Kot domowy trafił do prowadzonej przez IOP PAN bazy inwazyjnych gatunków obcych w Polsce. - Koty zabijają co najmniej kilkaset tysięcy kręgowców rocznie i trudno tu nie mówić o braku ich negatywnego wpływu. To są naukowe fakty - wyjaśnia w rozmowie z tvnmeteo.pl profesor Wojciech Solarz z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk. Co to oznacza dla posiadaczy mruczków? Czy muszą obawiać się o przyszłość swoich ukochanych pupili?
Jak informuje Instytut Ochrony Przyrody PAN, jednym z największych zagrożeń stojących przed ochroną przyrody są inwazje biologiczne gatunków obcych. Ogromna skala tego problemu wynika między innymi z tego, że jest to jeden z najmniej przewidywalnych i najbardziej dynamicznych procesów przyrodniczych będących skutkiem rozwoju cywilizacji. Jednocześnie inwazje biologiczne pozostają jednym z najmniej zbadanych i najsłabiej rozpoznawanych zagrożeń dla różnorodności biologicznej.
"Inwazyjne gatunki obce to rośliny, zwierzęta, patogeny i różne inne organizmy, które nie są rodzime dla ekosystemów i mogą powodować szkody w środowisku lub gospodarce" - podaje Instytut Ochrony Przyrody PAN. Ponadto mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Takie gatunki oddziałują negatywnie szczególnie na różnorodność biologiczną, w tym na zmniejszenie populacji lub eliminowanie gatunków rodzimych poprzez konkurencję pokarmową, drapieżnictwo lub przekazywanie patogenów oraz zakłócanie funkcjonowania ekosystemów.
Kot domowy inwazyjnym gatunkiem obcym?
Pod koniec czerwca 2022 do bazy gatunków obcych prowadzonej przez Instytut Ochrony Przyrody PAN trafił kot domowy (Felis catus). Określono go inwazyjnym.
"Kot domowy Felis catus został udomowiony prawdopodobnie około 10 000 lat temu na obszarze kolebki wielkich cywilizacji starożytnego Bliskiego Wschodu, na terenach rozciągających się od doliny Nilu do południowej części Mezopotamii. Zatem z czysto naukowej perspektywy, na terenie Europy, a zatem również w Polsce, powinien on być uważany za gatunek obcy" - napisali w oświadczeniu naukowcy IOP PAN.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że po pierwsze, kot jest obcym gatunkiem w Polsce, a po drugie, nie ma też żadnych wątpliwości, że negatywnie wpływa na przyrodę. Ja nie znam żadnych wyników badań naukowych, które by temu przeczyły - wyjaśnia w rozmowie z tvnmeteo.pl doktor habilitowany Wojciech Solarz, profesor Instytutu Ochrony Przyrody PAN. - Koty zabijają co najmniej kilkaset tysięcy kręgowców rocznie w Polsce i trudno tu nie mówić o braku ich negatywnego wpływu. To są naukowe fakty - dodał.
Ekspert zauważył, że fakt, iż kot znalazł się w bazie danych, nie zmienia nic w jego statusie prawnym.
- To, że my taki status nadaliśmy kotu, tak samo nadaliśmy bardzo wielu innym obcym gatunkom inwazyjnym: mszycom, bakteriom i innym - zaznaczył Wojciech Solarz. Zauważył, że w bazie danych gatunków obcych znajduje się ponad 1800 gatunków, natomiast tylko część z nich podlega w bezpośredni sposób przepisom ustawy, rozporządzeniu unijnemu. Mowa tu o rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej w sprawie działań zapobiegawczych i zaradczych w odniesieniu do wprowadzania i rozprzestrzeniania inwazyjnych gatunków obcych, które weszło w życie 1 stycznia 2015 roku. - Działania zaradcze należy prowadzić w stosunku do tych gatunków, które zostały wymienione w rozporządzeniu. To jest grupa kilkudziesięciu gatunków, kota na tej liście nie ma i zapewne nigdy nie będzie. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że kot zostanie włączony przez Unię Europejską czy przez Polskę do gatunków inwazyjnych, które należy zwalczać - mówił ekspert. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska także podkreśliła, że na liście inwazyjnych gatunków obcych, których status jest regulowany prawnie, nie ma kotów. Ani w Polsce, ani w całej Unii Europejskiej.
