Na niecodzienny widok natknęli się ci, którzy w majówkę postanowili odwiedzić Las Kabacki. Ktoś ustawił betonowy mur w poprzek jednej z głównych tras.
"Wybieram tę trasę bardzo często, pierwszy raz coś takiego widzę", "to bulwersujące", "to jakaś samowolka" – komentują rowerzyści, których w lesie spotkał reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński.
- I przedzierają się z rowerami między drzewami. Inaczej droga jest nieprzejezdna – relacjonuje nasz reporter.
Gmina zachęca, mieszkańcy blokują
Betonowa zapora pojawiła się na ulicy Muchomora. To popularny szlak pieszo-rowerowy z Kabat do Konstancina i najkrótsza droga z Ursynowa do ogrodu botanicznego.
Ścieżka wiedzie przez Las Kabacki, a w weekendy czy ciepłe dni przemierzają nią tłumy rowerzystów i pieszych. To też szlak, który gmina promuje w przewodniku po uzdrowisku. Betonowy mur opatrzony został tabliczkami i ostrzeżeniem: "Teren prywatny - zakaz wstępu i wjazdu".
Całą sprawę opisała na ursynowskim forum mieszkańców Agnieszka. "Dzisiaj na spacerze z Konstancina do Lasu Kabackiego ulicą Muchomora spotkała nas bardzo niemiła niespodzianka. Więc po pierwsze chciałabym ostrzec wybierających tą trasę, a po drugie zapytać czy Państwa zdaniem właściciel (jak się domyślam) terenu po obu stronach ulicy ma prawo zablokować całą ulicę? Dodam, że tą trasą biegnie niebieski szlak rowerowy, więc domyślam się, że jest to droga publiczna" – napisała.
"To znak protestu"
"W taki sposób mieszkańcy ul. Muchomora na Kierszku (gm. Konstancin-Jeziorna) zareagowali na decyzję Rady Miejskiej o odsunięciu o miesiąc uchwalania planu "Józefosławia Bis" bez przestrzeni publicznych, ciągów pieszo-jezdnych i zachowania jakichkolwiek fragmentów zieleni" – odpowiedział na Facebooku Tomasz Zymer, były radny Konstancina.
Według jego relacji, właściciele działek przy Muchomora czekają na uchwalenie planu miejscowego 20 lat. "Nie mogą się budować ani sprzedawać działek. Po tych 20 latach gmina stworzyła katastrofalny projekt planu, który zakłada powstanie pustyni na 7-9 tys. mieszkańców - bez przestrzeni publicznej, szkół, przedszkoli oraz z dojazdem do Warszawy jedną jedyną wąską ulicą Borową, która już teraz notorycznie się korkuje. Projekt ten jest procedowany niezgodnie z ustawą: wyłożono całość, a uchwala się kawałkami" – tłumaczy dalej.
I komentuje: jeśli przejdzie, dla całej gminy zacznie się komunikacyjny koszmar, Las Kabacki straci ostatni korytarz biologiczny (co poskutkuje jego szybką degradacją i utratą bioróżnorodności), zaś gmina uzdrowiskowa zamieni się w kolejny deweloperski chaos.
Rowerzyści źli, ale straż miejska nic nie wie
Mieszkańcy nie kryją oburzenia: "Jeżeli to droga publiczna, to śmiało wezwać policję albo straż miejską, bo trzeba posprzątać" – zachęca Michał. "Czyli kolejna betonowa pustynia się tam szykuje" – komentuje Szymon. "Sprawdziłem: teren skarbu państwa. Zagrodzenie nielegalne, zgłaszać" – proponuje inny mieszkaniec.
Jednak do tej pory straż miejska nie dostała zgłoszenia: - Od 1 kwietnia do 1 maja nie dostaliśmy zgłoszenia w tej sprawie – informuje Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
kz/r