To już właściwie pewne: po raz drugi w historii nazywania burz tropikalnych i huraganów trzeba będzie sięgnąć po plan awaryjny. Na liście 21 zaplanowanych na ten rok imion zostało już bowiem tylko jedno, a do końca sezonu huraganów na Atlantyku daleko.
Tegoroczny sezon huraganów na Atlantyku jest tak obfity, że lista zaplanowanych dla tych zjawisk imion wkrótce się wyczerpie. Jak poinformowała we wtorek Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO), do dyspozycji została już tylko jedna nazwa, potem zaś - po raz drugi w historii - zostaną zastosowane litery greckiego alfabetu. O tym, że taka sytuacja jest bardzo prawdopodobna, pisaliśmy na początku września.
Wilfred i co dalej?
Arthur, Bertha, Cristobal, Dolly i Edouard - tak zaczęła się lista 21 imion przewidzianych dla huraganów i burz tropikalnych w tegorocznym sezonie, który formalnie zaczął się 1 czerwca (choć burza tropikalna Arthur uformowała się na dwa tygodnie przed oficjalnym początkiem), a kończy się 30 listopada.
Od początku eksperci z amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA) przewidywali, że będzie to sezon o wyjątkowej gwałtowności.
Na ponad dwa miesiące przed jego końcem ciągle aktywne są huragany Paulette i Sally oraz burze tropikalne Teddy i Vicky, a niż baryczny u wybrzeży zachodniej Afryki najprawdopodobniej także przekształci się w burzę tropikalną, która dostanie imię Wilfred. Ostatnie w przygotowanym spisie.
"Będziemy się musieli przestawić na grecki alfabet"
- Kiedy użyjemy ostatniego imienia z listy, którym jest Wilfred, będziemy się musieli przestawić na grecki alfabet. Zobaczycie takie imiona, jak Alfa, Beta, Gamma, Delta, Epsilon, Zeta itd. - wyjaśniła dziennikarzom we wtorek Clare Nullis z WMO.
Nazwy nadawane burzom i huraganom na Atlantyku są określane z wieloletnim wyprzedzeniem przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO). Lista jest alfabetyczna. Pomija się na niej litery Q, U, X, Y i Z ze względu na niewiele imion, które się od nich rozpoczynają.
Bardzo rzadko zdarza się, że w jednym sezonie występuje więcej niż 21 nazwanych burz tropikalnych, z reguły lista o tej długości w zupełności wystarcza.
Ludzie proszą o zmianę imion
Od połowy XX wieku, kiedy rozpoczęto nadawanie nazw burzom tropikalnym i huraganom, z "greckiego" planu awaryjnego trzeba było skorzystać tylko raz. Stało się to w sezonie 2005, który przyniósł jak dotąd rekordową liczbę nazwanych systemów. Było ich 28, kilka z nich stało się huraganami trzeciej, czwartej lub piątej kategorii w rosnącej skali Saffira-Simpsona.
Na rok bieżący prognozowano wystąpienie 25 nazwanych zjawisk.
30 listopada sezon na huragany na Atlantyku dobiegnie końca, jednak istnieje możliwość, że jeden lub dwa systemy mogą utworzyć się jeszcze przed końcem roku. Tak było właśnie w 2005 roku, kiedy 30 grudnia ukształtowała się burza tropikalna Zeta.
Clare Nullis podczas spotkania z dziennikarzami podkreśliła, że nazywanie huraganów i burz tropikalnych budzi wielkie emocje. Zdradziła, że WMO "bombardowana" jest prośbami o zmianę użytych imion. - Albo ludzie są oburzeni, że burza nosi ich imię, albo proszą: nazwijcie ją imieniem mojego męża lub żony - dodała.
Autor: ps, rzw / Źródło: Reuters, Accu Weather, tvnmeteo.pl