Wraz z wybuchem afery reprywatyzacyjnej ruszyła giełda nazwisk kandydatów na nowego prezydenta Warszawy. W głównych partiach przewija się kilka nazwisk. Przyjrzał im się Michał Tracz, reporter programu "Polska i Świat" TVN24.
Choć formalnie najbliższe wybory samorządowe odbędą się dopiero za dwa lata, to wszystkie partie właściwie zaczęły już warszawską kampanię. Stało się to w momencie, gdy w ramach porządków po aferze reprywatyzacyjnej, prezydent Warszawy odwołała swojego zastępcę – Jarosława Jóźwiaka. Mówiło się o nim, że jest szykowany na następcę Hanny Gronkiewicz-Waltz.
W pierwszym telewizyjnym wywiadzie od prawie trzech miesięcy zasugerował, że jego dymisja to efekt nacisków na Hannę Gronkiewicz-Waltz.
- Jest tylko jedna osoba, która wiceprezesa partii może namawiać do politycznych czynności i jest to prezes partii. Stąd jasne jest, że to Grzegorz Schetyna wywierał taką presję – skomentował Paweł Piskorski, były polityk PO.
"Jestem wśród kandydatów partii"
Na taki obrót sprawy zareagowali także inni. Nowoczesna nie ukrywa już nawet, że ma kandydata na następcę Hanny Gronkiewicz-Waltz. Kandydata, który co prawda nie chce nazywać tego wcześniejszą kampanią, ale przyznaje, że jest gotowy na każdy scenariusz. - Tak, jestem wśród kandydatów partii – przyznaje Paweł Rabiej z Nowoczesnej. - Jesteśmy gotowi na różne warianty. Na wprowadzenie komisarza, na wcześniejsze wybory, bo przecież też jest taka opcja, aż po wybory w normalnym terminie – zapewnia. Tyle, że Prawo i Sprawiedliwość na razie nie mówi ani o komisarzu, ani o wcześniejszych wyborach. – Im zależy na takim grillowaniu, na gonieniu tego króliczka przez dwa lata po to, by potem w glorii powiedzieć, że są odnowicielami – twierdzi Jóźwiak.
Krajewski czy Sasin?
Ale w tej partii też trwają przygotowania. I mówi się o konkretnych nazwiskach. Z jednej strony młodym polityku ze stażem w Radzie Warszawy – Jarosławie Krajewski, z drugiej o Jacku Sasinie, byłym wojewodzie, który rywalizował z Hanną Gronkiewicz-Waltz w ostatnich wyborach samorządowych. - Według mnie obaj są bardzo dobrzy – mówi Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS. - Obawiam się, że Hannę Gronkiewicz-Waltz pokona teraz każdy po aferze reprywatyzacyjne - dodaje.
Halicki kontra Trzaskowski
Również w Platformie Obywatelskiej padają pytania o dwa nazwiska – Andrzeja Halickiego i Rafała Trzaskowskiego. Pierwszy to człowiek Grzegorza Schetyny, drugi Donalda Tuska i samej Gronkiewicz-Waltz. - Przedstawimy nie tylko najlepszego kandydata, ale cała drużynę która powalczy o Warszawę – zapewnia Michał Szczerba, warszawski poseł PO. Choć są w Platformie tacy, którzy twierdzą, że jedyną osobą, która może zatrzymać dla partii fotel prezydenta Warszawy jest sama Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ta jednak wciąż utrzymuje, że nie będzie kandydować po raz czwarty. Michał Tracz ran/b