Pierwsza w stolicy ścieżka rowerowa wytyczona po torowisku tramwajowym budzi kontrowersje. Pomysł może się niektórym wydać kuriozalny, ale Zielone Mazowsze uspokaja: -To rozwiązanie sprawdzone, stosowane w wielu krajach.
Wspólny pasa dla rowerów i tramwajów już niepokoi warszawiaków.
- Wbrew przepisom, logice i zdrowemu rozsądkowi w centrum miasta zrobiono ścieżkę rowerową na torowisku tramwajowym - denerwuje się internauta Paweł w mailu przysłanym na warszawa@tvn.pl. Przysyła też link do wideo umieszczonego w serwisie youtube. Co autor filmu sądzi o takim rozwiązaniu sugeruje już podłożona w tle muzyka. Na swoim blogu w onet.pl, gdzie przedastawia się jako motorniczy, kwituje pomysł krótko: idiotyzm.
Niebezpiecznie? "Zobaczymy"
Nietypowa ścieżka rowerowa powstała w okolicy pl. Zbawiciela. Droga przecina torowisko na samym placu i prowadzi przez kilkadziesiąt metrów, wzdłuż ul. Nowowiejskiej między szynami.
Kto wpadł na takie rozwiązanie? - Projekt zatwierdzał miejski inżynier ruchu - wyjaśnia Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich. Na pytanie, czy tramwajarze nie obawiają się niebezpiecznych sytuacji z udziałem rowerzystów mówi : -Zobaczymy. To bardzo krótki odcinek. Poza tym, tramwaje mają tam przystanek, a wcześniej zakręt. Jadą powoli, więc nie powinno być problemów - dodaje.
Idea słuszna
Zielone Mazowsze postulowało o utworzenie w tym miejscu ruchu mieszanego. Ścieżka na torowisku budzi u nich mieszane uczucia. - Idea jest słuszna. Ścieżki rowerowe na torowiskach to powszechne rozwiązanie np. w Szwajcarii. Jej przebieg jest jednak dyskusyjny – mówi Olek Buczyński z Zielonego Mazowsza.
A co Wy sądzicie o nowej drodze rowerowej? Zachęcamy do głosowania w sondzie i pisania komentarzy na forum tvnwarszawa.pl.