- W stolicy jest już pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej - przypomina warszawski ratusz. To na razie jedyna reakcja urzędników, na przedstawioną właśnie koncepcję 96 świetlnych zniczy na Krakowskim Przedmieściu. Samego projektu oceniać nie chcą.
Projekt zaprezentowany w poniedziałek przez Pawła Szychalskiego poparła m.in. Marta Kaczyńska. Widać wyraźnie, że jego autor starał się wyjść naprzeciw wymogom konserwatorskim, które - zdaniem władz Warszawy - stały na przeszkodzie upamiętnieniu ofiar w tym miejscu, w formie tradycyjnego monumentu.
Ratusz czeka na wniosek...
Czy architektowi udało się przekonać urzędników? Na razie nie wiadomo. - Nie możemy ocenić projektu na podstawie artykułów prasowych i jednej wizualizacji - tłumaczy rzecznik ratusza Marcin Ochmański.
Jego zdaniem, konserwator zabytków musi znać szczegóły techniczne i dokładny projekt świetlnej instalacji. Tylko wtedy będzie można ocenić, czy nie zepsuje ona np. działającej już iluminacji Pałacu Prezydenckiego.
Nieoficjalnie portal tvnwarszawa.pl ustalił, że są też bardziej fundamentalne wątpliwości. - Z opisu wynika, że przy każdej lampie ma być tabliczka z nazwiskiem. Czy na pewno chcemy, by przechodnie po nich deptali? Czy rodziny wszystkich ofiar się na to zgodzą? - zastanawia się jeden z urzędników.
"Ma wiele zalet"
Ratusz obawia się też słów szefa komitetu budowy pomnika, który zapowiedział już, że zgoda na świetlną instalację nie oznacza końca starań o budowę tradycyjnego monumentu w Warszawie.
Z kolei minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, oceniając projekt pomnika powiedział PAP, że "na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to myślenie idące w dobrym kierunku, nie zaburzające nadmiernie przestrzeni". Jego zdaniem projekt ma "wiele zalet". - To, co budzi pewnego rodzaju dobre emocje, to fakt, że jest on adresowany do wszystkich ofiar" - ocenił Zdrojewski. Zaznaczył jednak, że wszystko zależy od zgody samorządu stołecznegona lokalizację w przestrzeni publicznej takiej instalacji.
... i na sondaż
- Przecież w stolicy jest już jeden pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. Stoi na Powązkach - przypomina Ochmański. I dodaje: - Dzięki temu, że powstał, mogliśmy godnie obchodzić jej pierwszą rocznicę.
O tym, czy miastu potrzebny jest kolejny pomnik, zdecydować mają sami warszawiacy. W czasie ostatniej kampanii wyborczej Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że - jeśli wygra - zapyta o to w czasie organizowanego przez ratusz badania opinii, tzw. "barometru warszawskiego".
Badanie ma się odbyć na przełomie maja i czerwca. - Jeśli odpowiedź będzie twierdząca, zaczniemy rozważać różne koncepcje i lokalizacje - zapowiedział Ochmański.
Jak podaje PAP, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, podejmowanie uchwał dotyczących wznoszenia pomników jest wyłączną kompetencją rady gminy (w przypadku stolicy jest to Rada Warszawy). Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej urzędu miasta wynika, że inwestorem pomnika może być osoba fizyczna o udokumentowanej wiarygodności finansowej, stowarzyszenie posiadające osobowość prawną i zarejestrowane w KRS albo jednostka rządowa lub samorządowa, w tym miejska. Z inicjatywą budowy pomnika mogą wystąpić też sami radni.
roody/ec
Źródło zdjęcia głównego: | Eurosport