U wybrzeży Australii Zachodniej utknęło ponad 100 grindwali. Na miejscu pojawili się wolontariusze, którzy próbowali pomóc zwierzętom. Jak przekazały władze stanowe, część zwierząt zmarła, a podobny los może czekać także resztę.
Eksperci ds. przyrody morskiej próbowali uratować około 140 grindwali (łac. Globicephala), które utknęły w czwartek na płytkich wodach w południowo-zachodniej części stanu Australia Zachodnia.
Ssaki utknęły w rejonie Toby Inlet w Zatoce Geografa - poinformował Departament Bioróżnorodności, Ochrony i Atrakcji Australii Zachodniej (DBCA). Obszar ten znajduje się w pobliżu miasta Dunsborough. To region popularny wśród turystów.
Ponad 100 uwięzionych grindwali
Urzędnicy zaobserwowali 160 grindwali na długości około 500 metrów. Niestety, 26 ssaków, które znalazło się na plaży, zmarło - przekazał departament w oświadczeniu.
Na zdjęciach opublikowanych w mediach społecznościowych przez stanową agencję Parks and Wildlife widać tłumy ludzi w pobliżu kilku wyrzuconych na brzeg ssaków.
Wolontariusze próbowali im pomóc
Ian Wiese z grupy Geographe Marine Research zajmującej się ochroną zwierząt przekazał, że na miejscu zdarzenia było ponad 100 wolontariuszy.
- Próbowali pocieszyć zwierzęta i upewnić się, że ich głowy znajdują się poza wodą, aby mogły oddychać - powiedział Wiese w rozmowie z lokalną stacją telewizyjną.
Znane z więzi społecznych
W lipcu ubiegłego roku ponad 50 grindwali zmarło po wyrzuceniu na brzeg na odległej plaży w Australii Zachodniej. Do największego uwięzienia ssaków na brzegu w historii stanu doszło w Dunsborough w 1996 roku, kiedy to 320 grindwali wylądowało na mieliźnie.
Według ekspertów z Uniwersytetu Australii Zachodniej, grindwale są znane ze swoich ścisłych więzi społecznych, więc kiedy jeden z nich wpada w kłopoty i osiada na mieliźnie, reszta często podąża za nim.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl