Zatruty bielik, uratowany w lutym pod Tomaszowem Lubelskim, trafił do Ptasiego Azylu w warszawskim zoo - ośrodka specjalizującego się w rehabilitacji ptaków chronionych. Bielik jest tam leczony, jednak nie wiadomo, czy będzie mógł wrócić na wolność.
- Są szanse, że ptak zostanie wyleczony, ale nie będzie to proste. Okazało się, że terapia odtruwająca spowodowała inne dolegliwości. W Ptasim Azylu są wykwalifikowani specjaliści i są tam dobre warunki dla bielika - powiedział rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie, Paweł Duklewski.
Skomplikowana terapia
W Ptasim Azylu bielik przechodzi medyczne zabiegi. - Na razie staramy się ustabilizować jego stan, przeszedł zabieg endoskopii. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy wróci na wolność - poinformowała kierownik Działu Rehabilitacji Zwierząt Dzikich warszawskiego ZOO Agnieszka Czujkowska.
Badania wykazały u ptaka zmiany charakterystyczne dla grzybicy płuc i worków powietrznych w stadium początkowym. To częste powikłanie zatrucia ołowiem, stresu bądź antybiotykoterapii. Okazało się też, że jest zarobaczony. Czeka go intensywna terapia lekami przeciwgrzybiczymi oraz odrobaczanie.
Postrzelony śrutem w czasie lotu
Podczas leczenia w lubelskiej Fundacji Epicrates stwierdzono, że bielik był w locie postrzelony śrutem w skrzydła, od strony wewnętrznej. W Ptasim Azylu wyjęto mu śruciny. Ma zabandażowane obie nogi, w jednej wystąpił przykurcz, druga jest zdrowa, ale weterynarze nie chcą, aby bielik ją nadmiernie obciążał. Endoskopia potwierdziła, że leczony ptak to samica.
W lutym tego roku mieszkańcy znaleźli dwa bieliki leżące na polu w pobliżu wsi Przeorsk, niedaleko Tomaszowa Lubelskiego.
Ptaki były w bardzo złym stanie, nie mogły wstać, ani ruszać skrzydłami. Leśnicy z Nadleśnictwa Tomaszów natychmiast zorganizowali pomoc.
Przetransportowane zostały do punktu weterynaryjnego w ZOO w Zamościu, a po dwóch dniach - do Lublina, na dalsze leczenie. Okazało się, że stanowiły parę. Po kilku dniach samiec odzyskał siły i został wypuszczony na wolność. Samica była w gorszym stanie.
W pobliżu znalezionych bielików leżała padlina, prawdopodobnie psa. W ocenie leśników pies zatruł się trucizną, którą rolnicy wykładają na lisy, dobierające się do kurników. Z kolei padliną psa zatruły się bieliki. Trucie zwierzyny jest nielegalne. Leśnicy zawiadomili policję, która ustala okoliczności zatrucia ptaków i szuka sprawców.
W niedalekim nadleśnictwie Narol na Podkarpaciu znaleziono w tym roku już cztery bieliki, które padły z powodu zatrucia.
Chroniony gatunek
Bieliki są w naszym kraju gatunkiem objętym ścisłą ochroną gatunkową. Ich liczbę w Polsce szacuje się na około 1,5 tysiąca osobników, co czyni ich populację jedną z najliczniejszych w Europie.
W Nadleśnictwie Tomaszów są trzy ostoje bielików - chronione strefy, w których ptaki te mają swoje gniazda i wychowują młode. W całym województwie lubelskim takich stref jest 40, w każdej jest, co najmniej jedna para bielików.
Bielik zwyczajny jest największym europejskim ptakiem szponiastym. Rozpiętość skrzydeł sięga u dorosłych osobników nawet do 240 centymetrów, a masa ciała do 6 kilogramów. Bieliki mają jasnobeżową głowę i szyję oraz śnieżnobiały ogon. Ich pożywieniem są głównie ryby, zdarza się też, że polują na ptactwo wodne. Sporadycznie żywią się gryzoniami, a w okresie zimowym, przy braku świeżej zdobyczy - padliną.
PAP/kw/pm