Dawną tajną bazę amerykańskiej armii znaleźli naukowcy NASA podczas badań radarowych lodowca na Grenlandii. Odkrycia dokonano przypadkowo, podczas testowania możliwości nowej technologii przy badaniu wnętrza lodowców. Istnienie tej zimnowojennej bazy, znanej jako Camp Century, nie było już tajemnicą, jednak nowa technologia po raz pierwszy ukazała jej konstrukcję.
Do niespodziewanej obserwacji doszło w kwietniu, a NASA napisała o nim we wtorek w ramach swojego cyklu "Zdjęcie Dnia". "Możecie uwierzyć, że pod powierzchnią lodu znajduje się baza?", amerykańska agencja kosmiczna zaczęła swój wtorkowy wpis na Facebooku, publikując zdjęcia m.in. obrazu radarowego ukrytej w lodowcu konstrukcji.
Wiosną badacz NASA Chad Greene wraz z grupą inżynierów latał nad Grenlandią, badając pokrywające jej powierzchnię lodowce przy użyciu nowej technologii radarowej, potrafiącej "zajrzeć" w głąb lodowca. Celem badania było zbadanie i opisanie jego wewnętrznych warstw, aż do dna lodowca.
Tajna baza pod lodowcem Grenlandii
Około 240 km na wschód od amerykańskiej bazy sił kosmicznych Pituffik na północny Grenlandii radar niespodziewanie wykrył pod lodem duży obiekt. - Początkowo nie wiedzieliśmy, co to jest - przyznał Alex Gardner, jeden z naukowców biorących udział w projekcie. - Szukaliśmy dna lodowca i nagle pojawiło się Camp Century - powiedział.
Camp Century to zbudowana w czasach zimnej wojny i wówczas ściśle tajna amerykańska baza wojskowa, powstała w ramach projektu Iceworm, zakładającego powstanie sieci takich baz i umieszczenie w nich broni nuklearnej. Została wydrążona w głębi grenlandzkiego lodowca i była zasilana prądem z przenośnego reaktora atomowego. Grubość pokrywającej ją pokrywy lodu zmieniała się w czasie, obecnie znajduje się co najmniej 30 metrów pod powierzchnią. Baza została porzucona, nim jej istnienie zostało ujawnione.
W przeszłości powietrzne badania radarowe wykrywały obecność tej bazy pod lodem, jednak jedynie jako pewnej anomalii w pomiarach. Dopiero wykorzystanie teraz przez NASA nowego systemu UAVSAR (Uninhabited Aerial Vehicle Synthetic Aperture Radar) pozwoliło na dokładne zobaczenie całej, ukrytej pod lodem konstrukcji.
- Dzięki nowym danym, poszczególne struktury tego tajnego miasta są widoczne w sposób, w jaki jeszcze nigdy ich nie widziano - podkreślił Green. Badacze przyznają zarazem, że odkrycie to było zaskakujące, ponieważ ich celem nie było szukanie Camp Century. Korzystali z nowej technologii by sprawdzić jej możliwości w badaniu samego lodowca, jego wnętrza i zmieniającej się grubości, m.in. w związku z postępującymi zmianami klimatu.
Baza pod lodem Grenlandii
Ukrytą pod lodem amerykańską bazę Camp Century zbudowano w 1960 roku. Stała obsada składająca się z około 200 żołnierzy i naukowców żyła w niej pięć lat. Mieli do dyspozycji między innymi kino, siłownię, bibliotekę i fryzjera. Energię dostarczał reaktor jądrowy i awaryjne generatory. Wszystko było ukryte w ponad trzech kilometrach tuneli, których podłoga była około 30 metrów pod powierzchnią lodu.
Pocisków z głowicami atomowymi nigdy w nich nie umieszczono. Największą korzyść ze zbudowania bazy odniosła finalnie nauka, choć wojsko USA tego nie zakładało. Przez pięć lat przeprowadzono wiele wierceń w głąb lądolodu, pierwszych w takiej skali. Uzyskane wówczas próbki lodu były bezcenne dla klimatologów i są nadal wykorzystywane w badaniach. Przeprowadzono również pierwsze długotrwałe obserwacje środowiska w tym regionie.
Camp Century porzucono w 1966 roku w związku z trudnościami z utrzymaniem bazy, w tym koniecznością usuwania co miesiąc ponad 120 ton śniegu i lodu z tuneli. Według ówczesnych ocen likwidacja bazy byłaby nadzwyczaj kosztowna i zalecono zwłokę do czasu, kiedy topnienie lodowców osiągnie punkt bliski wyłonienia się na powierzchnię odpadów w postaci toksycznych chemikaliów, paliwa i ścieków.
Źródło: NASA, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: NASA