twitter.com/c3cf893cYT
— Cyril Petit (@CyrilPetit) November 14, 2015
W Pałacu Elizejskim trwa nadzwyczajne posiedzenie poświęcone sytuacji we Francji:
Elysee 10h pic.twitter.com/qogRP9iCWT
— Valérie Nataf (@vnataf) November 15, 2015
CBS: syryjski paszport znaleziony przy ciele jednego z zamachowców może być fałszywy. Takie informacje przekazał dziennikarzom pragnący zachować anonimowość pracownik amerykańskich służb.
Francuska policja zatrzymała bliskich zidentyfikowanego zamachowca z sali koncertowej Bataclan. Na przesłuchanie trafili m.in. ojciec, brat i żona 29-letniego napastnika.
Okładka niedzielnego wydania "Liberation":
La une de @libe dimanche, et le journal en ligne : https://t.co/hFXSNrrRI0 pic.twitter.com/YfujOY8Y3g
— Libération (@libe) November 14, 2015
W sobotę przed salą koncertową Bataclan pojawili się muzycy U2, którzy złożyli kwiaty i oddali hołd ofiarom. Po informacjach o piątkowych atakach zespół odwołał koncert w Paryżu.
Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow ocenił, że piątkowe zamachy w Paryżu wpłyną na zmianę priorytetów Waszyngtonu. - Świat się zmienia, ten szok, który spowodowały ataki, prawdopodobnie zmieni nieco priorytety naszych kolegów w Waszyngtonie i innych państwach członkowskich NATO - powiedział.
- Moja rodzina mieszka w X i XI dzielnicy. W Paryżu panuje przede wszystkim szok, ale ludzie nie chcą się dać zastraszyć - mówi na antenie TVN24 Barbara Szypulska, Polka urodzona we Francji.
Relacja specjalnego wysłannika TVN24 Michała Tracza z Paryża:
W razie ataku terrorystycznego w pierwszej kolejności staramy się uciec. Jeśli się nie da, jesteśmy cicho, kładziemy się na ziemi i nie wydajemy żadnych dźwięków. Jedynym zadaniem w takich sytuacjach jest przeżyć i przetrwać - mówi na antenie TVN24 płk Andrzej Kruczyński, były oficer GROM.
Zamachy w Paryżu wywołały szczególne obawy w Rzymie, gdzie trwają przygotowania do Roku Świętego. W jego trakcie oczekiwane są miliony wiernych. Pojawiły się apele, by w obecnej sytuacji odwołać masowe uroczystości czy wręcz zrezygnować z tej inicjatywy. Bezpieczeństwo Rzymu w czasie tzw. Wielkiego Jubileuszu jest jednym z najważniejszych aspektów przygotowań do tego wydarzenia w Kościele. Choć sam papież zapowiadając je zachęcał wiernych, aby brali udział w uroczystościach w swoich diecezjach, władze Wiecznego Miasta spodziewają się przyjazdu wielu wiernych.
A tak ludzie z różnych stron świata oddawali hołd ofiarom zamachów w Paryżu:
Mimo piątkowych zamachów w Paryżu, Francja będzie kontynuować swoją interwencję w Syrii - zapowiedział w sobotę wieczorem premier Francji Manuel Valls.
Zamachy terrorystyczne przeprowadziły trzy skoordynowane grupy antyterrorystyczne - informują władze we Francji.
Autor: lukl,kg.pk / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: defense.gouv.fr