- Edukacja w ramach deklaracji LGBT+ będzie dobrowolna, rodzice będą decydować, czy poślą dzieci na te zajęcia czy nie - podkreślił kilkukrotnie prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski we wtorkowych "Faktach po Faktach". Odpierał zarzuty prawicy, która zarzuca mu, że dokument będzie służył "seksualizacji dzieci".
Prezydent podkreślił, że "na tym właśnie polega ta cyniczna manipulacja" jego politycznych przeciwników. - Mówi się cały czas nieprawdę. Mogę powtórzyć to sto razy - oczywiście, że zajęcia będą dobrowolne. To ja będę wcielał w życie postanowienia tej deklaracji i będę dbał o to, żeby w stu procentach była racjonalna - zaznaczył.
Dodał, że od samego początku mówił, iż deklaracja ma pomóc walczyć z hejtem, z atakami na mniejszości. Ma też doprowadzić do tego, że dzieci nie będą zaszczuwane w szkole i nie będą popełniały samobójstw.
"Cyniczna gra"
Patryk Jaki, wcześniejszy gość programu, zauważył, że w karcie nie ma mowy o dobrowolności. - Kwestie edukacji są jednym z aspektów tej karty. To jest cyniczna gra. To pytanie o to, czy ktoś w tym kraju chce być politykiem porządnym, który wyznaje jakieś wartości czy chce napuszczać jednych Polaków na drugich - podkreślił Trzaskowski.
Prezydent stolicy dodał, że w czasie kampanii przez 10 miesięcy "walczył z manipulacją, hejtem i nieprawdopodobną propagandą". - Mówili, że Trzaskowski przegra. Udało się, bo warszawiacy się nie nabierają na takie manipulacje. Politycy PiS-u tego nie rozumieją, bo oni są tak sformatowani, że oni muszą wszystko komuś narzucić - wyjaśnił.
Gość programu tłumaczył, że w szkołach powinna być tego typu edukacja. - Nasze dzieci często nie wiedzą, że nie wolno się dzielić intymnymi zdjęciami w internecie, że słowa mogą ranić i doprowadzić do konkretnych konsekwencji, jak bronić się przed pedofilią. Dzieci, które nie otrzymują takiej edukacji w domu, powinny otrzymywać ją w szkole - powiedział.
Trzaskowski zapewnił, że nie będzie wprowadzał "seksualnej rewolucji". - Chcę stać przy mniejszościach, spychanych na margines - zapowiedział.
"Wybór przedsiębiorców"
Trzaskowski odniósł się również do kwestii aprobaty zapisów karty LGBT+ przy współpracy ratusza z prywatnymi firmami.
- Będziemy rozmawiali z przedsiębiorcami. Nikt nie będzie wprowadzał żadnych sankcji, tylko będziemy proponowali rozwiązania dla przedsiębiorców i pytali ich o to, czy wezmą pod uwagę klauzulę antydyskryminacyjną. To jest wybór przedsiębiorców - wyjaśniał. - Ja jestem osobą wyjątkowo racjonalną, tolerancyjną i proszę się nie martwić - nikogo nie będziemy do niczego zmuszać - podkreślił.
Odpowiedni moment?
Prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska zapytała, czy dobrą decyzją byłoby podpisanie karty tuż przed wyborami do europarlamentu. Trzaskowski zauważył, że wcześniej wielu dziennikarzy zarzucało, iż Platforma Obywatelska nie podejmuje odważnych decyzji. - Ile można czekać? PiS i tak wymyśliłby inny pretekst do zaszczuwania Polaków - odpowiedział gość "Faktów po Faktach". I dodał, że politycy wierni swoim wartościom nie mogą obawiać się, "jak teraz zmanipuluje rzeczywistość PiS".
- Bo dziś nie jest odpowiedni moment, za trzy miesiące nie jest odpowiedni moment, za półtora roku będziemy mieli zbliżającą się kampanię prezydencką. To kiedy w takim razie trzeba podejmować decyzję, co do której się ktoś zdeklarował? - pytał retorycznie Trzaskowski.
Związki partnerskie i episkopat
Odniósł się też do komentarza episkopatu na temat deklaracji LGBT+. - Dawno nie było mi tak smutno jako katolikowi - stwierdził i dodał, że episkopat "nie chce zrozumieć, o czym to jest". - Zajęcia z edukacji seksualnej można wprowadzać dopiero powyżej czwartej klasy (szkoły - red.) podstawowej. Jeśli chodzi o walkę z ksenofobią, to mamy to już w podręcznikach wiedzy o społeczeństwie. Za chwilę będziemy proponować konkretne programy, jak chcemy wcielać deklarację w życie - tłumaczył prezydent stolicy.
Trzaskowski skomentował również wywiad Pawła Rabieja w sprawie adopcji dzieci przez pary homoseksualne. - To są jego prywatne poglądy. Tego nigdzie nie ma w programie Koalicji Obywatelskiej. Prosiłem, żeby zajął się polityką społeczną, a nie dzielił się swoimi poglądami - zaznaczył Trzaskowski.
- Związki partnerskie powinny być wprowadzone. Od 110 dni pracuję ciężko na rzecz warszawiaków: seniorów, osób z niepełnosprawnościami, nauczycieli, których dzisiaj też próbuje się szczuć. I będę realizował program, nie dam się zastraszyć populistom - podsumował.
mp/b