Do zdarzenia doszło około godziny 14. Do zasłabnięcia wyruszył śmigłowiec LPR. Według informacji przekazanych na Kontakt 24, maszyna miała się zepsuć i na miejsce skierowano kolejną. Nasz czytelnik twierdził, że trwało to koło dwóch godzin.
Inną wersję przekazała rzeczniczka LPR. - Mogę potwierdzić, że około godziny 14 nasz śmigłowiec lądował w Karczewie w związku z wezwaniem do nagłego zachorowania 43-letniego mężczyzny, który stracił przytomność. Jednak przy próbie startu pilotowi wyświetlił się komunikat o awarii. Na miejsce wezwano drugą maszynę, która wylądowała po około 20 minutach i z powodzeniem przetransportowała pacjenta do szpitala - zapewniła Justyna Sochacka.
Informowaliśmy też o lądowaniu śmigłowca na warszawskim Gocławiu:
Autorka/Autor: est, katke/r
Źródło: Kontakt24, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Baksio / Kontakt 24