Jeszcze nie zaczęła działać, a jej przeciwnicy już protestują. Na Uniwersytecie Warszawskim odbyło się spotkanie założycielskie nowej organizacji skupiającej studentów. Chcą zgłębiać teorię queer . To badania nad seksualnością, które podważają heteroseksualną normę.
- Widzimy potrzebę zajęcia się naukowo pewnymi kwestiami. Na pierwszym miejscu stawiamy chęć badania teorii queer. Widzimy również potrzebę działania społecznego - wyjaśniał jeden z założycieli Queer UW, Mariusz Drozdowski.
"Homoseksualizm - to się leczy"
Przeciwko powołaniu organizacji protestowało w piątek przed bramą UW kilku studentów. Mieli zaklejone usta, przynieśli również transparenty z napisem: "Homoseksualizm - to się leczy".
Dlaczego sprzeciwiają się zarejestrowaniu organizacji Queer UW, wyjaśniał w Miejskim Reporterze Paweł Ozdoba.
– Sama nazwa tej organizacji budzi niepokój. Queer – to słowo, które oznacza kogoś dziwnego, dziwacznego. Zjawisko homoseksualizmu nie jest normą społeczną, jest dewiacją i zboczeniem – uważa Ozdoba i oskarża studentów o chęć "homoseksualnej deprawacji"
- Nie będzie żadnej propagandy. Naszym celem jest działalność naukowa – próbował uspokajać Paweł Stępniak z Quuer UW. – Kwestia różnego rodzaju mniejszości na UW pozostaje niedoceniona. Chcemy się temu przyjrzeć - dodał.
"Homoseksualizm to nie choroba"
- Powiniśmy się cieszyć, a nie bać, że na uniwersytecie powstaje koło queer - uważa gość Miejskiego Reportera, seksuolog Dorota Lazar. - Homoseksualizm to orientacja, a nie dewiacja. Tak samo biseksualizm. Każdy z nas z orientacją się rodzi - wyjaśniała.
Koło Quuer UW ma rozpocząć swoją działalność jeszcze w grudniu.
ec/mz