Po dwóch dniach lotu statek towarowy Dragon dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dostarczył kosmonautom zapasy żywności i materiały do eksperymentów naukowych.
Wystartował z przylądka Canaveral na Florydzie w poniedziałek wieczorem czasu polskiego. Po zbliżeniu się do stacji orbitalnej Dragon, który nie ma własnych silników manewrowych, został przechwycony zdalnie sterowanym wysięgnikiem i przymocowany do węzła cumowniczego. Statek ma pozostać na orbicie przez około miesiąc.
Nie będzie użyta ponownie
W przypadku obecnego lotu zrezygnowano z odzyskania pierwszego stopnia rakiety nośnej Falcon-9, użytego już wcześniej przy starcie statku Dragon, w sierpniu ubiegłego roku. Jest to druga misja Dragona, w której zarówno sama kapsuła transportowa, jak i pierwszy stopień Falcona zostały wykorzystane powtórnie.
Welcome @SpaceX 14 – packed with science and hopefully a few goodies for us too! pic.twitter.com/v7rj0SYnnu
— Ricky Arnold (@astro_ricky) 4 kwietnia 2018
捕獲成功。
おとなしくて、美しい白竜でした。 pic.twitter.com/5Kfqqz9pFX— 金井 宣茂 (@Astro_Kanai) 4 kwietnia 2018
Prywatni sponsorzy
Wraz z definitywnym wycofaniem w 2011 roku ze służby amerykańskich wahadłowców NASA została pozbawiona własnych środków zaopatrywania ISS. Wymiana członków załogi stacji następuje obecnie wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz.
Obecna misja zaopatrzeniowa SpaceX dla ISS jest 15 z kolei. Spośród nich tylko jedna nie zakończyła się sukcesem. W czerwcu 2015 roku rakieta nośna Falcon-9 z kapsułą Dragon wybuchła wkrótce po starcie. Na stację orbitalną dotarło też osiem wysłanych przez Orbital ATK statków towarowych Cygnus.
Zamiast podjąć kosztowny własny program budowy nowych pojazdów transportowych, agencja postanowiła zwrócić się do partnerów prywatnych, co uznano za tańsze rozwiązanie. Aktualnymi kontrahentami tego przedsięwzięcia są dwie amerykańskie firmy - SpaceX oraz Orbital ATK, która udostępnia swoje kapsuły transportowe jednorazowego użytku Cygnus.
Rakieta Falcon 9 poprzednio wykonała lot na orbitę w sierpniu 2017 r. Kapsuła towarowa Dragon cumowała już do ISS w kwietniu 2016 r. Powtórne wykorzystanie rakiety nośnej i statku towarowego znacznie obniża koszty lotów.
Badania rozbłysków, czyli eksperyment ASIM
Statek towarowy miał na pokładzie ponad dwie i pół tony zapasów żywności oraz materiałów do eksperymentów naukowych, w tym aparaturę do badania zjawisk atmosferycznych w atmosferze ziemskiej. Przy konstrukcji tych instrumentów pracowali naukowcy z Polskiej Akademii Nauk i specjaliści z firmy Creotech Instrument. Stworzyli do niego układ zasilania.
- Mówimy o eksperymencie ASIM (Atmospheric-Space Interactions Monitor - przyp.), badającym oddziaływania między kosmosem a górnymi warstwami atmosfery - mówił w poniedziałek we "Wstajesz i wiesz" Jacek Kosiec, dyrektor programu kosmicznego realizowanego przez Creotech Instrument.
ASIM zostanie przyłączony do laboratorium kosmicznego Columbus, będącego częścią ISS. - Ten moduł zostanie najpierw automatycznie wyjęty z kapsuły Dragon, która jest na szczycie rakiety Falcon 9 i następnie zostanie zamontowany właśnie na zewnątrz modułu Columbus - powiedział Kosiec.
Jacek Kosiec wytłumaczył szczegółowo, czym zajmie się ASIM.
- Zbada rozbłyski, które w górnych warstwach atmosfery zostały po raz pierwszy zaobserwowane w latach 60., kiedy dostępne stały się loty stratosferyczne - opowiadał dyrektor programu. - Piloci myśliwców i innych wojskowych samolotów obserwowali właśnie takie dziwne rozbłyski: tajemnicze, krótkotrwałe, które z Ziemi nie mogły być obserwowane, bo z reguły towarzyszyły silnym burzom - opowiadał, dodając, że rozbłyski te mogą powodować wyładowania atmosferyczne, które znamy z Ziemi.
- Naukowcy mają teorię, która mówi, że rozbłyski w górnych warstwach atmosfery są bardzo ważne dla kształtowania się sytuacji pogodowej, która nas dotyczy, a także zachodzących w dłuższej perspektywie zmian klimatycznych - tłumaczył Kosiec.
Badane rozbłyski trwają bardzo krótko, co jest znacznym utrudnieniem w ich obserwacji. - Wyładowania atmosferyczne, jakie możemy zaobserwować, są bardzo długie, a te trwają ułamki sekund i są bardzo trudne do obserwowania - zaznaczył w wywiadzie Kosiec. Co więcej, zazwyczaj przysłaniają je burzowe chmury.
Z góry rozbłyski widywali astronauci z ISS. Nie wszystkie są widoczne dla ludzkiego oka, bo mogą zachodzić w obszarach promieniowania elektromagnetycznego (np. rentgenowskiego), którego ludzkie oko nie dostrzega.
Autor: anw, ao,wd/aw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Ricky Arnold (astro_ricky)