Na Warszawskich dworcach pasażerowie ledwo mieścili się na peronach. Opóźnienia niektórych pociągów sięgały ponad 200 minut. Kolejarze zaś rozdawali... ogrzewacze do dłoni. To nie pomoc - to promocja.
Po południu i wieczorem bardzo trudna sytuacja panowała na Dworcu Centralnym. Jedna z pasażerek zrobiła zdjęcie zatłoczonego peronu i opublikowała je w jednym z serwisów społecznościowych.
Trudności potwierdzała reporterka TVN24. - Kilkaset osób czeka na peronach. Pociągi są opóźnione - relacjonowała po 20.00 Marta Klos. - Pociągi opóźnione są od 20 do 120 minut - dodawała.
Nie lepiej było na trasach podmiejskich: - Koszmar z opóźnieniami pociągów podmiejskich nadal trwa, opóźnienia sięgają kilku godzin. Czekałam na pociąg do Otwocka ok. godziny. Nikt nie pomyślał o dojazdach zastępczych czy chociażby ciepłej herbacie - napisała na Kontakt 24 internautka @Cisza74.
- To co się dzieje dzisiaj na Dworcu Wschodnim woła o pomstę do nieba. Nie podawane są komunikaty o odjazdach pociągów podmiejskich KM. Po dwóch godzinach oczekiwania przyjechał pierwszy pociąg do Mińska Mazowieckiego. Niestety jeden wagon i nikt z Dworca Wschodniego już się nie zmieścił do środka - napisał w piątek po południu internauta Artur.
Promocja z ogrzewaczami
O szczegóły opóźnień pytaliśmy wieczorem m.in. rzecznik PKP S.A. Katarzynę Mazurkiewicz. - Są na stronie internetowej - odpowiedziała.
To nie jedyna internetowa aktywność PKP w tym trudnym dla pasażerów dniu. W czasie gdy ci domagali się informacji o tym, jak mają dojechać do celu, rzecznik pochwaliła się w jednym z portali społecznościowych tym, jaką promocję wymyślili kolejarze. Opublikowała zdjęcie... ogrzewacza do rąk. - Takie ogrzewacze rozdajemy podróżnym na Dworcu Centralnym - napisała.
- Rozdawaliśmy je także w grudniu - zastrzegła pytana, czy ma to związek z sytuacją w jakiej znaleźli się pasażerowie.
Na szczęście aktywność PKP nie ograniczyła się tylko do "ćwierkania" w internecie.
- Pasażerowie opóźnionych pociągów tylko w piątek otrzymali kilkaset ciepłych napojów i posiłków. Pomiędzy warszawskimi stacjami przewoźnicy wzajemnie honorują swoje bilety - poinformowało biuro prasowe PKP PLK.
Najgorzej w Warszawie
Jak informowały o godzinie 18 PKP PLK, najtrudniejsza sytuacja panowała w Warszawie, Bydgoszczy i Lublinie. - Pracuje specjalny sztab, który na bieżąco nadzoruje sytuację na sieci kolejowej- informują kolejarze.
Do godz. 18.00 wystąpiło 318 usterek związanych z trudnymi warunkami atmosferycznymi, do usunięcia pozostało jeszcze 48. Powstają głównie na skutek nawiewania śniegu przez silne wiatry.
Przerwa w ruchu pociągów ze względu na powstałe zaspy śnieżne występowała wtedy tylko na linii kolejowej nr 33 na odcinku Sierpc – Płock. Pozostałe linie były przejezdne. - W związku z oblodzeniem rozjazdów na stacji Warszawa Grochów (tory PKP Intercity) pociągi mogą mieć opóźnień do 50 minut - informowali kolejarze.
Możliwość zwrotu biletów
Jak podało biuro prasowe PKP PLK, Polskie Linie Kolejowe zaangażowały do utrzymania sieci dodatkowe zespoły pracowników. Przejezdność linii kolejowych zapewnia kilkanaście dodatkowych lokomotyw oraz ok. 80 pociągów sieciowych.
Z powodu trudnej sytuacji na kolei, PKP Intercity zdecydowało o przyjmowaniu zwrotów biletów od tych pasażerów, którzy zrezygnowali z podróży, bez jakichkolwiek potrąceń. Rozwiązanie wprowadzono do odwołania.