Jak poinformował "Newsweek", w Liceum z Zespołu Szkół nr 1 w Milanówku od września miała ruszyć klasa o nowym profilu. W jej programie przewidziano m.in. strzelectwo oraz wyjazdy w teren, a także wycieczki śladami żołnierzy wyklętych. Miał to być profil "narodowo-matematyczny". Do klasy miało uczęszczać 24 nastolatków - 14 chłopców i 10 dziewcząt.
"Taka klasa nie powstanie"
Jak tłumaczył w rozmowie z "Newsweek" dyrektor szkoły Zbigniew Reluga, młodych ludzi "napawają niepokojem" sprawy związane z uchodźcami oraz sytuacja na Ukrainie.
- My przy Dębaku mamy przecież ośrodek dla uchodźców – dodał. - To coś jak prewencja. Jeżeli mundurowy chodzi po terenie, złodziejowi trudniej jest coś ukraść albo się boi - mówił dyrektor o programie klasy.
Jak podaje "Newsweek" w niedzielę na stronie szkoły na Facebooku pojawiła się jednak informacja, że "dyrektor udzielił wywiadu na temat klasy 'mundurowej', a nie klasy narodowo-matematycznej", bo "taka klasa nie powstanie". Zmiana pojawiła się także na stronie internetowej placówki. Wyjaśniono, że wynikało to z błędu.
"Narodowa to była nasza nazwa robocza, która nie powinna była pojawić się na stronie" - wyjaśniły władze szkoły na Facebooku - informuje "Newsweek".
mart/kk