To był moment wspaniały, moment radości dla mnie - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Timothy Garton Ash, brytyjski historyk, komentując wyniki wyborów, w których demokratyczna opozycja zdobyła większość w parlamencie. Ocenił też, że "w pewnym sensie Polska teraz idzie pod prąd w Europie". - Bo przecież główny trend w Europie jest w kierunku populizmu - stwierdził.
Profesor Timothy Garton Ash był gościem wtorkowych "Faktów po Faktach" w TVN24. Komentował wynik wyborów parlamentarnych, w których większość mandatów zdobyła demokratyczna opozycja.
- Chciałbym zacząć od tego, jakie to ma znaczenie dla mnie osobiście. Bo to był moment wspaniały, moment radości dla mnie. Miałem takie poczucie: to jest Polska, ja cię znów poznaję - powiedział.
Ocenił, że "to był taki wielki, demokratyczny moment". Zwrócił też uwagę na wysoką frekwencję, która wyniosła 74,38 proc. Podkreślał, że jest o około 12 punktów procentowych większa, niż w wyborach w 1989 roku.
Profesor Ash: w pewnym sensie Polska teraz idzie pod prąd w Europie
- To ma takie znaczenie specjalne dla Europy, bo w pewnym sensie Polska teraz idzie pod prąd w Europie. Bo przecież główny trend w Europie jest w kierunku populizmu, w dalszym ciągu - przekonywał. Według niego "to jest takie dodatkowe znaczenie tego naprawdę wielkiego zwycięstwa".
- To jest jeszcze ważne dla Europy, bo to pokazuje, że nawet niesprawiedliwe wybory - to były niesprawiedliwe wybory, to jest jasne - można wygrać - ocenił prof. Ash. Według niego wynik polskich wyborów to dla Europy "sygnał istotny, bardzo pozytywny". - Ma też takie przesłanie, że Polska może być znów w przodującej grupie w Europie - dodał historyk.
"Anachroniczna twarz Polski w Europie"
Badacz ocenił też, że polityka PiS jest "nie tylko nacjonalistyczna, a antyniemiecka". - Ohydna, brutalna antyniemiecka propaganda, która jest zupełnie anachroniczna w tych czasach. Chciałbym powiedzieć, że to jest po prostu taka anachroniczna twarz Polski w Europie - zaznaczył.
Dodał, że teraz ma nadzieję na bardziej nowoczesną, proeuropejską twarz. - Polska ma szansę. Polska ma szansę dlatego, że w tej chwili jest tylko para francusko-niemiecka i to nie bardzo dobrze idzie. Więc jest miejsce na, jakby to delikatnie powiedzieć, trzecią osobę w tej parze - kontynuował.
Prof. Ash: to jest depisyzacja w państwie, nie w kraju
Gość TVN24 został również zapytany o swój tekst w "Guardianie", gdzie napisał, że nauczył się nowego słowa po polsku, którym jest "depisyzacja". Ash - jak przytaczała prowadząca program Anta Werner - zawarł w nim także tezę, że wyprowadzenie PiS z państwa polskiego będzie trudnym zadaniem.
Jak wyjaśniał w "Faktach po Faktach" historyk, "po angielsku jest takie pojęcie 'state capture'". - Mniej więcej (znaczy) zawłaszczenie państwa. (...) I to rzeczywiście w dużej mierze się stało w Polsce. Popatrzmy na TVP, administrację państwową, Orlen, Polska Press i tak dalej - wyliczał.
- Ale podkreślam, że to jest depisyzacja w państwie. Oczywiście nie w kraju. Przecież trzeba uznać prawdę, że jedna trzecia Polski jednak głosowała na PiS. Więc to jest (...) część społeczeństwa, polityki - zastrzegł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24