- Nie sądziłem, że ktoś może nie wiedzieć, czy startuje na prezydenta Warszawy czy burmistrza Berlina - ironizował podczas środowej debaty sejmowej premier Mateusz Morawiecki. Wszystko w kontekście wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego, który stwierdził, że megalotnisko w Baranowie jest "gigantomanią", w obliczu powstającego portu w Berlinie.
W Sejmie trwa debata w sprawie wotum nieufności wobec wicepremier Beaty Szydło i minister polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej. Podczas dyskusji nie zabrakło wątków zaczerpniętych z warszawskiej polityki. Premier Mateusz Morawicki odniósł się do wypowiedzi kandydata na prezydenta Warszawy w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Przypomnijmy, Trzaskowski w radiu TOK FM oświadczył, że jego zdaniem CPK "to gigantomania, przy tym, że będziemy mieli w ciągu dwóch lat lotnisko w Berlinie".
"Chcecie portu w Berlinie albo Frankfurcie?"
Morawiecki przyznał, że podczas jednego ze swoich wystąpień w Przysusze "pytał retorycznie: po co nam LOT, skoro mamy Lufthansę; po co nam euro, skoro mamy złotówkę". - Nie sądziłem, że wasz kandydat może na serio tak pomyśleć: po co nam Centralny Port Komunikacyjny, skoro mamy port w Berlinie - powiedział z mównicy sejmowej.
Obecni na sali przedstawiciele prawicy wybuchnęli śmiechem, a Morawieckiego nagrodzili brawami. Premier kontynuował. - Naprawdę nie sądziłem, wierzcie mi, że ktoś może nie wiedzieć, czy na dobrą sprawę kandyduje na prezydenta Warszawy czy burmistrza Berlina. A może to symptom polityki Platformy Obywatelskiej? Może zamiast nowoczesnej Polski chcecie portu w Berlinie albo we Frankfurcie? - pytał Morawiecki.
"Nam Warszawa z Berlinem się nie pomyli"
Na koniec stwierdził, że politykom prawicy "Warszawa z Berlinem się nie pomyli". - Patryk Jaki na pewno doskonale wie, co służy interesom Polaków i warszawiaków - stwierdził Morawiecki.
Wniosek o odwołanie premier Szydło i minister Rafalskiej został złożony przez Platformę Obywatelską po 40-dniowym proteście osób niepełnosprawnych w Sejmie. Relację z posiedzenia Sejmu czytaj na tvn24.pl:
Zdjęcie na stronie głównej: Tomasz Gzell / PAP
kw/b