Modelka od wielu dni koczuje na lotnisku. Twierdzi, że w kraju czeka ją śmierć

Czekały na to 40 lat. W Iranie pozwolono kobietom zasiąść na trybunach
Czekały na to 40 lat. W Iranie pozwolono kobietom zasiąść na trybunach
Bartłomiej Ślak | Fakty po południu
Kobiety w Iranie nie mają równych praw z mężczyznami. By móc wejść na trybuny stadionów, czekały 40 lat (materiał "Faktów" TVN z 11.10.2019)Bartłomiej Ślak | Fakty po południu

Bahareh Zare Bahari od blisko dwóch tygodni koczuje na lotnisku w Manili i wnioskuje o azyl polityczny na Filipinach. Jak mówi, jeśli wróci do Iranu, czeka ją śmierć.

17 października Bahareh Zare Bahari została zatrzymana na lotnisku w Manili, gdzie mieszka, gdy wracała z wypadu do Dubaju. Poinformowano ją, że wystawiony jest za nią międzynarodowy nakaz zatrzymania Interpolu, nazywany także czerwoną notą. Po zatrzymaniu miała zostać deportowana do Iranu, którego jest obywatelką.

Filipińskie służby nie sprecyzowały, jaki kraj zabiegał o wydanie nakazu, jednak według cytowanych przez CNN informacji, które przedstawia 31-latka, wniosek taki wystawiono przez Iran w 2018 roku. W oświadczeniu urzędu migracyjnego, kobietę oskarżano też o pobicie Irańczyka w Dagupan na Filipinach.

Kobieta nie chce wracać do kraju i złożyła wniosek o azyl na Filipinach. Rzecznik filipińskiego departamentu sprawiedliwości poinformował, że zostanie on rozparzony "we właściwym czasie". - Jeśli mnie deportują, skażą mnie co najmniej na 25 lat więzienia, jeśli w ogóle przeżyję – mówiła w wywiadzie tygodniu "Arab News", który przytoczył "The Guardian".

Jak pisze CNN, Bahari przybyła na Filipiny w 2014 roku, by kształcić się na stomatologa i przebywa tam na odnawianej każdego roku wizie studenckiej. Jak tłumaczyła, jej obecna wiza jest ważna do 2020 roku. - Żyję tu od 2014 roku i nie wracam do Iranu. Tłumaczyłam to wielokrotnie. Jak mogłam popełnić przestępstwo w Iranie, skoro nie mieszkam tam od lat - mówiła modelka w rozmowie z CNN.

Modelka podpadła rządowi

Bahari twierdzi, że stawiane jej oskarżenia to "wielkie kłamstwo". Uważa, że Teheran stara się ją uciszyć w związku z jej publicznymi deklaracjami przeciwko rządowi. Sądzi, że stała się celem irańskich ataków w związku z poparciem, którego udzieliła wygnanemu synowi szacha obalonego w wyniku rewolucji irańskiej w 1979 roku, Rezie Pahlawiemu. Kobieta w czasie konkursu piękności Miss Intenational w 2018 roku w filipińskiej stolicy Manili wystąpiła ze zdjęciem syna szacha oraz owinięta była we flagę obalonej monarchii irańskiej.

Bahari uważa także, że problemem dla władz w Teheranie mogła być jej aktywność w mediach społecznościowych. Jak mówi, stała się tam "nauczycielką", która pokazywała dziewczętom, że "nie są rzeczami ani zabawkami, a ludźmi z takimi samymi prawami jak chłopcy". Jak mówi wicedyrektor organizacji Human Rights Watch Phil Robertson, to nie pierwszy raz, gdy Iran narusza zasady obowiązujące w Interpolu, by "ściągnąć do kraju swoich dysydentów". W wydanym w tej sprawie oświadczeniu wyraził zaniepokojenie "tajemniczym" wnioskiem Teheranu.

Jak podkreślił, "zgodnie z przepisami Interpolu czerwona nota jest nieważna, jeżeli osoba wymieniona we wniosku okaże się uchodźcą uciekającym z państwa, które ją wydało".

Autor: ft, momo\mtom / Źródło: Guardian, CNN

Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/missintercontinantaliran