- Jesteśmy schroniskiem społecznym. Nie dostajemy żadnej dotacji od nikogo. Zarząd daje nam na pensję. A resztę musimy sami uzbierać. Utrzymanie jest bardzo drogie. To 50-60 tys. miesięcznie – wyjaśnia Izabela Działak, dyrektor schroniska.
Schronisko na Facebooku
Dopóki schronisko nie znajdzie pieniędzy na stworzenie warunków zgodnych z normami europejskimi, można pomagać temu miejscu w inny sposób. Profil schroniska można znaleźć w serwisie Facebook.
- Profil działa od tygodnia. Lubi nas już 900 osób. Adoptowano dzięki nam już 5 psów. Wiele osób chce działać na rzecz schroniska w formie wolontariatu. Otrzymaliśmy też koce, garnki, pokarm dla zwierzaków. Akcja się rozkręca – opowiada wolontariuszka Zuzanna Juśkiewicz.
Poszukiwani są również weterynarze-wolontariusze i salony piękności, które zamienią potargane psy w piękne pupile- szybciej dzięki temu znajdą dom.
- W przyszłości chcemy umożliwić adopcję wirtualną. Jak tylko sytuacja się ustabilizuje, zorganizujemy koncert. Mamy już zaprzyjaźnione zespoły, szukamy miejsca – mówi Juśkiewicz.
Zosia Pazikmyk