Zakaz stadionowy orzeczony wobec nieformalnego przywódcy kibiców warszawskiej Legii jest już prawomocny. Piotra S., bardziej znanego jako Starucha, skazano za obraźliwe hasła. Dziś sąd w Warszawie oddalił apelację kibica.
Proces dotyczył okrzyków, jakie "gniazdowy" Legii wznosił na meczu w październiku 2009 roku po śmierci jednego z założycieli ITI, Jana Wejcherta. Zainteresowanego po raz kolejny zabrakło na rozprawie. - Nogi ma sprawne - uznał sędzia i pod nieobecność "Starucha" rozpatrzył wniosek o apelację.
Chory i po wypadku
W pierwszej instancji "Staruchowi" wymierzono dwuletni zakaz stadionowy, od którego ten złożył apelację. - Niech sąd nie idzie tropem nagonki na Piotra S. - tłumaczył wniosek jego obrońca.
Po raz pierwszy apelacja w tej sprawie miała być rozpoznana w kwietniu. Wówczas obrońca S. przedłożył zaświadczenie, że jego klient przebywa w szpitalu "z zakażeniem górnych dróg oddechowych". W maju obrońca S. poinformował sąd, że jego klient uległ wypadkowi, ma złamanie dłoni, przeszedł operację i ma zwolnienie do 26 czerwca.
Bez zaburzeń po leku
Wtedy sąd zdecydował się wezwać na rozprawę biegłego lekarza. Ten odpowiedział, że obwiniony może opuszczać dom, a dawki leków przeciwbólowych, jakie powinien przyjmować, nie powinny powodować zaburzeń percepcji.
- W związku z faktem, że stawiennictwo obwinionego nie jest obowiązkowe, a biegły nie wykluczył możliwości takiego stawiennictwa, sąd postanowił rozpoznać apelację w dniu dzisiejszym - zdecydował sędzia i oddalił apelację.
I dodał: - Gońcy sądowi z wezwaniem o terminie sprawy w domu go nie zastali, czyli może się poruszać, nogi ma sprawne.
Zakaz za uderzenie piłkarza
Niezależnie od postępowania sądowego warszawski klub odwiesił "Staruchowi" dwuletni zakaz stadionowy po uderzeniu przez niego piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka.
Zakaz został zawieszony latem 2010 roku po zawarciu ugody między klubem a Stowarzyszeniem Kibiców Legii Warszawa.
twis/tr/k//tvn24.pl/roody