Jak informują lokalne media, w nocy z soboty na niedzielę nad gruzińską stolicą Tbilisi przeszły potężne ulewy. Na skutek obfitych opadów wezbrała niewielka zwykle rzeka Were.
Ulewny deszcz, który zaczął się po północy, zmienił Were w szalejącą rzekę. Wezbrany nurt zalewał budynki i samochody - relacjonuje portal civil.ge.
Według najnowszych informacji, żywioł zabił 12 osób, 10 wciąż jest uznanych za zaginione. Lokalne media informują, że trzy ofiary śmiertelne to pracownicy parku zoologicznego, próbujący ratować tonące zwierzęta.
Drapieżniki na ulicy
Woda zniszczyła dziesiątki budynków, w tym miejscowy ogród zoologiczny, z którego uciekły przed żywiołem dzikie zwierzęta.
Urzędnicy apelują, by pozostać w domach. Jak podaje portal rt.com z zoo uciekło 30 dzikich zwierząt: hipopotam, siedem niedźwiedzi, lwy, sześć tygrysów, jaguary, trzynaście wilków i inne. Akcje poszukiwawcze wciąż trwają.
Musiały zostać zabite
Niektóre zwierzęta już złapano. Ratownicy zabili sześć wilków, dwa lwy i tygrysa. Jak podkreślają mundurowi, zwierzęta nie mogły zostać uśpione gdyż, stanowiły poważne zagrożenie dla ludzi. Znajdowały się w pobliżu szpitala dziecięcego.
Bez dachu nad głową
W ciągu zaledwie nocy, woda zalała tysiące domów i budynków gospodarczych. Woda wypełnia setki piwnic, zalewa chodniki, place i drogi. Zniszczona została również infrastruktura elektryczna. Według lokalnych władz 22 tys. mieszkańców pozostaje bez prądu.
- Dziesiątki rodzin zostały bez dachu nad głową po tym, jak ich domy w stolicy zostały zniszczone lub uszkodzone - powiedział dziennikarzom zastępca mera Tbilisi, Irakli Lekwinadze.
Jak dodał, szkody wstępnie szacowane są na 10 mln dolarów.
Komentarzy 6