Trwała niezdolność do rozpoznawania twarzy, tak zwana twarzowa ślepota, może być powikłaniem po COVID-19 - wynika z najnowszych badań. To neurologiczne zaburzenie może sprawić, że dotknięta nim osoba będzie w stanie rozpoznać swoich najbliższych jedynie po głosie.
Zakażenie wirusem SARS-CoV-2 powodować może liczne powikłania. Wśród nich długotrwałe problemy mające podłoże neurologiczne, takie jak mgła mózgowa, zaburzenia węchu i smaku, demencja czy zaburzenia lękowe. A jak wynika z najnowszych ustaleń naukowców z Darthmouth College w USA, także trwałą prozopagnozję, nazywaną twarzową ślepotą. Swoje ustalenia opublikowali oni 9 marca na łamach magazynu naukowego "Cortex", a w kolejnych dniach zostały one opisane przez światowe media.
Prozopagnozja jest zaburzeniem widzenia, polegającym na tym, że dotknięta nią osoba nie rozpoznaje znajomych sobie twarzy. Z tego powodu nazywana jest twarzową ślepotą. W niektórych przypadkach uniemożliwia ona także rozpoznawanie stanów emocjonalnych wyrażanych przez twarze, nie pogarsza jednak wzroku w inny sposób.
ZOBACZ TEŻ: Utrata włosów, zaburzenia erekcji, spadek libido. Jest nowy raport o powikłaniach po COVID-19
Twarzowa ślepota po COVID-19
Naukowcy swoje ustalenia oparli na opisanym przypadku 28-letniej Annie, która przeszła zakażenie SARS-CoV-2 w 2020 roku, a po dwóch miesiącach nastąpił u niej nawrót objawów. Krótko po tym zaczęły się u niej także nietypowe problemy. "Kiedy pierwszy raz spotkałem Annie, powiedziała mi, że nie była w stanie rozpoznać twarzy członków swojej rodziny", wspomina w cytowanym przez media oświadczeniu Marie-Luise Kieseler z Dartmouth College, główna autorka badania opisanego w magazynie "Cortex". 28-latka wspominała np. sytuację, kiedy spotkała się z rodziną w restauracji pierwszy raz od czasu choroby i nie poznała swoich bliskich. Ojciec musiał ją zawołać, bo go nie dostrzegła. "To było tak, jakby głos mojego taty dochodził od obcej twarzy" - mówiła Annie, mogąc rozpoznać swojego ojca jedynie po głosie. Jednocześnie pojawiły się u niej zaburzenia orientacji przestrzennej. Kobieta nie mogła przypomnieć sobie lokalizacji poszczególnych stoisk w sklepie, czy miejsca, w którym zaparkowała samochód. "Połączenie u Annie prozopagnozji i ubytków w orientacji przestrzennej przykuło naszą uwagę, ponieważ te dwa deficyty zwykle się łączą, kiedy ktoś dozna urazu mózgu lub dojdzie u niego do problemów rozwojowych", wyjaśnia prof. Brad Duchaine z Dartmouth College, jeden z autorów publikacji. Jak dodał, "to współwystępowanie prawdopodobnie wynika z tego, że za te zdolności odpowiadają położone blisko siebie rejony w płatach skroniowych".
Problemy z rozpoznawaniem twarzy
Specjalistyczne testy potwierdziły podejrzewane zaburzenie. Kiedy naukowcy pokazali kobiecie 60 zdjęć sławnych osób, które znała, rozpoznała tylko 29 proc. z nich, podczas gdy przeciętny wynik osób nie dotkniętych prozopagnozją to 84 proc. W innym badaniu miała za zadanie nauczyć się rozpoznawania nieznanych wcześniej twarzy. Tutaj też wypadła wyraźnie gorzej od średniej. "Wyniki testu z nieznanymi wcześniej twarzami pokazały, że nie chodziło po prostu o to, że Annie nie może przypomnieć sobie imienia czy informacji o sławnym człowieku, którego wcześniej znała, ale że naprawdę ma kłopoty z nauką wyglądu nowych osób" - podkreśla Marie-Luise Kieseler. Jednocześnie Annie bez kłopotu twarze zauważa, a także rozpoznaje inne obiekty. To oznacza, że zaburzenie obejmuje tylko konkretne, wąskie spektrum zdolności widzenia, nie utrudniając rozpoznawania na przykład krajobrazów. "Prawdopodobnie więc jej ubytki w zdolności nawigacji wynikają z procesów pozwalających na tworzenie map reprezentujących rzeczywistość, a nie z deficytów w rozpoznawaniu otoczenia" - wyjaśnia Kieseler. "Taki rodzaj dysocjacji, jaki obserwujemy u Annie, można dostrzec u niektórych osób z ubytkami w orientacji przestrzennej. Potrafią oni rozpoznać miejsce, w którym się znajdują, ale zapytanie o określenie położenia innego punktu w stosunku do obecnego, mają problem. Mają kłopoty z rozumieniem relacji między różnymi miejscami. Takie rozumienie to wyjście krok dalej, niż określenie miejsca, w którym się aktualnie przebywa" - tłumaczy prof. Duchaine.
ZOBACZ TEŻ: Jedna na 20 osób ma długotrwałe powikłania po COVID-19. Wyniki badań naukowców budzą niepokój
COVID-19 - powikłania neurologiczne
Aby sprawdzić, czy podobne objawy mają też inne osoby, naukowcy przeprowadzili ankiety wśród 54 ochotników, którzy przeszli tak zwany "długi covid", gdy ich dolegliwości związane z zakażeniem utrzymywały się przez wiele tygodni. Jak ustalili, większość badanych także miała różnego typu zaburzenia zdolności poznawczych. To jednak nie wszystko.
"Jedno z wyzwań, z którymi musieli się mierzyć pacjenci, była trudność z wyobrażeniem sobie rodziny i przyjaciół. Często słyszymy o tym od osób z prozopagnozją" - opowiada prof. Duchaine. "Nasze badanie podkreśla znaczenie zaburzeń percepcji związanych z rozpoznawaniem twarzy, które mogą być powodowane przez Covid-19. Ludzie powinni być ich świadomi. Szczególnie dotyczy to lekarzy i innych pracowników medycznych" - dodaje. Naukowcy wyciągają jeszcze jeden niepokojący wniosek. Podejrzewają, że mogą istnieć inne, nierozpoznane jeszcze specyficzne deficyty związane z uszkodzeniami innych części mózgu.
Źródło: Cortex, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock