Dziś na krakowskim rynku można spotkać wyjątkową wolontariuszkę. Anna Dymna, aktorka i założycielka fundacji "Mimo Wszystko", jak co roku wspiera Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Już po raz 32, bo z WOŚP gra od samego początku. Wrzucając do jej puszki otrzymamy serduszko z autografem artystki.
Trwa 32. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na ulicach polskich miast pieniądze do puszek WOŚP zbiera dziś ponad 100 tysięcy wolontariuszy, a w Internecie odbywają się tysiące aukcji. Zgodnie z celem tegorocznej zbiórki "Płuca po pandemii" środki zostaną przeznaczone na zakup sprzętu "do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych". Finałowi towarzyszy hasło "Tu wszystko gra OK!". Wszystkie najważniejsze wydarzenia cały dzień będą transmitowane bądź relacjonowane na antenach TVN, TTV, TVN24 oraz w portalu tvn24.pl.
Anna Dymna z puszką w Sukiennicach
Ikona polskiego kina, znana z dziesiątek wspaniałych kreacji filmowych i teatralnych, a także ze swojej działalności społecznej aktorka Anna Dymna w tym roku po raz 32. gra z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Bo z Orkiestrą Jurka Owsiaka gra od samego początku. Artystkę można spotkać dziś w Sukiennicach w samym centrum Krakowa.
Aktorka podzieliła z reporterem TVN24 swoją refleksją na temat Orkiestry. - Coraz bardziej sobie uświadamiam, czym ona jest. Najcudowniejsze jest to, że wiadomo, że to jest jedyna taka Orkiestra, że tyle ludzi zbiera się, uśmiecha, ale ja zauważyłam przez te 32 lata, że to, że symbolem (WOŚP - red.) jest serce, to znaczy to - jak człowiek się rodzi, zaczyna mu bić serce i tak długo bije, dopóki żyje. I zauważyłam, że ludzie, którzy zaczęli grać w Orkiestrze wiele, wiele lat temu, to jest tak, jakby się jakieś takie serce dodatkowe uruchamiało. I ono działa cały rok - mówiła Dymna. - Ja widzę, jak ci ludzie się zmieniają, bo oni wiedzą, że są ważni, że mogą zrobić coś ważnego - podkreśliła.
Zaznaczyła, że "ci ludzie nie odwracają się i co roku wrzucają coraz śmielej". - Potem ich dzieci, uratowane często przez Orkiestrę, a teraz już wnuki zbierają. Także ja tylko widzę, że czas mija - powiedziała Dymna.
Wrzucając do puszki artystki otrzymamy serduszko z jej autografem.
Anna Dymna nie zbiera sama, towarzyszy jej mnóstwo wolontariuszy. - My zawsze niesiemy taką radość ze sobą i zawsze pięknie mówimy dziękujemy. W ekipie aktorki nie brakuje czworonogów. - Mamy ich coraz więcej, bo zwierzęta uczłowieczają ludzi - stwierdziła. - Zauważyłam, że czasem ktoś się boi człowieka, ale podchodzi do psa, głaszcze go i się zaprzyjaźnia z człowiekiem. Także one nam bardzo pomagają, bo są kochane - powiedziała artystka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24