To, że nasze mruczki, wychodząc na zewnątrz, polują na kręgowce, jest pewne. - Trudno mi uznać jakiekolwiek argumenty mówiące za tym, że kot jest gatunkiem nieinwazyjnym, nieszkodliwym. Ale z drugiej strony absolutnie nie oznacza to, że teraz należy prowadzić masową ich eksterminację - podkreślił Solarz. - Koty po prostu mordują miliony zwierząt, zawsze tak było, nie jest to nic nowego. Po to w końcu koty zostały udomowione, aby łapać myszy i człowiekowi pomagać - zauważył.
Ekspert powołał się na artykuł opublikowany w 2019 roku, w którym badacze piszą, ile rocznie koty zabijają ptaków i innych kręgowców. - W tym artykule jest mowa o bezpośrednio zabitych osobnikach, a mamy jeszcze do czynienia z osobnikami, które są ranne. Takie osobniki na przykład mogą nie być zdolne do rozrodu - zauważył naukowiec.
Prof. Solorz uważa, że dobrze by było, gdybyśmy ograniczyli wychodzenie na dwór kotów w okresie lęgowym ptaków, bo śmierć jednego rodzica oznacza śmierć całego lęgu. - Myślę, że samo to byłoby wielkim krokiem, żeby poprawić tę sytuację - zaznaczył.
Koty zabijają rocznie miliony kręgowców
O tym, że koty domowe zabijają rocznie miliony polskich kręgowców, napisali w artykule opublikowanym w 2019 roku naukowcy: Dagny Krauze-Gryz, Jakub Gryz i Michał Żmihorski. Z ich obliczeń wynikało, że wiejskie mruczki przynoszą do domów około 48,1 miliona drobnych ssaków (ich faktyczna liczba mieści się w przedziale od 41,2 do 55,4 mln) oraz 8,9 mln ptaków (pomiędzy 6,7 a 10,9 mln) każdego roku.
Jeszcze więcej zwierząt koty zjadają. Szacunki dotyczące liczby ich ofiar mówią o 583,4 mln ssaków (ich liczba znajduje się w przedziale 505,3-667 mln) oraz 135,7 mln ptaków (103,9–171,3 mln) w skali roku.
Jeśli chodzi o ptaki, to najczęściej ofiarą padają popularne gatunki, które gniazdują w pobliżu ludzkich osiedli. Są to na przykład wróble, mazurki czy szpaki - gatunki, których liczebność generalnie w Polsce maleje. Na atak kotów narażone są też ptaki zakładające gniazda na ziemi, np. pliszka żółta, skowronek czy pokląskwa.
Prowadzone w Anglii badania wskazały, że koty mogą odpowiadać nawet za 30 procent przypadków śmierci w tamtejszej populacji wróbla. Koty mogą też wpływać na ptaki pośrednio. Badania amerykańskie dowodzą np., że stres wywołany ich obecnością może zmniejszać płodność u ptaków.
Narastający problem
Problem inwazyjnych gatunków obcych narasta głównie z powodu rozwoju globalnego handlu, transportu i turystyki, które umożliwiają w łatwy sposób wprowadzanie i rozprzestrzenianie się gatunków obcych w środowisku. Jeżeli dla obcego gatunku nowe środowisko jest wystarczająco podobne do rodzimego, to może on przetrwać i z łatwością się rozmnażać. Ponadto może nie napotykać na swojej drodze naturalnych wrogów lub innych ograniczeń i tak może stać się inwazyjny. Inwazyjne gatunki obce zwiększają obszar swojego występowania i wypierają gatunki rodzime. Proces ten wpływa na wzrost kosztów społeczno-ekonomicznych, zdrowotnych i ekologicznych na całym świecie.
Takie gatunki stanowią też zagrożenie dla rozwoju poprzez swój wpływ na różne dziedziny gospodarki: rolnictwo, leśnictwo, rybołówstwo, ale też na ekosystemy naturalne. Szkody te rosną dodatkowo na skutek zmian klimatu, zanieczyszczenia środowiska, utraty siedlisk i przekształceń środowiska przez człowieka.
Źródło: tvnmeteo.pl, iop.krakow.pl, gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock