Chciałabym walczyć o to, żeby w końcu służba zdrowia działała na takim poziomie, na jakim sobie wymarzyłam - powiedziała w programie "Czas Decyzji: debiuty" w TVN24 Katarzyna Długosz, położna startująca w wyborach do Sejmu z list Nowej Lewicy. - Bardzo mi zależy jako lekarzowi na tym, żeby to były nie tylko puste słowa, które próbuje nam obecnie rządząca władza przekazać - mówił lekarz Grzegorz Kardas, kandydat Trzeciej Drogi.
15 października odbędą się wybory do Sejmu i Senatu. W programie "Czas Decyzji: debiuty" oddajemy głos tym, którzy do polskiego parlamentu chcą dostać się po raz pierwszy. Prowadzący rozmawiają z nimi o sprawach, które są dla nich istotne, oraz o tym, jak widzą przyszłość Polski.
W czwartek goście programu "Czas Decyzji: debiuty" Katarzyna Długosz, położna, startująca w okręgu nr 33 (Kielce) z list Nowej Lewicy i Grzegorz Kardas, lekarz, kandydat Trzeciej Drogi w okręgu łódzkim (nr 9) rozmawiali o ochronie zdrowia.
Katarzyna Długosz: chciałabym, żeby pacjenci mogli czuć się bezpiecznie
- Chciałabym walczyć o to, żeby w końcu służba zdrowia działała na takim poziomie, na jakim chciałabym, wymarzyłabym sobie, żeby była - powiedziała Długosz. Dodała, że chciałaby, aby "pacjenci mogli czuć się bezpiecznie, a nie martwili się o to, czy za rządów jakie mamy, starczy pieniędzy na to, aby mieli wykonane wszystkie badania czy na najpotrzebniejsze leki".
- Chciałabym, żebyśmy tutaj w Polsce mogli się czuć dobrze i bezpiecznie i nie musieli wyjeżdżać za granicę. Bo może to nawet nie chodzi o to, jak duża jest różnica w zarobkach za granicą, ponieważ już powoli, może nie jest to za szybko, ale powoli poprawia się ta sytuacja. Natomiast to, co się dzieje w szpitalach czy w POZ-ach, to jest naprawdę bardzo niski, słaby poziom - mówiła. Dodała, że chciałabym wraz z Lewicą "walczyć o to, żeby on się podniósł".
Długosz mówiła, że chciałaby także, żeby "lekarze, pielęgniarki, położne, ogólnie zawody medyczne, żeby mogły się czuć pewne, że jeżeli stanie się jakaś sytuacja, w której zawini człowiek (...) mogli się przyznać do błędu i powiedzieć: tak, stało się coś, ale chcemy to poprawić, chcemy walczyć, aby następnym razem taka sytuacja się już nie zdarzyła".
Grzegorz Kardas: chcę dbać o jakość opieki zdrowotnej
- Moja motywacja do tego, żeby pracować w sektorze ochrony zdrowia jest jak najbardziej podyktowana tym, żeby dbać o jakość tej opieki, o opiekę zdrowotną na europejskim poziomie. Bardzo mi zależy jako lekarzowi na tym, żeby to były nie tylko puste słowa, które próbuje nam obecnie rządząca władza przekazać, jak to pięknie poprawia się w sektorze, ale przełożyły się na rzeczywistość, właśnie na kwestię opieki koordynowanej, dostępności do specjalistów, dostępności do nowoczesnych terapii - mówił Kardas.
Długosz o porodach bez znieczulenia: nie ma lekarzy
Prowadząca program Marta Abramczyk przywołała statystyki, zgodnie z którymi w Polsce prawie 50 procent porodów w Polsce to cesarskie cięcia, natomiast 90 procent porodów naturalnych odbywa się bez znieczulenia.
Długosz powiedziała, że "nie ma się co dziwić". Dodała, że często była w takich sytuacjach, w których "kobieta z naprawdę dużymi dolegliwościami bólowymi zgłaszała potrzebę i chęć skorzystania ze znieczulenia".
Kandydatka w wyborach do Sejmu zaznaczyła, że "nie ma lekarzy i w tej sytuacji, w której lekarz może zdecydować, czy zostać i być zabezpieczeniem, jeżeli przyjdzie jakaś kobieta, która będzie potrzebowała nagłego zabiegu ratującego życie, czy pomóc kobiecie, która cierpi, woli nie zaryzykować".
- Ponieważ co w sytuacji, jeżeli zaraz przyjedzie pacjentka właśnie czy po wypadku, czy cokolwiek będzie z nią nie tak i będzie potrzebowała nagłego zabiegu? Nie zostawi pacjentki ze znieczuleniem samej, ktoś musi z nią zostać. I niestety w tej sytuacji lekarz nie weźmie na siebie odpowiedzialności - mówiła kandydatka Nowej Lewicy. - Nie dziwię się im, ale to nasz rząd powinien walczyć o to, żeby mieli możliwość - dodała.
Kardas: młodzi ludzie boją się nie tylko o swoje zdrowie, czy wynikające z ciąży i porodu konsekwencje
Abramczyk zauważyła, że około 70 procent kobiet w wieku rozrodczym obecnie deklaruje, że albo nie chce mieć dzieci, albo zastanawia się, czy w ogóle te dzieci mieć.
- To jest szalenie istotny problem, bo postawy nazywane w literaturze antynatalistyczne są w tej chwili przodującymi postawami. Młodzi ludzie boją się nie tylko o swoje zdrowie, czy wynikające z ciąży i porodu konsekwencje, stykając się tak naprawdę z niewydolnym systemem i niewydolną opieką ginekologiczno-położniczą, ale też te decyzje, jak wykazują badania, nawet niedawno przeprowadzone przez moich kolegów, wynikają także z wielu innych powodów - ocenił Kardas.
- Boją się o to, że nie będą w stanie zapewnić temu dziecku, nawet jednemu, nie mówimy tu o dwójce czy trójce dzieci, odpowiedniej opieki w żłobkach, odpowiedniej opieki w przedszkolach. Boją się o to, że będą mieli problemy z powrotem na rynek pracy - powiedział. - A tak naprawdę coraz częściej w tym temacie przywoływanym argumentem jest postawa troski o środowisko. Być może to dosyć daleko idąca konkluzja, że przywoływanie nowych pokoleń na świat prowadzi do kryzysu klimatycznego, natomiast jest to wątek zdecydowanie coraz częściej przywoływany w kontekście tej dyskusji o posiadaniu dzieci - dodał.
Źródło: TVN24