Szalejące płomienie, królik i anonimowy bohater

Ogromny pożar. Pomarańczowo-czarne niebo. Mały królik przebiega przez autostradę prosto w płomienie.

Pewien mężczyzna zatrzymuje samochód. W szortach i bluzie z kapturem biegnie za zwierzakiem. Króliczek jest jednak poza jego zasięgiem. I w tarapatach. Mężczyznę ogarnia panika. Trzyma się za głowę i nerwowo podskakuje. W przypływie desperacji zbliża się niebezpiecznie blisko do ognia, by wypłoszyć zwierzątko. Klaszcze, nawołuje. Po paru chwilach niepewności następuje happy end. Królik bezpiecznie ląduje w ramionach człowieka. Historia jak z rzewnego filmu wydarzyła się naprawdę. Nagranie zdarzenia, do jakiego doszło w czasie potężnych pożarów nękających od poniedziałku południową Kalifornię, pojawiło się w mediach społecznościowych i poruszyło internautów. "Obejrzyjcie to, jeśli chcecie odbudować swą wiarę w ludzi" - komentowano.

Tożsamość ratownika ochotnika nie jest jak dotąd znana.

To niejedyny w czasie obecnych pożarów dowód na troskę ludzi o zwierzęta. Policjanci z Los Angeles zamieścili na Twitterze zdjęcie strażaków, ratujących kota. "Dla niektórych to może być tylko kot. Ale dla kogoś jest to przyjaciel, ktoś kochany, towarzysz" - napisali funkcjonariusze.

Żywioł zaatakował południową Kalifornię w czasie przygotowań do świąt. Niewiele potrzeba było, żeby ogień ogarnął teren porośnięty wysuszoną przez długotrwałą suszę roślinnością.

W hrabstwie Ventura - około 80 km na północy zachód od Los Angeles - według najnowszych danych przekazanych w czwartek przed godziną 16 naszego czasu, pożar Thomas spopielił ponad 36 tysięcy hektarów gruntu i zniszczył 150 budynków mieszkalnych. W okolicy Los Angeles i na terenie samego miasta szaleją też trzy inne groźne pożary.

Płomienie podsyca gorący, niezwykle silny wiatr Santa Ana, przedzierający się z pustyni przez kalifornijskie wzgórza i kaniony.

Zobacz cały film tutaj:

Autor: AP//rzw / Źródło: Reuters, CNN, TVN Meteo