W przypadku utworzenia nowego rządu ogłoszona zostanie aneksja Doliny Jordanu - zapowiedział izraelski premier Benjamin Netanjahu. Chodzi o część terenów palestyńskiego Zachodniego Brzegu, administrowaną przez Izrael.
- Ogłaszam dziś, że po ustanowieniu nowego rządu mam zamiar zastosować suwerenność Izraela w Dolinie Jordanu i na terenach na północ od Morza Martwego - powiedział Netanjahu w przemówieniu telewizyjnym.
Izraelski premier wyjaśnił, że zamierza włączyć do Izraela wszystkie osiedla żydowskie na całym Zachodnim Brzegu Jordanu, ale zrobi to dopiero po ogłoszeniu przez Stany Zjednoczone planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu i konsultacji z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Dolina Jordanu rozciąga się od Morza Martwego na południu do izraelskiego miasta Bet Szean na północy. Stanowi ok. 30 procent terenów Zachodniego Brzegu Jordanu.
Biały Dom zamierza ogłosić projekt rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego po przedterminowych wyborach parlamentarnych w Izraelu, które odbędą się 17 września. Plan przewiduje m.in. inwestycje o wartości około 50 mld dolarów dla Palestyńczyków (w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Egipcie, Jordanii i Libanie), reformę gospodarki i powiązanie Palestyny z jej sąsiadami. Ma to doprowadzić do stworzenia co najmniej 1 mln nowych miejsc pracy dla Palestyńczyków.
Kilka miesięcy temu światowe media informowały, że amerykański plan zakłada także rozszerzenie suwerenności Izraela na żydowskie osiedla na okupowanym Zachodnim Brzegu oraz prawdopodobnie nie przewiduje utworzenia osobnego i w pełni suwerennego państwa palestyńskiego.
Premier Autonomii Palestyńskiej: Netanjahu głównym niszczycielem procesu pokojowego
Władze Autonomii Palestyńskiej z oburzeniem zareagowały na słowa premiera Izraela. - To byłoby rażące naruszenie prawa międzynarodowego, rażąca kradzież ziemi, czystki etniczne. To zniszczy nie tylko szansę na doprowadzenie do dwupaństwowości, ale także pogrzebie szanse na pokój - powiedziała członkini Komitetu Wykonawczego Organizacji Wyzwolenia Palestyny Hanan Aszrawi, cytowana przez agencję AFP.
Premier Autonomii Palestyńskiej Mohammed Sztajeh w reakcji na słowa Netanjahu oświadczył, że "przywódca Izraela jest głównym niszczycielem procesu pokojowego".
Szef Ligi Arabskiej Abul Gheit powiedział w Kairze, iż "plan Netanjahu podważy wszelkie szanse na postęp w izraelsko-palestyńskim procesie pokojowym".
Zdaniem władz Jordanii "aneksja części Zachodniego Brzegu Jordanu doprowadziłaby do przemocy w całym regionie". - Jordania potępia plan Netanjahu wprowadzenia suwerenności Izraela nad Doliną Jordanu i północną częścią Morza Martwego - oświadczył szef jordańskiej dyplomacji Ajman as-Safadi.
Powtórzone obietnice
Agencje przypominają, że przed kwietniowymi wyborami w Izraelu Netanjahu czynił podobne zapowiedzi. W jednym z telewizyjnych wywiadów został zapytany, dlaczego nie rozszerzył suwerenności Izraela na osiedla na Zachodnim Brzegu, tak jak zostało to zrobione w przypadku Wschodniej Jerozolimy oraz Wzgórz Golan podczas wojny w 1967 r. - Kto powiedział, że tego nie zrobimy? (...) Omawiamy to - odparł wówczas premier.
W innych wywiadach dla prawicowych gazet "Makor Riszon" i "Israel Hajom" Netanjahu zapowiadał, że nie zezwoli na ewakuację stamtąd ani jednego żydowskiego osiedla czy ani jednego mieszkańca.
W ostatnich miesiącach przyspieszenia nabrała kolonizacja tych terenów przez izraelskich osadników, co wywołuje dodatkowe napięcia między Izraelem a Autonomią Palestyńską. Jak pisze AFP, na zamieszkanych przez ok. 3 mln Palestyńczyków terenach Zachodniego Brzegu Jordanu i wschodniej Jerozolimy osiedliło się do tej pory ok. 600 tys. Izraelczyków.
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP