Żyrafa nazywa się Uzuri i ma zaledwie półtora roku. Mimo młodego wieku jej waga sięga już 300 kilogramów. Do łódzkiego ogrodu zoologicznego trafiła z Holandii 25 września. Pracownicy zoo informują, że zwierzę szybko zostało zaakceptowane przez resztę stada.

Matczyne zapędy

- Jesteśmy z niej bardzo zadowoleni. Charakter ma bardzo łagodny, a co najważniejsze bardzo łatwo się zaaklimatyzowała - informuje Anna Nowacka, wicenaczelnik łódzkiego ogrodu zoologicznego.

W łódzkim zoo obecnie są trzy samice żyraf. Uzuri jest najmłodsza, później jest czteroletnia Lira i najstarsza z nich to Judyta (13 lat). Nowacka przyznaje, że Judyta traktuje nowego członka ogrodu zaskakująco dobrze. Troszczy się o Uzuri, a nawet jej matkuje.

Zazdrosne samice

Nie obyło się jednak bez zgrzytów. Samice potrafią być o siebie zazdrosne.

- Przez długi czas Lira z Judytą były razem. Jak przyjechała Uzuri to Lira zdecydowanie była o nią zazdrosna. Często przepychała się i odpychała najmłodszą od najstarszej - komentuje Anna Nowacka.

W załodze brakuje samca

W łódzkim zoo możemy podziwiać jedynie samice żyraf.

- Nasza najstarsza samica na razie nie ma rekomendacji do rozmnażania się, a dwie pozostałe są jeszcze za młode - informuje wicenaczelnik łódzkiego zoo.

Gdyby wśród samic zjawił się samiec, pracownicy musieliby nieustannie pilnować zwierząt.

Masowa śmierć

Łódzkie zoo nie ma szczęścia do żyraf. W latach 2012- 2013 roku padły tam cztery.

W maju 2012 roku wszystkich zadziwiła nagła śmierć dwóch samic: Suri i Hany. Obie padły w ciągu dwóch dni. Wówczas pozostał tylko samiec Tofik, który jednak zdechł w trakcie operacji związanej z długotrwałymi problemami układu pokarmowego. Wtedy sprowadzono trzy samice: Lirę, Judytę i Lokatkę. W lipcu 2013 roku padła Lokatka (pisaliśmy o tym tutaj). Specjaliści twierdzą, że przyczyną nagłych śmierci samic był zawał serca.

Autor: AD/map / Źródło: tvn24