Co najmniej trzy osoby cywilne zostały ciężko ranne w wypadku na poligonie pod Petersburgiem - twierdzą rosyjskie media. W internecie pojawiły się nagrania mające przedstawiać wypadek i jego skutki. Wojsko przyznało, że śmigłowiec omyłkowo odpalił serię rakiet, zaprzecza jednak, aby komuś coś się stało.
Na nagraniach widać nadlatującą na małej wysokości parę śmigłowców Ka-52. Kilkaset metrów przed osobą trzymającą kamerę jeden z nich odpala salwę rakiet niekierowanych, które uderzają w ziemię tuż obok ludzi i zaparkowanych samochodów.
Nieplanowany atak
Według rosyjskiego portalu 66.ru, cytowanego między innymi przez "The Moscow Times", do wypadku doszło w niedzielę lub poniedziałek na poligonie Łużskij pod Sankt Petersburgiem. Według 66.ru, ciężko ranne miały zostać dwie osoby, "prawdopodobnie" dziennikarze zaproszeni do obserwowania manewrów Zapad'17.
Zdaniem informatorów portalu, atak nie był celowy. Miało dojść do bliżej niesprecyzowanej usterki i odpalenia kilku rakiet niekierowanych S-8, przenoszonych przez jeden z śmigłowców. Akurat tuż przed nim mieli się znajdować cywile.
Dwa Ka-52 miały według planu przelecieć nad zgromadzonymi ludźmi i zaatakować pozorowane cele znajdujące się dalej.
Z kolei portal RBK, powołując się na źródła w Ministerstwie Obrony podał, że w wyniku incydentu zostały ranne trzy osoby. - Nie są one cywilami - podkreślił rozmówca RBK, twierdząc, że do zdarzenia doszło 16 września.
Przed wizytą Putina
Również dziennik "Kommiersant", powołując się na źródła w sztabie sił lotniczych, napisał, że do incydentu doszło na poligonie Łużskij 16 września, dwa dni przed wizytą w tym miejscu prezydenta Władimira Putina, który obserwował główny etap ćwiczeń Zapad'17.
"Okoliczności wypadku są następujące: 16 września, o godzinie 14.00 czasu moskiewskiego, załoga Ka-52 wystartowała z lotniska Puszkin (w Petersburgu). O godzinie 14.47, przy wykonaniu trzeciego podejścia na kursie bojowym na wysokości 50 metrów i przy prędkości około 200 kilometrów na godzinę, doszło do przypadkowego odpalenia niekierowanego pocisku S-8. Starszy porucznik Wołoczkow (imienia nie podano - red.) zgłosił incydent, wstrzymał wykonywanie zadania i bezkolizyjnie wylądował na lotnisku Puszkina. W wyniku zdarzenia zostały ranne trzy osoby. Uszkodzone zostały także dwa samochody" – napisał we wtorek "Kommiersant".
Według dziennika, powstała specjalna komisja, która ma zbadać przyczyny wypadku, a także określić stopień winy osób, odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację. Rozmówca w sztabie generalnym powiedział "Kommiersantowi", że incydent nie miał wpływu na przebieg ćwiczeń Zapad’17.
W internecie pojawiło się również inne nagranie, mające przedstawiać skutki wypadku. Dostrzec można na nim uszkodzone samochody i ciężarówkę widoczną na pierwszym filmie. Widać również dziury w ziemi, mogące być pozostałościami po uderzeniach rakiet. W okolicy leżą też różne metalowe elementy, mogące być ich fragmentami.
Наслідки промаху російського військового вертольоту Ка-52 на полігоні під Санкт-Петербургом: pic.twitter.com/dQNn199Fxu
— Мілітарний портал (@mil_in_ua) 19 września 2017
Wojsko twierdzi, że nikomu nic się nie stało
Ministerstwo obrony Rosji oceniło doniesienia o ostrzale w stronę widzów i o osobach rannych jako "zamierzoną prowokację lub czyjąś głupotę". Zaprzeczyło informacjom o rannych. Zapewniło, że opublikowane nagranie wideo dotyczy też incydentu, który wydarzył się kiedy indziej i nie w ramach ćwiczeń Zapad'17.
Służby prasowe Zachodniego Okręgu Wojskowego, cytowane przez agencję Interfax, twierdzą, że nikomu nic się nie stało. Informacje o rannych mają być "dezinformacją" sianą przez "nieodpowiedzialne osoby".
Jednocześnie wojskowi przyznają, że doszło do wypadku widocznego na nagraniach.
- Systemy celownicze jednego ze śmigłowców błędnie namierzyły cel. W efekcie odpaleniu uległy rakiety niekierowane. Uszkodzeniu uległa jedna ciężarówka, w której nikogo nie było - informuje wojsko cytowane przez Interfax.
Autor: mk, tas//plw, adso / Źródło: 66.ru, Interfax, RBK, Kommiersant, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: 66.ru