Kilkanaście osób wraz ze swoimi pupilami pikietowało w sobotę przeciwko zabijaniu zwierząt na futra. Próbowali też udowodnić, że sztuczne futra mogą wyglądać równie atrakcyjnie, co naturalne.
Pikieta z okazji Dnia bez Futra została zorganizowana na ul. Chmielnej, gdzie znajduje się kilka sklepów z naturalnymi futrami.
"Sztuczne nie różnią się od naturalnych"
- Chcemy zwrócić uwagę na niepotrzebne cierpienie zwierząt. Hodowane na futra tchórze i ich pobratymcy są przetrzymywane w karygodnych warunkach i mordowane dla futer, które niczym nie różnią się od sztucznych odpowiedników – przekonuje Agnieszka Marszycka, organizatorka akcji.
"Fretka to nie ubranie"
Opowiadała też, jak na przykład za pomocą prądu zabija się je albo żywcem obdziera ze skóry.
Żeby zwócić uwagę na protest pod hasłem "Fretka to nie ubranie", pikietujący przynieśli żywe zwierzęta. – Zabraliśmy je, żeby pokazać ludziom, jak sympatyczne są to stworzenia – mówiła Marszycka.
Dzień bez Futra
W piątek obchodzony był polski Dzień bez Futra. Z tej okazji fundacja Viva! przygotowała happening na przed wejściem do metra Centrum. Kilkanaście osób imitowało obdzieranie z futra i apelowało do przechodniów o zrezygnowanie z noszenia ubrań produkowanych ze zwierząt.
mjc/mz