W najbliższych dniach temperatura spadnie i pojawią się burze, podczas których miejscami może spaść nawet 80 l/mkw. deszczu. To wynik ciężkiej walki na potężnym froncie atmosferycznym, która toczy się nad Polską.
Front rozciąga się od Skandynawii przez zachodnią Rosję, Białoruś, Polskę, Czechy i Słowację, kraje alpejskie, Francję po północną Hiszpanię. Na zdjęciu satelitarnym wygląda imponująco niczym Wielki Mur Chiński ciągnący się tysiące kilometrów. Bo jak mur oddziela gorące masy powietrza znad Afryki od chłodnych polarnomorskich znad Północnego Atlantyku, jakby oddzielał dwa narody o zupełnie innych cechach. Nad ranem temperatura w Szczecinie wynosiła 13 st. C, podczas gdy na Podkarpaciu w rejonie Przemyśla 23 st. C. Przy tak różnych temperamentach mas powietrza musi dochodzić do walk, miejscami ciężkich. A zmagania te to silne wyładowania, ulewy, porywisty wiatr i trąby powietrzne.
Gwałtowne zjawiska na froncie
We wtorek 12 lipca rano nastąpiła przerwa w starciach. Ale konflikt w godzinach popołudniowych i wieczornych znowu wybuchnie. Strefa styku mas powietrza z towarzyszącymi temu zjawiskami rozciąga się dziś od Podlasia przez Mazowsze, Ziemię Łódzką, Kielecczyznę po Śląsk i Małopolskę. W tym pasie wystąpią opady deszczu i burze o natężeniu umiarkowanym, lokalnie silnym. W burzach spadnie grad oraz deszcz do około 40 l/mkw., powieje silny wiatr, w porywach do 100 km/h. Jednak gwałtownych zjawisk możemy spodziewać się również przed frontem, w gorącej masie powietrza zalegającej nad Lubelszczyzną, Podkarpaciem i Małopolską. Tam możliwe są punktowo gwałtowne burze z gradem.
Różnica temperatury w godzinach popołudniowych między Wybrzeżem w masie polarnej, a Podkarpaciem pławiącym się w powietrzu znad Afryki, wyniesie około 10 st. C Na Podkarpaciu temperatura może wzrosnąć do 33 st. C.
Wolne od gwałtownych zjawisk będą we wtorek Ziemia Lubuska, Wielkopolska, Kujawy oraz Pomorze i Wybrzeże. W regionach tych, będących już za pasem walk, mogą pojawić się wprawdzie przelotne opady deszczu, ale tylko do 2-5 l/mkw. Powieje natomiast silniejszy wiatr z kierunków zachodnich. Aura na Wybrzeżu może nie jest wymarzona do letniego wypoczynku, pocieszeniem jest jednak większa ilość słońca na niebie oraz jodu w powietrzu w czasie wietrznej pogody.
Zafalowania i deszczowo-burzowa aura
Przed Polską wschodnią, południową oraz środkową, deszczowo-burzowa aura nie tylko we wtorkowe popołudnie, ale i w nocy z wtorku na środę oraz w środę 13 lipca.
Otóż na froncie oddzielającym ciepłą wschodnią Europę od zimnej zachodniej, występują tzw. zafalowania, którym towarzyszą ulewne deszcze. Są one niczym forty i wieże obronne na Murze Chińskim, na których toczą się najcięższe walki.
Jedno z takich zafalowań, znajdujące się we wtorek rano nad Alpami przesunie się w nasza stronę. Wieczorem znad pogranicza czesko-słowackiego wkroczy na Śląsk, niosąc ciągłe opady deszczu o natężeniu do 20-40 l/mkw. w ciągu 6 godzin. Fala ta będzie przesuwać się przez całą noc na północny wschód i zrzuci sporo wody na Śląsk, Ziemię Łódzką, Kielecczyznę, Mazowsze, zachodnią Wielkopolskę, Podlasie, Warmię, Mazury i Suwalszczyznę. Na północnym wschodzie kraju lać będzie jeszcze w środę do południa. W czasie tej wędrówki deszczowej fali miejscami może spaść do 40-80 l/mkw. wody, chociaż lokalnie na południu niewykluczone, że więcej. Deszcz jest wprawdzie potrzebny, ale obfite opady w krótkim czasie poskutkować mogą podtopieniami, zalaniami ulic w miastach z niedrożną kanalizacją i podwyższeniem stanów wód na rzekach, szczególnie dopływach górnej Odry i Wisły. Opadom towarzyszyć mogą burze.
Polarne powietrze pokona upały
Po przejściu fali, front zostanie nieco popchnięty przez chłodne masy powietrza na wschód. Stąd w środę przeważająca część Polski znajdzie się w powietrzu polarnym, tylko na Podkarpaciu będą dogorywać resztki gorącej masy z temperaturą po południu do 28-30 st. C. W czwartek wszędzie chłodno, od około 17 st. C na Wybrzeżu do 22-24 st. C na południu.
Od piątku 15 lipca, w świetle dzisiejszych materiałów prognostycznych, Polska ma znaleźć się pod przeważającym wpływem Wyżu Azorskiego i rodzącego się na jego obrzeżach wtórnego wyżu rozsiadającego się nad środkową Europą. Modele dają dziś szanse na spokojniejszą pogodę do 25 lipca, w masach powietrza płynących raz z zachodu, raz ze wschodu, raz z południowego zachodu. Wielkiego gorąca, takiego które zmieniłoby wybrzeże Bałtyku w Riwierę, nie widać, ale temperatura popołudniami ma być przyzwoita, od około 20-24 st. C nad morzem i 25-27 st. C na wschodzie i południu.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo