Zatrzymali wrogów króla. Terror na ulicach

Aktualizacja:

W Bahrajnie zatrzymano w czwartek co najmniej sześciu wpływowych szyickich opozycjonistów - poinformowały organizacje broniące praw człowieka i przedstawiciele opozycji. W środę policja zajęła okupowany przez antyrządowych demonstrantów Plac Perłowy w Manamie. ONZ i USA wzywają króla Bahrajnu i jego saudyjskich sojuszników do umiaru. Ostro na tłumienie demonstracji szyitów reaguje Iran.

Wśród zatrzymanych szyitów są przywódca Ruchu Haq, Hasan Muszaima, oraz szef partii Wafa, Abdel Wahab Husajn, którzy nawoływali do obalenia monarchii - podała największa partia opozycyjna Al-Wifak. Zatrzymano także szefa lewicowej, świeckiej partii Waad Ibrahima Szarifa.

- Dwa zbiry przeszły przez płot do naszego ogrodu, jeden podszedł do Ibrahima i wycelował w niego broń, a drugi otworzył bramę i wpuścił pozostałych - relacjonowała żona Szarifa.

MSW Bahrajnu na razie nie potwierdziło aresztowań i nie wiadomo jakie zarzuty są stawiane opozycjonistom.

Siłowa polityka dynastii Chalifów

W środę władze Bahrajnu wprowadziły godzinę policyjną od godziny 16 do 4 rano w dużej części Manamy i zakazały wszelkich zgromadzeń publicznych i demonstracji w całym kraju. Wcześniej tego dnia policja i wojsko siłą przejęły kontrolę nad Placem Perłowym w stolicy, zajmowanym dotychczas przez tysiące antyrządowych manifestantów. W starciach co najmniej pięć osób zginęło, a setki zostały rannych.

We wtorek król Bahrajnu szejk Hamad ibn Isa al-Chalifa ogłosił natychmiastowe wprowadzenie na trzy miesiące stanu wyjątkowego w związku z antyrządowymi demonstracjami.

W poniedziałek do Bahrajnu przybyło ponad tysiąc saudyjskich żołnierzy i ok. 500 policjantów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby pomóc władzom w opanowaniu sytuacji.

ONZ i USA krytykują

Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Navi Pillay wezwała w czwartek Bahrajn, by powstrzymał ekscesy swych sił bezpieczeństwa. Pillay oskarżyła te siły o zabijanie, bicie i bezprawne zatrzymywanie uczestników protestów oraz atakowanie personelu medycznego.

Prezydent USA Barack Obama w rozmowie telefonicznej z królami Arabii Saudyjskiej i Bahrajnu wezwał ich do "maksymalnej powściągliwości" w odpowiedzi na protesty w swoich krajach oraz do dialogu politycznego z przeciwnikami - poinformował w środę Biały Dom. Rzecznik Jay Carney oświadczył też, że Obama wyraził "głębokie zaniepokojenie" przemocą w Bahrajnie.

Szyici vs. sunnici

Antyrządowe protesty w Bahrajnie rozpoczęły się 14 lutego. Opozycja domaga się przekształcenia kraju w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie.

Opozycja chce też, by rodzina królewska zrezygnowała z uprawnień do stanowienia prawa i obsadzania wszelkich stanowisk politycznych, a także zajęła się kwestią dyskryminowania szyitów, stanowiących ok. 70 proc. ludności, przez rządzącą mniejszość sunnicką.

Maleńki Bahrajn ma strategiczne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, gdyż stacjonuje tam V Flota USA odpowiedzialna za bezpieczeństwo w newralgicznym rejonie Zatoki Perskiej.

Źródło: PAP