Siedmiu młodych mężczyzn grających w piłkę nożną zostało zastrzelonych w niedzielę po południu na boisku w mieście Ciudad Juarez na północy Meksyku. Do brutalnego zabójstwa doszło tuż przed rozpoczęciem wizyty w Meksyku amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, która obiecała prezydentowi Felipe Calderonowi pomoc w walce z potężnymi kartelami narkotykowymi.
Napastnicy przyjechali na miejsce tragedii w trzech samochodach i oddali do młodych ludzi blisko 180 strzałów, zabijając na miejscu trzy osoby i raniąc sześć. Czterech rannych zmarło później w szpitalu.
Ciudad Juarez jest najbardziej niebezpiecznym miejscem w Meksyku; w ubiegłym roku w tym liczącym 1,3 mln mieszkańców mieście zginęło ponad 3100 osób
Morderstwa i akty przemocy w stanie Chihuahua, w którym leży Ciudad Juarez związane są z walkami karteli narkotykowych i wojną, jaką od początku swej kadencji w 2006 roku wypowiedział im prezydent Meksyku Felipe Gonzalez.
"Nie ma alternatywy"
Szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton w trakcie poniedziałkowej wizyty w Meksyku poparła prezydenta Felipe Calderona i jego wojnę z kartelami narkotykowymi. Zdaniem pani Clinton "nie ma alternatywy" dla konfrontacji z kartelami.
Chociaż wojna z gangami narkotykowymi pochłonęła tylko w zeszłym roku 15 tys. ofiar, amerykańska Sekretarz Stanu uważa, że polityka otwartej walki z narkobiznesem jest "absolutnie konieczna", ponieważ "handlarze narkotyków nie poddadzą się bez walki". Clinton obiecała władzom Meksyku amerykańską pomoc w walce z przestępczością zorganizowaną.
USA przeznaczyły około 1,7 mld dol. na pomoc dla Meksyku
W ramach programu współpracy zwanego Inicjatywa Merida Stany Zjednoczone przeznaczyły około 1,7 mld dol. na pomoc dla Meksyku i innych krajów Ameryki Środkowej, by pomóc im w walce z przemysłem narkotykowym.
Szczególne światło na wizytę Clinton w Meksyku rzucają informacje ujawnione przez demaskatorski portal Wikileaks - pisze BBC News na swoich stronach internetowych. Według podanych do wiadomości publicznej przez Wikileaks depesz wysłanych do Waszyngtonu przez amerykańskich dyplomatów, służby wywiadowcze Meksyku nie radzą sobie ze zdobywaniem wiadomości o kartelach.
W depeszy wysłanej w 2009 roku meksykański aparat bezpieczeństwa opisany jest jako "rozbity, działający okazjonalnie i zależny od pomocy z USA".
Prezydent wypowiedział totalną wojnę
Odkąd obejmując w 2006 roku urząd prezydenta Felipe Calderon wypowiedział kartelom totalną wojnę, liczba morderstw i brutalnych ataków zwiększyła się znacznie, zwłaszcza w północnej części kraju przy granicy z USA. Od początku tej kampanii w Meksyku zginęło ponad 34 tys. osób.
W ubiegłym - szczególnie krwawym - roku zginęła rekordowa liczba ludzi - ponad 15 tys. Rząd utrzymuje, że jest to dowodem na to, że przyjęta przez Calderona strategia działa, a gangi zwracają się przeciw sobie, lecz krytycy prezydenta argumentują, że jego kampania skłoniła jedynie kartele do coraz bardziej brutalnej walki, w której popełniają one coraz bardziej krwawe zbrodnie.
Źródło: PAP, lex.pl