Zima zabija w USA

Aktualizacja:

Na amerykańskim Środkowym Zachodzie wiele autostrad i dróg zostało sparaliżowanych przez gołoledź, zawieje i zamiecie śnieżne. Tysiące gospodarstw domowych i firm nie ma prądu. Co najmniej 11 osób padło ofiarą zimowej aury.

Gwałtowny atak zimy na Środkowym Zachodzie USA, kolejny już w ostatnich tygodniach, doprowadził do chaosu na drogach. Według wstępnych danych w wypadkach związanych ze śnieżycą i mrozem zginęło już 11 osób, ale liczba ofiar śmiertelnych może być większa.

Alarmy związane z burzami śnieżnymi ogłoszono w niedzielę na znacznej części obszaru stanów Minnesota, Wisconsin i Michigan. Najsilniejszy atak idzie w kierunku północy, poprzez Wielkie Jeziora.

Część obszaru pokryta śniegiem, część wodą

Część stanu Wisconsin pokryta już jest śniegiem grubości ponad 30 centymetrów, ale opady nie ustają. Podobną grubość ma pokrywa śnieżna w północno-wschodniej Minnesocie - podał amerykański Krajowy Serwis Pogodowy. Namiary radarowe informują o nieustannych opadach nad prawie całym stanem Wisconsin i nad wschodnią Minnesotą, a także nad częścią stanów Michigan i Indiana. Bardziej na południe padają ulewne deszcze.

Pozrywane linie energetyczne

Marznący, powodujące ciężkie oblodzenie deszcz, silny wiatr i śnieżyce pozrywały linie energetyczne w stanie Wisconsin, gdzie ponad 11 tys. domów i przedsiębiorstw pozbawionych zostało prądu. W stanie Michigan dopływu energii elektrycznej pozbawionych jest 92 tys. odbiorców, w stanie Illinois - 46 tys. Burze śnieżne przeszły od piątku przez stany Colorado i Wyoming, a następnie rozprzestrzeniły się na znacznym obszarze od północnego Teksasu do Minnesoty. Na wielu drogach na obszarze Wielkich Równin potworzyły się wielokilometrowe korki. W wyniku wypadków drogowych spowodowanych przez zjawiska pogodowe poniosły śmierć co najmniej 3 osoby w Minnesocie, 3 w Wyoming i po jednej w stanach Teksas, Kansas i Wisconsin.

Komunikacyjny paraliż

Źródło: PAP, tvn24.pl