- Jarosław Kaczyński jest gotów zrobić bardzo dużo, żeby wybory rozstrzygnęły się na korzyść PiS - mówił w TVN24 były minister rolnictwa Artur Balazs. Wskazywał, że "z tych uruchamianych elementów najgroźniejsze jest referendum", a właściwie "czynniki, które będą mu towarzyszyły. Balazs mówił też o starcie Michała Kołodziejczaka z listy KO. - Jest potrzebna alternatywa dla obecnie rządzących, jeżeli chodzi o wieś. Dobry, autentyczny sposób wykorzystania scenariusza z Michałem Kołodziejczakiem dodaje szans dzisiejszej opozycji - stwierdził.
Balazs był w środę gościem "Rozmowy Piaseckiego". Mówił między innymi o starcie Michała Kołodziejczaka, lidera Agrounii, z listy Koalicji Obywatelskiej.
Pytany, czy był "głównym swatem" Tuska i Kołodziejczaka, odparł, że to "absolutna przesada". - Oczywiście sprzyjałem Kołodziejczakowi. Uważałem, że wieś może mieć olbrzymi wpływ na wynik wyborów i szukałem miejsca, w którym może się odnaleźć w wyborach. Chodziło o to, żeby te kilka procent głosów nie zostało stracone - mówił.
Zaznaczył, że "bardziej naturalnym scenariuszem było porozumienie z PSL-em i synteza środowisk ludowych". - Uważałem, że to jest scenariusz najkorzystniejszy. Jak się nie udało, to okazało się, że Tusk zrozumiał to. I tych kilku procent głosów było mu szkoda i Kołodziejczaka adoptował - powiedział.
Balazs ocenił, że Agrounia "to jedyne środowisko, które jest autentyczne wobec wsi, stara się ją dobrze reprezentować, mówi jej głosem, artykułuje te problemy, z którymi wieś się zderza". - Po drugie jest potrzebna alternatywa dla obecnie rządzących, jeżeli chodzi o wieś. Dobry, autentyczny sposób wykorzystania tego scenariusza z Kołodziejczakiem dodaje szans dzisiejszej opozycji - dodał.
Balazs: nie mam wątpliwości, że tajność wyborów zostanie złamana
Balazs komentując trwającą kampanię wyborczą powiedział, ocenił, że "Jarosław Kaczyński jest gotów zrobić bardzo dużo, żeby wybory rozstrzygnęły się na korzyść PiS".
- Z tych uruchamianych elementów najgroźniejsze jest referendum. (...) Ale to nie wyniki referendum są istotne dla scenariusza, który został uruchomiony, a te czynniki, które będą mu towarzyszyły - stwierdził.
Wyjaśniał, że chodzi o "nieograniczoną możliwość finansowania kampanii wyborczej" oraz o "złamanie zasady tajności i równości".
- Jako rolnik i człowiek, który głosuje w małym wiejskim okręgu dokładnie wiem, jak to wygląda. Każdy z komitetów ma swojego męża zaufania, który będzie szczegółowo odnotowywał, kto wziął kartę, kto nie. Każdy, każdego tam zna. Nie mam wątpliwości - i to podkreślam - że tajność wyborów zostanie złamana - powiedział Balazs.
- A ten czynnik finansowy (przeczy) równości wyborów. Jeżeli te dwa elementy zostaną nadwyrężone przy wyborach to ich wynik może być poddany w wątpliwość przez społeczność międzynarodową - dodał.
Były minister zwracał też uwagę na "beztroskę komentarzy szefa Państwowej Komisji Wyborczej, który mówi, że wszystko jest w porządku". - Jak on tak mówi przy podnoszonych argumentach i niezaprzeczalnych faktach to on sam jest elementem istotnej wątpliwości, czy prowadząc te wybory będzie obiektywnie do tego podchodził. Nonszalancja i beztroska budzi olbrzymią wątpliwość - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24