Płoty w poprzek przejść i bieganie wokół skrzyżowań - tak z perspektywy pieszych wygląda budowa metra przy Nowym Świecie i rondzie Daszyńskiego. Zielone Mazowsze chce zmian w organizacji ruchu.
Zaczęło się od happeningu u zbiegu Nowego Światu i Świętokrzyskiej. "Półtora metra od płotu metra - wyprostujmy Trakt Królewski dla pieszych" - domagało się kilka dni temu Zielone Mazowsze.
Chodzi o płot budowy, który stanął na krawędzi chodnika prowadzącego wzdłuż ul. Nowy Świat, po zachodniej stronie skrzyżowania. Stowarzyszenie przekonywało, że piesi i tak przechodzą w niedozwolonym miejscu, bo nie chcą nadrabiać drogi przechodząc przez trzy przejścia z sygnalizacją. Stąd pomysł, żeby przesunąć płot o metr, w głąb terenu budowy.
- Zastanawialiśmy się nad takim rozwiązaniem, ale okazało się, że jest to niemożliwe ze względu na komorę ciepłowniczą, która jest w tym miejscu - mówi Mateusz Witczyński, rzecznik konsorcjum budującego II linię metra. - Trzeba też wykonać czoło stacji - dodaje.
3 razy zielone?
Teraz na Nowym Świecie jest jeszcze węziej. Budowa zajęła także kawałek jezdni. - Przenosimy instalację ciepłowniczą. Płot zostanie cofnięty pod koniec listopada - zastrzega Witczyński.
Tymczasem Zielone Mazowsze się nie poddaje i proponuje jeszcze inny sposób na ułatwienie życia pieszym: "W tej sytuacji organizatorzy akcji przedstawili inny pomysł, aby do czasu przywrócenia kompletu normalnych przejść w ciągach pieszych wprowadzić jednoczesne zielone światło dla pieszych na wszystkich czynnych wlotach skrzyżowania - oczywiście przy wstrzymaniu w tym czasie samochodów" - pisze na swojej stronie internetowej ZM i przekonuje, że jest to rozwiązanie znane na całym świecie.
"Zamknięcie pasa"
Na tym nie koniec pomysłów ZM. Działacze walczą też o przejścia dla pieszych przy Rondzie Daszyńskiego. To, które przebiega przez zachodnie ramię, zostało właśnie zamknięte. - W efekcie zamiast 60 metrów, trzeba przejsć ponad 200, a przy tym stracić kilka minut czekając na trzech światłach które zostały tak zaprogramowane, że faworyzują samochody - przekonuje Marcin Jackowski z ZM.
I wnioskuje o przywrócenie przejścia. - Gdyby okazało się, że brakuje miejsca na ciąg pieszy po stronie placu budowy, wnoszę o zwężenie pasów jezdni albo zamknięcie skrajnego prawego pasa, co w sytuacji obecnych trzech pasów ruchu nie stanowi żadnego problemu - dla kierowców zostaną dwa pasy"- pisze Jackowski.
Ale wykonawca rozwiewa nadzieje: - W tym miejscu też trzeba będzie budować czoło stacji, dlatego musi stać ogrodzenie - odpowiada Witczyński. I zaznacza, że sytuacja wróci do normy w połowie przyszłego roku.
ran/roody