Izrael jest niepodległym państwem i ma prawo sam wybrać sobie stolicę - stwierdził w środę prezydent USA Donald Trump. Oświadczył, że zdecydował, by uznać Jerozolimę za stolicę tego kraju i zapowiedział przeniesienie ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy.
- Najwyższy czas, by oficjalnie uznać Jerozolimę za stolicę Izraela - oświadczył prezydent na konferencji prasowej w Białym Domu. Dodał, że jego decyzja oznacza początek nowego podejścia do konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Oświadczył także, że oczekuje, iż rozpocznie się proces przenoszenia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Upoważnił do tego Departament Stanu.
Trump zastrzegł, że USA nie zajmują stanowiska w kwestiach dotyczących ostatecznego statusu Jerozolimy. Podkreślił wolę Stanów Zjednoczonych, by pomagać w osiągnięciu porozumienia w konflikcie bliskowschodnim, możliwego do zaakceptowania dla obu stron.
Zapowiedział, że wiceprezydent Mike Pence w najbliższych dniach odbędzie podróż na Bliski Wschód.
"Początek nowego podejścia"
Trump oświadczył, że jego decyzja "oznacza początek nowego podejścia do konfliktu między Izraelem a Palestyńczykami" i że leży w interesie Ameryki. Stwierdził, że jej opóźnianie przez kolejnych prezydentów USA nie przybliżyło Izraela i Palestyny do porozumienia.
Przyznał zarazem, że decyzja może wywołać protesty oraz kontrowersje, i wezwał do zachowania spokoju.
Zastrzegł, że USA nie zajmują stanowiska w kwestiach dotyczących ostatecznego statusu Jerozolimy. Powiedział też, USA zdają sobie sprawę, iż konkretne granice izraelskiej suwerenności w Jerozolimie będą przedmiotem rozmów w sprawie ostatecznego statusu tego miasta.
Trump "głęboko zobowiązany" do wspierania porozumienia pokojowego
Trump powiedział, że Jerozolima musi pozostać świętym miejscem dla trzech religii: chrześcijaństwa, judaizmu i islamu.
Dodał, że jest "głęboko zobowiązany" do wspierania porozumienia pokojowego między Izraelem i Palestyńczykami, i popiera dwupaństwowe rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie, o ile będą chciały tego strony konfliktu.
Trump zaznaczył, że USA chcą ułatwić zawarcie takiego porozumienia na Bliskim Wschodzie, które będzie możliwe do zaakceptowania dla obu stron konfliktu. On sam - jak zapewnił - zrobi wszystko, co w jego mocy, by porozumienie to zostało osiągnięte.
Prezydent poinformował, że nakazał Departamentowi Stanu przygotowanie przeniesienia amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy. Podpisał zarazem po raz kolejny odroczenie przeniesienia ambasady o sześć miesięcy.
Departament Stanu: powstrzymać się od podróży do Izraela
Wcześniej przed konferencją Trumpa Reuters pisał, że amerykański Departament Stanu wysłał do wszystkich swoich zagranicznych placówek depeszę, w której wezwał do odłożenia mniej ważnych podróży do Izraela, Jerozolimy i Zachodniego Brzegu do 20 grudnia.
"Ambasada w Tel Awiwie i Konsulat Generalny w Jerozolimie zwracają się do wszystkich odwiedzających do powstrzymania się od niezbędnych podróży do Izraela, Jerozolimy i Zachodniego Brzegu od 4 do 20 grudnia" - głosiła depesza, nie podając jednak powodu ostrzeżenia.
Decyzja odraczana od 22 lat
Społeczność międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy za stolicę Izraela, a prawie 90 ambasad mieści się w Tel Awiwie. Izrael kontroluje Jerozolimę od 1967 roku, gdy w trakcie wojny sześciodniowej zajął wschodnią częścią miasta. W Jerozolimie znajduje się wiele izraelskich budynków rządowych, w tym parlament i Sąd Najwyższy.
Zgodnie z ustawą z 1995 roku USA miały docelowo przenieść ambasadę do Jerozolimy, a prezydent mógł odraczać ten krok ze względów bezpieczeństwa narodowego. Decyzja w tej sprawie była podejmowana co sześć miesięcy. W związku z obawami, że zagrozi to procesowi pokojowemu na Bliskim Wschodzie, kolejni prezydenci podpisywali rozporządzenia o czasowym odroczeniu realizacji ustawy.
W czerwcu także Trump odroczył tę decyzję.
Autor: pk/adso / Źródło: reuters, pap