- To był Lwowiak. Miał szczególny stosunek do życia. Uczył życia, dobrych manier, stosunku do kobiet, do literatury. Odszedł wielki majster. Żal, że epoka takich ludzi odchodzi. Przychodzą inni, dla mnie nie tak wartościowi – tak o zmarłym Adamie Hanuszkiewiczu mówi Emilian Kamiński, aktor i dyrektor Teatru Kamienica. - Fala dobrej i złej opinii niosła go przez życie teatralne. Adam był fantastycznym kolegą – dodaje Jerzy Gruza reżyser filmowy.
- Stworzył się dzięki niemu, rodzaj takiego romantycznego okresu telewizji polskiej – powiedział na antenie TVN24 Jerzy Gruza, który wspominał wielkiego aktora Adama Hanuszkiewicza.
- To czego nauczył zapamiętałem i staram się ludziom przekazywać. To był majster – zapewniał w rozmowie telefonicznej z TVN24 Emilian Kamiński.
- On eksperymentował, był fantastycznym zaczynem telewizyjnej epoki. Nie miał dobrej opinii wśród starszych recenzentów, czy aktorów, ci nie traktowali go poważnie. On dla młodszych ludzi, dla takiego Olbrychskiego, był bożyszczem. To się wałkowało. Fala dobrej i złej opinii niosła go przez życie teatralne. Adam był fantastycznym kolegą. Był zakochany w sobie. Grywałem z nim w tenisa. Gdy przegrywał mówił "Byłem piękniejszy w ruchach". Był na siebie nacelowany bardzo jako amant i mężczyzna. Świetnie to wykorzystywał – wspomina Jerzy Gruza
"Wielki Polak, artysta i nowator"
Inny aktor i przyjaciel Hanuszkiewicza Olgierd Łukaszewicz mówił, że w jego pamięci zmarły pozostanie kimś, kto jak każdy z pokolenia Kolumbów, które przeżyło wojnę, "przeszedł przewartościowanie mitów i miał trzeźwy stosunek do polskiej tradycji, mesjanizmu, czy źle rozumianego Romantyzmu". – On kpił z tego, szydził, rozwalał dramaturgię i patosy. Nabożeństwa narodowe były mu obce. On był zaangażowany w dysputę o nas Polakach i dlatego prowokował – powiedział aktor. – To było w nim tak silne, że gromadziło tłumy wokół jego teatru – dodał.
Jak podkreślił, Hanuszkiewicz był wielkim "Polakiem, artystą i nowatorem".
Adam Hanuszkiewicz zmarł w niedzielę w Warszawie. Miał 87 lat.
band//ec