Co roku w Polsce przemysł futrzarski zabija ponad milion zwierząt. Jak przekonują przedstawiciele fundacji Viva! liczby te będą stale rosnąć, bo do naszego kraju swoje fermy przenoszą producenci z Europy i Skandynawii. W piątek przed metrem centrum zorganizowano happening: Dzień bez Futra.
- Zwierzęta na fermach futrzarskich spędzają całe życie w ciasnych klatkach wbrew naturalnej potrzebie ruchu i wolności, a następnie są w brutalny sposób uśmiercane prądem, gazem lub przez złamanie kręgosłupa - tylko po to, żeby zaspokoić ludzką próżność i umiłowanie wątpliwego luksusu. Co roku w Polsce przemysł futrzarski zabija około 800 tysięcy norek, 250 tysięcy lisów i 20 tysięcy szynszyli – czytamy w liście fundacji Viva!
Jak podkreślają organizatorzy happeningu, liczby te rosną z roku na rok. Do Polski przenoszą się fermy futrzarskie z zachodniej Europy i Skandynawii, gdzie aktywiści walczą od dawna z przemysłem futrzarskim i są coraz bliżej uzyskania zakazów produkcji futer.
bf/par