"Rewizja porozumienia nie do przyjęcia". Sprawa niewolnic znów dzieli Tokio i Seul


Wszelkie próby zrewidowania porozumienia między Japonią a Koreą Południową w sprawie Koreanek zmuszanych przez Japończyków do prostytucji w czasie II wojny światowej byłyby nie do przyjęcia i skomplikowały wzajemne relacje - oświadczył w środę szef MSZ w Tokio, Taro Kono.

"Porozumienie między Japonią i Koreą Południową zostało zawarte między dwoma rządami i spotkało się z dużym uznaniem społeczności międzynarodowej" - podkreślił Kono w wydanym oświadczeniu. "Gdyby rząd Korei Południowej (...) próbował zmieniać porozumienie, które jest już wdrażane w życie, to utrudniłoby to relacje Japonii z Koreą Południową i byłoby nie do przyjęcia" - dodał.

Sprawa dzieli oba kraje

Wcześniej szefowa południowokoreańskiej dyplomacji Kang Kiung Wha oceniła, że porozumienie zawarte między Seulem a Tokio w 2015 roku nie spełniło potrzeb ofiar oraz przeprosiła za zawarcie tej budzącej kontrowersje umowy.

Prawa tzw. kobiet do towarzystwa (comfort women), wykorzystywanych przez żołnierzy japońskich sił okupacyjnych podczas II wojny światowej, dzieli oba kraje od ponad siedmiu dekad. Korea Południowa uważa, że Japonia dotychczas niedostatecznie przeprosiła za zbrodnie popełnione podczas wojny na narodzie koreańskim. Z kolei Tokio stoi na stanowisku, że układ z grudnia 2015 roku ustanawiający specjalny fundusz reparacyjny dla poszkodowanych Koreanek zamyka temat dalszych negocjacji w tej sprawie. Japonia przekazała południowokoreańskiej fundacji zajmującej się odszkodowaniami dla ofiar kwotę miliarda jenów (ok. 9 mln dolarów).

Autor: MR/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna Wikipedia